Temat nowego menedżera dla Manchesteru United po dobrych wynikach Ole Gunnara Solskjaera ustał. Jak się jednak okazuje, tylko na jakiś czas. Dziś angielskie media sugerują, że w przypadku odejście Norwega, jego miejsce może zająć Gareth Southgate.
Do tej pory największym faworytem do przejęcia tej posady menedżera był Mauricio Pochettino. Na Old Trafford rośnie jednak obawa, że Argentyńczyk zostanie na kolejny sezon w „Spurs”, co mocno pokrzyżuje plany „Czerwonych Diabłów”.
W takiej sytuacji rozpatrywana jest kandydatura Garetha Southgate’a. Anglik jednak niedawno (konkretnie w październiku ubiegłego roku) podpisał nową umowę z angielskim związkiem do 2022 roku. Póki co 48-latek jest skupiony na drużynie narodowej, ale praca dla Manchesteru United – pomimo słabszych ostatnich lat – nadal jest wielkim prestiżem, co może przekonać selekcjonera.
Cała ta transakcja byłaby pewnym powrotem do przeszłości dla Manchesteru. W 2002 roku klub z Old Trafford był bliski zakontraktowania Sven Gorana Erikssona, który jakiś czas później trafił do kadry. Wówczas Ferguson poważnie myślał nad odejściem na emeryturę, aby jakiś czas później zmienić swoje zdanie. Kandydatura Southgate’a rodzi oczywiście obawę o jego karierę w piłce klubowej. Do tej pory prowadził tylko Middlesbrough w latach 2006-2009, co nie czyni jego CV imponującym.
Również rozpatrywana jest kandydatura Zinedine’a Zidane’a. Mimo wszystko obecnie trudno nie odnieść wrażenia, że największe szanse, przy odmowie Pochettino, ma właśnie Solskjaer. Oczywiście nie wiemy, jak Norweg poradzi sobie do końca sezonu, ale jeśli rzeczywiście uda mu się na dłużej zachować taki styl gry United, już niebawem z jego tytułu może zniknąć słowo „tymczasowy”.