Wczoraj gwiazda, dziś wyrobnik. Co się stało z Dele Allim?

Bramki przeciwko Manchesterowi City, Chelsea oraz Arsenalowi. Łącznie 18 w samej Premier League i walka do ostatnich kolejek o mistrzostwo z „The Blues”.  Sezon 2016/2017 był dla Dele Alliego niczym z bajki. Niestety – po cudownych chwilach zwykle przychodzą te gorsze momenty, o czym boleśnie przekonał się 23-latek. 

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem ZZP530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

W pewnym okresie kariera Anglika wystrzeliła w niesamowitym tempie. Pojawiło się sporo dealów reklamowych, a jego nazwisko zaczęto łączyć z przenosinami do Realu Madryt czy Barcelony. Wówczas Florentino Perez, owszem pragnął pewnego zawodnika Tottenhamu, ale był to Harry Kane. Świetna dyspozycja jego młodszego kolegi sprawiła jednak, że także i piłkarza z Milton Keynes spotkał ten zaszczyt. Jego wartość również wywindowała w górę, co dokładnie potwierdzał ranking „Forbesa” gdzie wymieniono go przed Cristiano Ronaldo, Leo Messim i tuż za Neymarem.

Minęły dwa lata, a po tych zaszczytach nie ma już ani śladu. Bramka co 182 minuty w pamiętnym sezonie to już przeszłość. Nowe liczby wskazują na 424 minuty. Tak właśnie najlepiej można opisać dotkliwy regres. Ten spadek dyspozycji odbywał się rok po roku, aż do poprzedniej kampanii. Pojawiły się liczne kontuzje (przede wszystkim uda), które wyeliminowały go gry na ponad kilkanaście meczów. Jego pozycja została nadszarpnięta także w reprezentacji, w której Gareth Southgate boryka się z kłopotem bogactwa. Do kadry pukają młodzi w osobach chociażby Masona Mounta oraz Jamesa Maddisona. Nie powinniśmy zapominać także o Rubenie Loftusie-Cheeku, który obecnie przechodzi żmudną rehabilitację.

Problemy Alliego rozpoczęły się jednak w klubie. Po dobrym występie w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Ajaksowi, w decydującym starciu z Liverpoolem zwyczajnie nawalił. Cały poprzedni sezon w jego wykonaniu trudno opisać jakimś pochwalnym słowem. Po prostu był przeciętny. Mimo to sam Dele widział w nim pozytywy: – To był dla mnie świetny sezon. Nie zdobyłem tylu bramek ani tylu asyst, ale inne części mojej gry, takie jak defensywa, czy wykończenie akcji, uległy poprawie. Mam nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłości – zauważał zawodnik.

Prawda była jednak zupełnie inna. Kłopoty pomocnika nawarstwiły się wraz z rozpoczęciem kolejnego sezonu. Być może wina leży także nieco po stronie Mauricio Pochettino, który sam dokładnie nie wie, w jaki sposób dostosować swoich piłkarzy przy ustalaniu podstawowej jedenastki. Letnie transfery Lo Celso, Ndombele oraz powrót do dobrej formy Lameli zamieszał nieco składem. W tym sezonie „Spurs” często wychodzą w systemie 1-4-2-3-1 bądź 1-4-4-2 z wysuniętym Sonem oraz Kane’em. Ci dwaj gracze mają niepodważalną pozycję w drużynie, czyli coś, co do niedawna należało do Alliego.

Teraz sytuacja obróciła się o 180 stopni. Z gwiazdy zespołu Dele przemianował się (lub został przemianowany) na wyrobnika walczącego o skład. A miejsca w zespole jest przecież mało. Ponadto nadchodzi tutaj pewien dysonans – w jakim sektorze boiska Alli obecnie czuje się najlepiej? Czy jest to środkowa pomoc, bok pomocy czy może napad? W środku pomocy na lidera wyrasta powoli Sissoko, a powrót Ndombele spowoduje, że Francuz także będzie mocno brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. Pozostają zatem solidni Winks, Lucas, Dier, Wanyama, efektywny w tym sezonie Lamela, nie schodzący poniżej pewnego poziomu Eriksen i niewiadoma w postaci Lo Celso. Całe to towarzystwo do upchnięcia na cztery pozycje. Wow. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że już w tym tygodniu rozpoczęły się zmagania w Lidze Mistrzów, do czego należy doliczyć krajowe puchary. Mimo to całość robi ogromne wrażenie. Jednak nawet przy sporej rotacji wszyscy gracze nie powinni wykazywać zadowolenia ze swojej roli.

Gdzie w tej zupie umiejscowimy Dele Alliego? 23-latek najlepsze momenty swojej gry przeżywał, kiedy „Koguty” występowały z trzema środkowymi obrońcami – konkretnie w systemie 1-3-4-3. Wówczas Alli operował jako napastnik obok Kane’a i często wykorzystywał zagapienie się środkowych obrońców na tego teoretycznie groźniejszego snajpera. Progres jaki wykonał Son wraz z resztą graczy wyklucza takie rozwiązanie. Trudno jest zwyczajnie w obecnej drużynie umiejscowić zawodnika, który sam nie wie kim dokładnie chce być na boisku, co chce dać zespołowi i jaką ma chęć przystosowania się do nowego projektu. Podczas swojej kariery występował już dosłownie wszędzie oprócz obrony. Pamiętamy przecież spotkania, kiedy harował jak wół w środku pola, co wychodziło mu także bardzo dobrze.

Mimo trudnych chwil nie powinniśmy skreślać wojownika z Milton Keynes. Alli przebył zbyt długa drogę z League One na szczyt, aby teraz płakać nad rozlanym mlekiem. Problemem może być jednak brak odpowiedniej liczby minut, która przywróci mu pewność siebie, co wygrzebie daleko schowaną dawną dyspozycję. Biorąc pod uwagę silną konkurencję, powrót do składu Tottenhamu Anglik powinien wypracować przede wszystkim na treningach. Patrząc jednak na formę jego rywali – może to nieco potrwać.

Zdajemy sobie sprawę, że Dele ma dopiero 23 lata i niemalże cała kariera stoi jeszcze przed nim otworem. Jednak od pewnego momentu wszystko zmierza w niekorzystną stronę. Pół godziny przeciwko Arsenalowi to jedyne minuty jakie rozegrał w tym sezonie. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest oczywiście kontuzja ścięgna podkolanowego, która wykluczyła go z gry na trzy początkowe spotkania ligowe. W ubiegły weekend Tottenham z Allim na ławce rezerwowych rozprawił się z Crystal Palace, zaś koncertowe spotkanie rozegrał Son. Anglik z zazdrością mógł spoglądać na popisy swojego klubowego kolegi, tak jak robili to inny gracze londyńskiego zespołu jeszcze kilka lat temu. To chyba powinno być dla niego najbardziej bolesne.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem ZZP530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy