XXI wiek sprawia, że kibice uwielbiają posiadać wiedzę na temat tego, co dzieje się w piłkarskiej szatni podczas meczów lub przed spotkaniami. Od kilku lat regularnie takie smaczki podsyła fanom PZPN, który za pomocą kanału „Łączy nas piłka” relacjonował wydarzenia z kadry. Między innymi z tego powodu powstała seria filmów „Niekochani”. W pierwszym odcinku poznaliśmy między innymi przebitki z szatni w trudnych momentach.
Sporo obelg, brak konstruktywnych komunikatów i mało konkretów. Trzeba przyznać, że Jerzy Brzęczek dość słabo wypada w szatni. Póki co nie widzimy w nim osoby, która w przerwie potrafiłaby pobudzić zespół do lepszej gry. Wiemy, że ten film to jedynie cząstka jego pracy, ale trudno nam stwierdzić, że bez kamer jest inaczej i nagle wygląda to o niebo lepiej.
Po rewanżowym meczu z Włochami jego przemowa była pozbawiona większej dynamiki i zwyczajnie nie mogła przekonać piłkarzy do jego racji. Aż w pewnym momencie musiał ratować go Kuba Błaszczykowski, który wstał i zabrał głos w sprawie ówczesnych wyników. Nie mamy także wrażenia, że piłkarze, którzy pracowali z wieloma świetnymi trenerami „kupią” przemowy selekcjonera oparte na nerwowości, bluzgach i chaosie. To nie ten czas, nie to miejsce. Dziś przemowy oparte na „kur**ch” może pomogą w jednej sytuacji, może jeszcze w drugiej, ale już kolejnym razem to nie przejdzie.
Podczas przerw Brzęczkowi przerywał także Lewandowski. Kapitan często widział nieudolność swojego trenera i także chciał mu pomóc. Oczywiście wielką siłą Brzęczka może być taktyka, ale zapewne nie poznamy dłuższych relacji z takich odpraw. Nawet jeśli 49-latek jest jednak wybitnym taktykiem, to kwestia jej przekazania mocno kuleje.
Naturalnie mamy przekonanie, że póki co – o czym wspominał w filmie między innymi Łukasz Fabiański – to początek pracy Brzęczka, który nadal się uczy tego fachu. Nikt bowiem nie urodził się selekcjonerem idealnym. Adam Nawałka także długo dochodził do tego, aby przekonać kadrowiczów do swojej myśli, a także udobruchać kibiców. Pamiętajmy, że między jego zatrudnieniem do udanego EURO minęło kilka lat.
Podczas pierwszej konferencji Antonio Conte jako trenera Chelsea, Włoch użył podczas rozmowy z dziennikarzami kilkadziesiąt razy słowo „work”. Możemy jedynie przypuszczać, że podobnie było w szatni. U Jerzego Brzęczka ulubionym słowem jest bez wątpienia „panowie”.