Wieczór zaprzepaszczonych marzeń i odrodzonych bohaterów

Najlepszym sposobem na odstresowanie ciężkiego tygodnia jest zaaplikowanie futbolu na najwyższym poziomie. Piątkowy wieczór należy do piłki wprost z Ameryki Południowej. Dwie wielkie drużyny zmierzą się w pojedynku decydującym o awansie do strefy pucharowej. Zwycięzca może być tylko jeden. Przegrany na cztery lata porzuci marzenia o mundialowym triumfie. Redaktorzy Zzapołowy przygotowali własny pojedynek. Mateusz Rynans i Jakub Budny stanęli w literackie szranki i walczyli na słowa, ku chwale ulubionej reprezentacji!

Kuba – Kolumbijczycy, w przeciwieństwie do piłkarzy Scolari’ego, nie muszą wygrać tego spotkania za wszelką cenę. „Los Cafeteros” z Rodriguezem i Cuadrado i tak są najlepszą reprezentacją Kolumbii w historii mistrzostw świata. Rodriguez strzelił na mundialu więcej bramek, niż jakikolwiek jego rodak przed nim. Kolumbia po raz pierwszy w historii awansowała do ćwierćfinału. Ba, drużyna Pekermana w ciągu dwóch tygodni wygrała na mundialu więcej meczów, niż wszystkie poprzednie reprezentacje kraju razem wzięte. Do spotkania z Brazylią mogą podejść „na luzie”, świadomi tego, że mają już miejsce w historii kolumbijskiego futbolu. Każda nastepna wygrana może sprawić, że będą sławniejsi niż Shakira i Pablo Escobar. Brazylijczycy będą pod presją. Muszą co najmniej dorównać najlepszym brazylijskim „jedenastkom” i wygrać turniej. Muszą tego dokonać, bo grają u siebie. Muszą, bo od początku są faworytem turnieju. Już w pierwszym meczu z Chorwacją pokazali, że presja im ciąży, że bez pomocy „ścian” mogą nie podołać wyzwaniu. Kadra Scolari’ego nie pokazała na razie niczego, co pozwalałoby postawić jej piłkarzy w jednym szeregu z reprezentantami Brazylii, którzy w przeszłości zdobywali Mistrzostwo Świata. Kolumbijczycy wyjdą na boisko rozluźnieni, świadomi, że dokonali tego, czego żadna reprezentacja ich kraju nigdy wcześniej nie dokonała. Brazylijczykom presja będzie pętała nogi, zwłaszcza na początku spotkania.

Mateusz – Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kolumbia przez wielu ekspertów jest typowana na głównego kandydata do ostatecznego triumfu, więc nie zgodzę się z tym, że piłkarze Pekermana wyjdą do tego meczu w pełni wyluzowani. To dla nich olbrzymia szansa przejścia do historii i właśnie przez to odpadną. Brazylia jest drużyną turniejową, z wyśmienitym sztabem, którym zarządza Luis Felipe Scolari. Oni nie muszą grać ładnie! Liczy się tylko zwycięstwo i stopniowe przybliżanie się do celu, jakim jest szóste mistrzostwo świata. Odpadnięcie w ćwierćfinale zostanie okrzyknięte klęską, jednak pierwsze spotkania zrewidowały oczekiwania kibiców! Gra Brazylii nie porywała i optymistyczne nastroje przed potyczką z Chorwacją powinny ulec zmianie. „Canarinhos” muszą udowodnić swoim fanom, że nawet gdy nie wszystko układa się po ich myśli, są oni w stanie kolejny raz wykrzesać z siebie maksimum i wyjść zwycięsko z pojedynku z nieobliczalnym zespołem Kolumbii.

