Losy West Hamu w obecnej kampanii nie różnią się szczególnie od tych z sezonu poprzedniego. Podopieczni Bilicia wciąż są nieregularni, nie wypracowali sobie własnego stylu gry i mają problemy w spotkaniach domowych. Pomimo wszystkich kłopotów Chorwat nie stracił pracy, choć każda kolejna porażka przybliża go do bezrobocia. O zwycięstwa w najbliższym czasie może być wyjątkowo trudno, bowiem już dziurawa defensywa będzie sobie musiała radzić bez kilku kluczowych zawodników.
West Ham znajduje się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej i ostatnie rezultaty nie wskazują na to, by podopieczni Bilicia poczynili jakiekolwiek postępy. Poza prestiżowym zwycięstwem nad Tottenhamem w krajowym pucharze West Ham wciąż jest daleki od spełnienia oczekiwań kibiców.
Wiele problemów „Młotów” zaczyna się jeszcze od defensywy. O ile średnią jednego gola zdobytego na mecz można uznać za znośną, o tyle 19 straconych bramek w zaledwie dziesięciu spotkaniach to piłkarski kryminał. Bilić próbował już różnych formacji, począwszy od trójki, a kończąc na piątce defensorów. Każda z nich przynosiła takie same rezultaty – Hart zawsze musiał wyciągać piłkę z siatki.
O poprawę gry defensywnej w najbliższym czasie może być trudno. Ze składu z powodu kontuzji wypadli Jose Fonte, Winston Reid i James Collins. Z powodu zawieszenia nie zagra również Pablo Zabaleta. Innymi słowy, West Ham będzie musiał radzić sobie bez czwórki podstawowych defensorów. A rywale w najbliższym czasie wcale nie najłatwiejsi, gdyż najpierw na London Stadium przyjedzie Liverpool, zaś później ekipa Bilicia wybierze się na Vicarage Road.
Według brytyjskich mediów w spotkaniu z „The Reds” na środku obrony obok Ogbonny wystąpi 18-letni Declan Rice, zaś na bokach defensywy szansę otrzymają Cresswell i Byram. Eksperymentalna czwórka z tyłu z pewnością nie ułatwi zadania całemu zespołowi, który będzie musiał stawić czoła jednemu z najlepszych ataków w całej lidze.
Sytuacja kadrowa zdecydowanie nie pomaga Biliciowi. Można wręcz rzec, że biednemu wiatr w oczy. Chorwat jak tlenu potrzebuje kompletu punktów. Z tak niedoświadczoną defensywą będzie jednak o nie wyjątkowo trudno. Jednak gdy West Ham w tak okrojonym składzie pokona Liverpool, trzy oczka będą smakowały znacznie lepiej niż zwykle…