Ostatnia kolejka Ekstraklasy była… oszołamiająca. Górnik Zabrze w świetnym stylu zmył plamę z Warszawy i pokonując Jagiellonię ponownie zameldował się na pozycji lidera tabeli. Szansę na trzecie miejsce – tuż za plecami Górnika i Legii – zmarnowała natomiast Wisła Kraków, która… sensacyjnie zremisowała 3:3 w Niecieczy.
Kibice coraz ciekawszym okiem patrzą jednak w stronę Legii i Lecha. Wyczyny tych dwóch zespołów w ostatnim czasie zadziwiają w szczególności. Wszyscy już przyzwyczailiśmy się, że od lat pomimo iż kluby te specjalnie nie wybijają się ponad resztę i nie umieją odskoczyć stawce, na koniec zawsze rozgrywają jednak kwestię mistrzowską między sobą, kończąc zmagania w czołowej trójce.
Wydawało się, że samotną ucieczkę w stronę mety z napisem „Mistrz Polski 2018” rozpocznie Legia Warszawa. „Wojskowi” od czasu blamażu w Poznaniu grają coraz lepiej i choć wydawało się, że Jozak nie będzie w stanie wpłynąć na drużynę, dzieje się zupełnie inaczej.
Po pamiętnej porażce 0:3 z Lechem, Legioniści nareszcie zaczęli wygrywać, a z meczu na mecz ich styl gry stawał się coraz lepszy. W ostatniej kolejce doszło jednak do niespodziewanej porażki 2:3 z Koroną Kielce. I mimo iż kibice stołecznej drużyny mogli być zadowoleni z waleczności i stylu, w jakim zagrali ich ulubieńcy, Legia w ten sposób ponownie utraciła fotel lidera.
Na zupełnie przeciwnym biegunie znajduje się w tej chwili Lech. W Poznaniu, po czterech remisach i porażce, wreszcie przyszło zwycięstwo. Poza trzema punktami trudno szukać jednak po nim pozytywów. Gra „Kolejorza” jest – krótko mówiąc – fatalna. Zwycięstwo z Wisłą Płock zostało wywalczone prawdopodobnie tylko dzięki nieudolności defensorów gości oraz totalnemu braku pomysłu na grę w ataku.
Założę się, że gdyby tylko Płocczanie pokusili się o coś więcej, niż ślepe wybijanie piłki w nadziei, że napastnik zdoła ją przejąć i zrobić z tym coś sensownego, zdołaliby – podobnie jak wcześniej choćby Sandecja – urwać Lechowi kolejne punkty.
Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka tygodni temu Lech miał pięć przewagi nad Legią, a jego gra mogła zachwycać na tyle, że kibice widzieli już w nim przyszłego mistrza Polski. Od tego czasu zmieniło się jednak bardzo dużo. Teraz do „Kolejorz” ma trzy punkty straty do Legii, a przy tym cztery do liderującego w tabeli Ekstraklasy Górnika Zabrze.
Pomimo iż strata do „Wojskowych” w ubiegły weekend stopniała o połowę, nadal bardziej zadowoleni mogą być kibice w Warszawie. Właśnie z powodu stylu gry, którym Legioniści pokazują swoją wyższość. W Poznaniu podobno ma dojść do czystek. Jeśli jednak prezes ma zamiar wyrzucić z klubu wszystkich, którzy wykazują brak ambicji na boisku, po ostatnim spotkaniu z Wisłą Płock wylecieć powinni dosłownie wszyscy.