Kuba – Fakt, Brazylia nie porywa, brak jej błysku w ataku, gra niepewnie w defensywie. Przed turniejem mówiło się o tym, że mocną stroną kadry Scolari’ego będzie obrona. Na razie brazylijscy defensorzy prezentują się średnio, popełniają dużo błędów. Dziś zmierzą się z najlepszym ofensywnym duetem tych mistrzostw. O Jamesie Rodriguezie i Juanie Cuadrado napisano w ostatnich dniach tak wiele, że trudno dodać coś sensownego. Rodriguez – kreatywny pomocnik i najskuteczniejszy snajper turnieju, i Cuadrado – mijający przeciwników niczym slalomowe tyczki, do tego na tyle niesamolubny, że przewodzi najlepiej asystującym piłkarzom. To właśnie ten duet będą musieli zatrzymać brazylijscy obrońcy, jeżeli „Canarinhos” zamierzają pokonać Kolumbię. Duet Cuadrado – Rodriguez miał udział w dziewięciu z jedenastu bramek, które „Los Cafeteros” strzelili do tej pory. Zawodnik Fiorentiny do siatki trafił tylko raz, ale dołożył do tego cztery asysty. „Hames” strzelił pięć bramek i jest w tej chwili najlepszym snajperem mistrzostw. Spotkanie Brazylia – Chorwacja pokazało, że boczni obrońcy Scolari’ego, choć niebezpieczni w ofensywie, w obronie pozostawiają potężne luki w swoich sektorach boiska. To będzie woda na młyn dla Armero i Zunigi, którzy, podobnie jak ich brazylijskie odpowiedniki, lubią pogalopować pod bramkę przeciwnika, jednak robią to dużo rozsądniej, niż Alves i Marcelo. Ważnym ogniwem kolumbijskiej drużyny będzie także David Ospina, bramkarz, który w brazylijskim turnieju gra lepiej z meczu na mecz. Do tej pory przepuścił zaledwie dwa strzały w czterech meczach, ale piłkarze Scolari’ego na pewno przetestują jego umiejętności.

Mateusz – Wcześniej Jakubie pisałeś o presji. Kto jest największym odkryciem mundialu? O kim rozpisują się wszystkie gazety? Rodriguez meczem z Brazylią może udowodnić, że zasługuje na przyznawane mu tytuły najlepszego gracza turnieju. Jednak nie mamy 100% pewności, że mu się to powiedzie. Z kim dotychczas mierzyła się Kolumbia? Grupę C należy uznać za najsłabszą grupę tego turnieju! Grecja fartem awansowała dalej i w fazie pucharowej nie sprostała zmęczonej wcześniejszymi meczami Kostaryce. Wybrzeże Kości Słoniowej i Japonia były źle przygotowane do mistrzostw. Mecz z Urugwajem? Ile jest ta drużyna warta w przypadku braku Suareza pokazał już przegrany mecz z drużyną Campbella i spółki. Rodriguez i Cuadrado jeszcze nie raz pokażą swoją wielką klasę. Jednak w zbliżającym się pojedynku będą musieli uznać wyższość Neymara.

Kuba – To, że Neymar jest największą gwiazdą „Canarinhos” na tegorocznym mundialu, świadczy o słabości brazylijskiej kadry. Kreowany na następce Pelego, do tej pory nie pokazał niczego, co uzasadniałoby stawianie go w jednym szeregu z legendą światowej piłki. Ponieważ Neymar bierze udział w konstruowaniu prawie każdego ataku „Canarinhos”, zatrzymanie go będzie kluczem do sukcesu Kolumbii. Jak dokonać tego w prosty sposób pokazali Chilijczycy, którzy w pierwszej połowie kilkakrotnie dość ostro faulowali piłkarza Barcelony, odbierając mu ochotę do gry. Neymar przy piłce bywał rzadziej, szybciej się jej pozbywał. W 120 minut zaliczył zaledwie 29 podań (z tego 22 celne), z tego 12 do przodu (8 celnych) oraz oddał dwa strzały na bramkę. Jak na zawodnika grającego na pozycji „dziesiątki” za napastnikiem, to stanowczo za mało. Neymar sprawiał wrażenie, jakby unikał piłki w obawie przed kolejnymi wślizgami. Gwiazdę Brazylii dość łatwo sprowokować do nieczystego zagrania, o czym przekonał się Modric, uderzony w pierwszym meczu grupowym łokciem. Neymar miał szczęście, że po faulu na rozgrywającym Chorwacji nie wyleciał  z boiska, ale następnym razem może trafić na odważniejszego sędziego, który nie zawaha się i pokaże mu czerwoną kartkę.

