Tykająca bomba w FC Barcelonie?

bravo

W najbliższych dniach w FC Barcelonie dojdzie do poważnego zawirowania na pozycji bramkarza. Gdy dwa lata temu odchodził Victor Valdes, eksperci zastanawiali się, czy Barcelona znajdzie godnego następce Hiszpana. Okazało się, że włodarze Blaugrany kupili aż dwóch takich golkiperów. Na dłuższą metę ten idealny układ musiał jednak upaść. Decyzja została podjęta – sprzedaż Bravo. Jakie będą tego konsekwencje?

Gdy dwa lata temu Zubizarreta podejmował decyzję odnośnie zastąpienia Valdesa, raczej nie myślano o tym, że dojdzie do tego typu sytuacji. Plan był taki:

  1. Kupić młodego, perspektywicznego bramkarz na lata. Ale takiego, który od razu zostanie numerem jeden.
  2. Kupić doświadczonego bramkarza, trzeba się ubezpieczyć jak ten młody nie poradzi sobie z presją i zacznie zawalać.

Wszystko poszło jak trzeba z tym wyjątkiem, że punkt drugi przerósł oczekiwania Zubiego. Bardzo możliwe, że w kontekście Bravo myślano o jednym, góra dwóch sezonach jako numer jeden. Ale chyba nikt się nie spodziewał, że poradzi sobie na tyle dobrze i nie da choćby najmniejszego powodu, by później młody Niemiec przejął po nim schedę. Bez wątpienia Ter Stegen też tak myślał i przeliczył się do tego stopnia, że interweniować musiał w biurach.

Zapewne gdy podpisywał kontrakt padły obietnice, że będzie pierwszym wyborem. Może nie od razu, ale gdy rozpocznie trzeci sezon to już na pewno. Oczywiście po warunkiem jeśli nie będzie strasznie słaby. Marc zrobił co trzeba, bo jest naprawdę dobry i nie można mieć do niego praktycznie żadnych pretensji poza tym, że czasami jest nazbyt roztrzepany jak na bramkarza Barcelony. Jednak Bravo jest na tyle solidny i po prostu jeszcze lepszy, że Ter Stegen obecnie nie ma szans wygryźć go grając tylko w piłkę. Gdyby dwa lata temu zamiast Bravo zakupiono Pepe Reine, to dzisiaj MATS miałby już pewnie około stu spotkań w koszulce Blaugrany.

Piłkarze Barcelony to urodzeni zwycięzcy, a zwłaszcza ci, którzy w szatni znaczą najwięcej, czyli Messi, Iniesta, Mascherano, Pique, Busquets. Pomimo tego, że żaden nie powie tego publicznie, na pewno nie podoba im się ta sytuacja. Nie trudno się domyślić, że Marc-Andre ter Stegen podpadł im tego typu zagrywkami. Przychodzisz do najlepszego klubu na świecie i musisz być najlepszy w tym co robisz, a nie wyrywać pierwszy skład w biurach. Bez wątpienia była wewnętrzna rozmowa na ten temat pomiędzy kapitanami, ale wydaje mi się, że poważniejszej interwencji nie było. Można też się domyślać, że Bravo bliżej do tych piłkarzy niż młodszemu koledze. Oczywiście to też ma jakiś wpływ, ale głównym problemem jest to, w jaki sposób Niemiec wykurzył Bravo z klubu. Przypuszczam, że skończyło się na małej reprymendzie dla ter Stegena. „Nie pochwalamy tego co zrobiłeś, ale ok zostałeś, to teraz pokaż, że potrafisz.”

Ciekawy jest też tutaj wątek samego trenera, który przez ostatnie dwa lata regularnie na spotkania ligowe wybierał Bravo. Gdyby nie było żadnych nacisków ze strony zarządu, to zapewne zrobiłby to i w tym roku. Ale pewnie było tak, że dostał informację, aby grał ter Stegen, bo ma to obiecane i Lucho wtedy postanowił porozmawiać z Chilijczykiem, czy wystarczą mu puchary, bo on tutaj już nie nie ma do gadania. Trochę to smutne, że Enrique nie potrafił postawić się zarządowi. Jeśli w pierwszym sezonie odpuścił w kłótni z Messim, to można akurat zrozumieć, ale tutaj? Niestety, ale wygląda mi to na brak jaj trenera Blaugrany. Nie chcę gdybać i wprowadzać nostalgicznego stanu, ale to jest właśnie różnica między Lucho, a Guardiolą. W zdobytychpucharach jej nie znajdziemy, ale tutaj już tak… Czy zawodnicy będą mieli do niego o to pretensje? Może nie od razu, ale kiedyś w kłótni może to być wyrzucone. To tak jak z wybaczoną zdradą.  Żona powie ci, że wszystko jest już dobrze, ale przy każdej poważniejszej kłótni wypomni to nie jeden raz i słusznie.

Od strony zarządu i finansów klubu, ta decyzja wydaje się całkiem logiczna, bo ter Stegen na pewno groził odejściem. Po prostu zarząd dokonał zimnej kalkulacji. Woleli sprzedać Bravo za 20 mln niż ter Stegena za podobne pieniądze. Na obu oczywiście by zarobili, bo kupili ich w podobnych cenach. Jednak jest różnica pomiędzy 33 latkiem, a 24 latkiem. Dla kibiców te sprawy nie są jednak na tyle kluczowe by zagłuszyć ból po odejściu Bravo.

Dziennikarz portalu Weszło, a prywatnie socio FC Barcelony Krzysztof Stanowski uważa, że odejście Bravo może być początkiem końca Luisa Enrique.

stano

Z mojego punktu widzenia ta sytuacja oczywiście w jakimś stopniu wpłynie na szatnię, ale jeśli ter Stegen będzie grał na dobrym poziomie, to poza małymi zgrzytami nic więcej się nie stanie. Poza tym, Enrique w Barcelonie pozostanie jeszcze na jeden sezon, maksymalnie dwa. Później odejdzie i powie to, co Guardiola, czyli rok przerwy i odpoczynek. Kto przejmie wtedy stery? Chciałbym by był to Oscar Garcia, który wydaje się naturalnym następcą Guardioli, Vilanovy i Enrique.

Jakie jest wasze zdanie na temat odejścia Bravo i tego w jakich okolicznościach do tego doszło? FC Barcelona podjęła słuszną decyzję, czy dokonali złego wyboru i w najbliższym czasie zapłacą za to srogą cenę?

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Komentarze

komentarzy