Przed nami ostatnie kolejki Premier League. Jak to bywa w Anglii, końcówka sezonu w kontekście walki o TOP 4 jest bardzo emocjonująca. W czwartkowy wieczór Manchester United rozegra na Old Trafford zaległy mecz z Liverpoolem. Czy „The Reds” sięgną po kluczowe trzy punkty?
Cały czas kwestia dwóch miejsc w czołowej czwórce jest nierozstrzygnięta. Wiadomo, że oba Manchestery będą grały w Lidze Mistrzów podczas kampanii 2021/2022. Blisko tego celu są także gracze Leicester oraz Chelsea, którzy zajmują odpowiednio trzecie oraz czwarte miejsce. Ciągle realną szansę na LM mają jeszcze dwa zespoły – West Ham oraz Liverpool.
Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta
„Czerwone Diabły” miały rozegrać mecz z ekipą Kloppa 2 maja. Jak wiadomo, spotkanie zostało przełożone, gdyż kibice Manchesteru United na kilka godzin przed startem rywalizacji wtargnęli na Old Trafford, zakłócając tym samym protokół meczowy, który w dobie pandemii jest o wiele bardziej restrykcyjny.
Może okazać się, że przełożony mecz pomoże przede wszystkim… Leicester. Manchester United dwa dni temu mierzył się z „Lisami” i przegrał 1:2. Niewątpliwy wpływ na rezultat tej potyczki miał fakt, iż Ole Gunnar Solskjaer wystawił mocno rezerwowy skład. Norweg oczywiście nie mógł pozwolić sobie na wybór dwóch silnych jedenastek w tak krótkim odstępie czasu. Wszystko wskazuje na to, iż szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” wybrał spotkanie z Liverpoolem jako „te ważniejsze”.
Tym samym piłkarze Leicester zgarnęli niezwykle cenne trzy punkty, które być może zadecydują o Lidze Mistrzów dla zespołu Rodgersa. Cały czas o udział w tych prestiżowych rozgrywkach walczy Liverpool. Problem w tym, że podopieczni Juergena Kloppa muszą liczyć na potknięcia rywali.
Nawet w przypadku, gdy „The Reds” wygrają wszystkie mecze do końca kampanii, to przy dwóch zwycięstwach Chelsea i jednej wygranej Leicester, mistrza Anglii z sezonu 2019/2020 może zabraknąć w czołowej czwórce. Przy takim scenariuszu decydowałby bilans bramkowy Liverpoolu i Leicester. Na ten moment lepszy mają piłkarze „Lisów”. Trzeba jednak pamiętać, że piłkarze Kloppa rozegrają trzy mecze i ich bilans może się poprawić.
Wiele wyjaśnić może mecz Manchesteru United z Liverpoolem. Teoretycznie „Czerwone Diabły” to najtrudniejszy przeciwnik ekipy z Anfield w ich terminarzu. Poza spotkaniem z zespołem Solskjaera, Liverpool zmierzy się jeszcze z West Bromem, Burnley oraz Crystal Palace. Śmiało można wyobrazić sobie, iż w tych pozostałych trzech starciach „The Reds” zgarną komplet punktów.
Trudno nie odnieść wrażenia, iż karty rozdaje Manchester United. „Czerwone Diabły” niejako podarowały punkty Leicester. Jak będzie w przypadku starcia z Liverpoolem? Czy ekipa z Old Trafford wykaże się większą determinacją i zatrzymają rywali? Przekonamy się w czwartkowy wieczór.