Mateusz – Tak samo ważnym ogniwem dla Kolumbii, jak Neymar dla Brazylii, jest „Hames”. Plan gospodarzy może być podobny do tego naszkicowanego przez Ciebie. Wyłączenie najgroźniejszego rywala i szukanie szczęścia przy stałych fragmentach gry. Luiz i Silva to najlepsza para środkowych obrońców na tym turnieju. Można przyczepiać się do Marcelo i Daniego Alvesa, liczę jednak, że Scolari pokaże jaja i posadzi prawego obrońcę Barcelony na ławce. Wynik tego spotkania zależeć będzie od formy Oscara. Neymar nawet przy słabszym dniu, będzie skupiać na sobie uwagę obrońców. Wykorzystać to powinien utalentowany piłkarz Chelsea Londyn, który swoje niebanalne umiejętności zademonstrował już w meczu otwarcia. Dużo pecha ma Hulk, który daje z siebie wszystko i walczy za dwóch. Dotychczas nic z tego nie wynikało. Ciężka praca kiedyś jednak zbierze swoje żniwo. Możliwe, że będzie miało to miejsce właśnie dzisiaj!

Kuba – Wspomniałeś wcześniej słabych przeciwników Kolumbii, ale „Canarinhos” wcale nie mieli trudniejszej drogi do ćwierćfinału. Brazylia pokonała Chorwację, za co kibice powinni podziękować sędziemu, zremisowała z Meksykiem, który ledwo zakwalifikował się na mundial i była o mniej więcej trzy centymetry od odpadnięcia w 1/8 finału z ambitnymi Chilijczykami. Piłkarze Scolari’ego poznęcali się także nad słabiutką reprezentacją Kamerunu, choć w wypadku tych ostatnich może się jeszcze okazać, że Kameruńczycy obstawili 4:1 u bukmachera. Tak grający gospodarze nie byliby faworytem Mistrzostw Świata, gdyby te odbywały sie gdziekolwiek indziej. Jasne, Kolumbia zagrała do tej pory z Grecją, Wybrzeżem Kości Słoniowej, Japonią i Urugwajem bez Suareza – trudno którąkolwiek z tych drużyn zaliczyć do światowej czołówki. Ale podopieczni Pekermana wygrali wszystkie cztery spotkania dość łatwo, męcząc się trochę z drużyną z Afryki i oddając inicjatywę w końcówce pojedynku z Urugwajem. Mnie Brazylia nie przekonuje, w przeciwieństwie do Kolumbijczyków, którzy idą jak burza. Przed mundialem napisałem, że będą „czarnym koniem” turnieju. Cóż, aby zyskać status „czarnego konia” trzeba pokonać choć jednego faworyta turnieju. Okazja już dziś wieczorem.

Mateusz – Wcześniej wypomniałem Kolumbii słabych rywali i spodziewałem się takiego odwetu. Zacznijmy od tego Meksyku. Reprezentacja ta na mistrzostwa przyjechała z fenomenalnie prezentującą się defensywą, którą dowodził przyciągający piłki jak magnes, Ochoa. Zespół ten był blisko awansu do ćwierćfinału i dopiero brak sił w końcówce pojedynku z Holandią spowodował, że drużyna prowadzona przez Herrerę pożegnała się z mundialem. Chorwacja i zły sędzia, który faworyzował gospodarzy? Mylić się jest rzeczą ludzką. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 i to Brazylia dominowała! Chorwaci nie mieliby żadnego problemu z awansem do fazy pucharowej gdyby trafili do grupy C. Spotkania z Kamerunem komentować nie będę. Słaba drużyna dostała „cztery klacze” i grzecznie pojechała do domu. Jeżeli chodzi o mecz z Chile, to trzeba zaznaczyć, że drużyna Alexisa Sancheza przyczyniła się do wyeliminowania Hiszpanii i demonstrowała na tych mistrzostwach bajeczną formę!

Podsumowując, ciężkie mecze Brazylii to duży atut gospodarzy. Udowodnili oni, że nawet w przypadku pojawiających się przeciwności losu, są w stanie doprowadzić sprawę do końca. Dużym atutem „Canarinhos” będzie doping fanów. Nie zgodzę się z natomiast z opinią, że sędziowie faworyzują drużynę Scolariego. Jeden duży błąd arbitra nie może być wyznacznikiem dla całego turnieju! Neymar, w co drugim spotkaniu strzela dwie bramki i w meczu z Kolumbią można się spodziewać, że gwiazdor ponownie odpali! Jedno jest pewne, czeka nas piękny mecz i o końcowym rezultacie tak naprawdę mogą zadecydować niuanse, jedno złe podanie czy błąd obrońcy. Niech wygra lepszy!

 

Komentarze

komentarzy