Tylko zwycięstwo!

Niemal pewny awans z grupy i mecz z drużyną, która jako pierwsza była pewna, że nie awansuje dalej. Sytuacja polskiej reprezentacji przed meczem z Ukrainą wygląda naprawdę nieźle, jednak nie możemy popaść w hurraoptymizm. Stawka dzisiejszego spotkania i tak jest wysoka.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Cel drużyny Adama Nawałki właściwie został osiągnięty. Awans z grupy jest niemal pewny i tylko katastrofa może sprawić, że Orły będą musiały wracać do kraju wcześniejszym samolotem. Czy można spocząć na laurach? Absolutnie nie. Zresztą, kto od początku przygląda się kadrze prowadzonej przez Adama Nawałkę, ten nie powinien mieć wątpliwości – nasz selekcjoner zrobi wszystko, by do zespołu nie wkradła się dekoncentracja. Żadnego odpuszczania, mecz z Ukrainą jest kolejnym, w którym trzeba zrobić wszystko, by zgarnąć trzy punkty.

Media w Polsce już zdążyły oszaleć. Grono „interesujących” ekspertów już zdążyło odpłynąć. Można spotkać się z opiniami, że w ćwierćfinale, spotykając się z Hiszpanią, Polska ma szanse na awans. No jasne, że ma, w końcu to piłka nożna. Piłka jest jedna, bramki są dwie i tak dalej i tak dalej. Z tym, że wyeliminowanie Hiszpanów, realnie rzecz biorąc, wciąż jest tylko pobożnym życzeniem. Ale zaraz, zaraz…z Hiszpanią, przy dobrych wiatrach spotkamy się dopiero w ćwierćfinale, a do tego daleka droga.

Przed meczem z Ukrainą dużo mówi się o roszadach w składzie naszej reprezentacji. Szansę mają otrzymać Thiago Cionek, Piotr Zieliński, a w podstawowym składzie mamy zobaczyć również Bartosza Kapustkę. Jak będzie, to się okaże. Rotował Deschamps, rotował Hodgson, więc czemu inaczej miałoby być z Nawałką? Różnica jest taka, że i Francuzi i Anglicy do tej pory nie zachwycali. Deschamps sprawia wrażenie człowieka, który wciąż nie wie, jaka jest jego wyjściowa jedenastka. Hodgson zadanie miał łatwiejsze – w jego drużynie wielu podopiecznych dało sygnał, że nie są w formie; zmiany były konieczne. Polska? Adam Nawałka ma żelazną jedenastkę; w meczu z Irlandią Północną i Niemcami maszyna była perfekcyjnie naoliwiona. Ewentualne roszady będą czystą kalkulacją – uniknięcie zawieszenia za żółte kartki, oraz ogrywanie rezerwowych na kolejne rundy. Co więcej, o wybory kadrowe możemy być spokojni. Głosów ekspertów negujących decyzje naszego selekcjonera nie brakuje, jednak na szczęście prawdziwy ekspert jest głównodowodzącym tego zespołu, a jego wybory bronią się na boisku.

Ukraina podejdzie do tego meczu rozbita. Nastroje w zespole Mychajło Fomenki są grobowe. Sam trener przyznał, że spotkanie z Polską będzie jego ostatnim w roli selekcjonera Ukrainy. Niegdyś trzeci mecz w turnieju był meczem o honor dla Polaków. Dziś trochę się pozmieniało. My gramy o pierwsze miejsce w grupie, nasz rywal o honor. Ukraińcy nie mają wiele do stracenia. Chcąc uniknąć kompromitacji, rzucą się na Polaków. W tym podopieczni trenera Nawałki mogą upatrywać swojej szansy. Abstrahując od tego, że piłkarsko jesteśmy po prostu lepsi, dochodzi fakt, że Ukraina prawdopodobnie zagra ofensywnie, co spowoduje, że nasi ofensywni gracze będą mieli sporo miejsca do popisywania się na boisku. Co więcej, będzie można skorzystać z jednego z największych atutów tej drużyny – kontrataku.

Co nas zadowala? Tylko zwycięstwo. Tabela tabelą, jednak oczywistym jest, że morale w piłce nożnej nieraz są ważniejsze, aniżeli same umiejętności. A te mogą być naprawdę wysokie, jeżeli wyjdziemy z grupy z pierwszego miejsca. I to z grupy, w której grają aktualni mistrzowie świata. Do tego drabinka Polaków, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej klarowna, jasno mówi, że warto pokusić się o zwycięstwo w grupie nie tylko dla wysokich morale.

→ drugie miejsce oznacza bój o ćwierćfinał ze Szwajcarią. Ewentualny awans daje duże prawdopodobieństwo spotkania się z kimś z duetu Chorwacja/Hiszpania,

→ pierwsze miejsce w grupie, wcale nie takie niemożliwe (wystarczy wygrać z Ukrainą wyżej, aniżeli Niemcy z Irlandią Północną, oczywiście przy założeniu, że i Polska i Niemcy dziś odniosą zwycięstwa), oznacza mecz ze Słowacją/Albanią/Węgrami/Islandią/Portugalią/Austrią, przy czym najprawdopodobniej ze Słowacją. Ćwierćfinał? Anglia lub Węgry/Islandia/Portugalia/Austria.

→ trzecie miejsce oznacza bój o ćwierćfinał z Francją lub Walią.

Jak widać, warto wywalczyć pierwsze miejsce w grupie, by w 1/8 zmierzyć się z raczej słabszą Słowacją, aniżeli bardzo solidną Szwajcarią. W dodatku w ten sposób można uniknąć gry z Hiszpanią już na etapie ćwierćfinału.

Historia pokazuje, że Ukraina jest dla Polaków rywalem niewygodnym. Różnica jest jednak taka, że dziś Adam Nawałka i jego ferajna piszą nową historię. To już nie te czasy, gdy Europa spoglądała na Polskę z przymrużeniem oka i dozą politowania. Dziś najwięksi drżą na myśl pojedynku z biało-czerwonymi, wszak są świadomi, iż jest to drużyna, która może skrzywdzić każdego.

Paweł Gabriel

Komentarze

komentarzy