Wielkie emocje w dogrywce. Raków z awansem do kolejnej rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy!

Raków Częstochowa przyzwyczaił nas do bezbramkowych remisów w meczach eliminacyjnych Ligi Konferencji Europy. Tym razem nie było inaczej. W regulaminowym czasie gry nie zobaczyliśmy goli, więc byliśmy świadkami dogrywki. Lepsi okazali się piłkarze z Częstochowy, a bohaterem zespołu Papszuna został Kovacevic. 

Trudno użyć stwierdzenia, iż w trakcie pierwszej połowy meczu w Kazaniu zobaczyliśmy spektakl na wysokim poziomie. Co prawda obie ekipy próbowały stworzyć sobie okazje, ale brakowało konkretów. Więcej piłkarskiej jakości zaobserwowaliśmy w drugiej części potyczki. Swoje szanse miał Raków. Z bliskiej odległości pomylił się Lopez, który nie zdołał trafić w bramkę z uderzenia, które miało miejsce w polu karnym Rubina.

Gospodarze na swój dobry fragment gry czekali do ostatniej fazy regulaminowego czasu gry. W słupek uderzył Abildgaard. Ostatecznie Rubin także nie znalazł sposobu na bramkarza rywali i doszło do dogrywki.

Gutkovskis i Kovacevic bohaterami

W 102. minucie spotkania miała miejsce bardzo kontrowersyjna sytuacja. W polu karnym upadł Gutkovskis. Wydawało się, że piłkarz Rakowa był w tej akcji faulowany, jednakże arbiter meczu nie dopatrzył się przewinienia. Już na początku drugiej połowy dogrywki Kazań musiał grać w osłabieniu. Czerwoną kartkę za dwa żółte kartoniki obejrzał Samoshnikov.

Chwilę później Raków wykorzystał grę w przewadze. Dobre dośrodkowanie posłał Długosz, a do siatki trafił Gutkovskis, który wyprowadził zespół z Częstochowy na prowadzenie. Gdy wydawało się, że drużynie Papszuna nic nie grozi, rywale otrzymali rzut karny. Po raz kolejny byliśmy świadkami dość kontrowersyjnej sytuacji, gdyż jedenastka po faulu na Uremoviciu była mocno naciągana.

Ostatecznie nie przeważyła ona na losach awansu, gdyż strzał Haksabanovicia obronił Kovacevic. Raków walczy dalej.

Kazań 0:1 Raków

111′ Gutkovskis

Komentarze

komentarzy