Trzy identyczne kiksy z tym samym przeciwnikiem? Takie rzeczy tylko na angielskich boiskach

0b629073-949e-4a46-8fb8-9b778073d34d_800

Mecze niższych lig nie cieszą się wielkim zainteresowaniem na co dzień, o tych rozgrywkach raczej nie pisze się na pierwszych stronach gazet. Czasem jednak i te ligi mają swoje pięć minut, zazwyczaj kiedy wydarzy się coś niecodziennego, a tak było i tym razem.

Okres noworoczny to bardzo napięty czas dla angielskiego ligowca i to nie tylko w najwyższej dywizji. Grają także niższe ligi i jak się okazuje, również tam nie brakuje emocji. 2 stycznia Cambridge United na swoim stadionie podejmowało Notts County. Gospodarze wygrali 4:0 – niby nic nadzwyczajnego. Niby…

Jedna z bramek padła po nieudolnej próbie wybicia piłki przez bramkarza Notts Adama Collina. Ta odbiła się od stojącego w pobliżu napastnika rywali i zaczęła zmierzać w niepożądanym dla golkipera kierunku. I takie gole padają, ale co jeśli ta sama drużyna w ciągu trzynastu miesięcy traci w niemal identyczny sposób bramki w meczach z tym samym przeciwnikiem? Fatum! Popatrzcie sami:

Co najciekawsze, w każdym z trzech meczów bramki strzegł kto inny. W kwietniu 2016 podobna wpadka przytrafiła się Scottowi Loachowi i Notts przegrało na własnym stadionie 1:2. Jeszcze jedno takie zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2015, a niefortunnym wybiciem popisał się wówczas znany z gry w Manchesterze United Roy Carroll.

W zespole zajmującym 22. miejsce w trzeciej lidze (na 24) stery lada chwila ma objąć Alan Smith (były zawodnik „Czerwonych Diabłów”, a później Newcastle), który w Notts grał od 2014 roku. Jeśli poprzednicy nie potrafili poradzić sobie ze wskazaniem bramkarzom prawidłowego sposobu wybijania piłki (a przede wszystkim oceny sytuacji przed sobą), może zrobi to były reprezentant Anglii?