Latem tego roku zespół z Anfield dość niespodziewanie szybko zakontraktował Fabinho. „The Reds” w walce o Brazylijczyka pokonali między innymi kilka klubów z Premier League, które miały chrapkę na ówczesnego zawodnika Monaco. Mimo wielkiego zainteresowania jego osobą, pomocnik nie może zaliczyć udanego wejścia do angielskiej piłki.
24-latek do tej pory rozegrał zaledwie jedno spotkanie w barwach Liverpoolu, konkretnie wchodząc z ławki w starciu z PSG. W Premier League natomiast wciąż czeka na debiut, nie znajdując często miejsca nawet na ławce rezerwowych. Dobra forma lidera angielskiej ekstraklasy oczywiście nie zmusza Kloppa do podejmowania wielu roszad w składzie, ale dlaczego Brazylijczyk jest tak często pomijany przez niemieckiego menedżera?
Spytany na konferencji prasowej o sytuację swojego podopiecznego, Klopp odparł: – Nie ma pomiędzy nami żadnego konfliktu. Traktuje go tak jak innych graczy. Fabinho zwyczajnie musi się przyzwyczaić do naszego systemu gry. Chodzi o pozycjonowanie, reakcje w pewnych sektorach boiskach, grę w defensywie oraz ofensywie. Ta drużyna gra w specyficzny dla siebie sposób, dlatego aby do niej wejść potrzeba trochę czasu.
Klopp dodatkowo przyznał, że adaptacja jego letniego nabytku może potrwać nawet do pół roku: – Nie mam pojęcia dokładnie, ile to potrwa. Ponieważ gra jest szybka, reakcja zawodnika na pewne wydarzenia na boisku musi stać się naturalna. Trzy lub pięć tygodni brzmią jak wieczność w futbolu, ale żeby coś poprawić, zrobić następny krok, potrzeba czasami pół roku.
Czy zatem Fabinho rzeczywiście będzie potrzebował tak długiego przystosowania się do taktyki Kloppa, aby Niemiec w końcu na niego postawił? Póki co środek pola „The Reds” spisuje się bez zarzutu, a jeśli taka sytuacja nie ulegnie zmianie, Brazylijczyk może w tym sezonie za wiele nie pograć.