Wielkie zmiany latem w Chelsea? Kto zastąpi Diego Costę?

alvaro-morata-real-madrid-celta-la-liga_meu5cro5hm2v1bkt97oqtwaii

Pomimo pozostania zimą Diego Costy w Chelsea, media coraz to usilniej przekonują, że reprezentant Hiszpanii tylko odłożył swój transfer do lata. Z tego względu dziennikarze typują, kto zostanie następcą 28-letniego napastnika. Wśród nich największe szanse dostają Alvaro Morata oraz Romelu Lukaku. Kogo wybierze Conte?

Walkę o obu graczy Chelsea toczyła już latem, kiedy niemalże pewne było odejście Diego Costy do Atletico. Piłkarz ostatecznie pozostał na Stamford Bridge i „The Blues” odpuścili składanie coraz to wyższych ofert za Moratę oraz Lukaku. Chelsea proponowała za obu piłkarzy (Morata nawet potwierdził to w jednym z wywiadów) kwoty w okolicach 60-70 milionów funtów, jednak ani Real Madryt, ani Everton nie przekonało to do transferu. Latem może być jednak inaczej.

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Diego Costa otrzymał ofertę z Chin. Oczywiście klub to zdementował, lecz można w tym odczuć zwykły zabieg marketingowy. To oczywiste, że nikt w Chelsea nie chce wylewu szamba, tym bardziej po tak udanej pierwszej części sezonu. Costa latem może jednak odejść i zapewne na takiej umowie Antonio Conte dogadał się ze swoim napastnikiem. Wygrasz mistrzostwo, a potem rób, co chcesz. Tym bardziej że Włoch znalazł już następcę, którym mianował Alvaro Moratę.

„Romans” Moraty z Conte trwa już od jakiegoś czasu. Hiszpan był pragnieniem Conte podczas pracy w Juventusie. Jak na ironię losu, kiedy menedżer Chelsea opuścił Turyn, „Stara Dama” postanowiła ściągnąć Moratę do siebie. Teraz obaj panowie mają ponownie spotkać się w Londynie, gdzie Morata miałby zostać numerem jeden w talii włoskiego szkoleniowca. Jak poddaje dziennikarz „Telegraph”, Matt Law, Morata oznajmił nawet swoim przyjaciołom, że jest wielkim fantem Conte i latem opuści Real Madryt na rzecz Chelsea. Taki obrót wydarzeń spowoduje, że napastnik „Królewskich” zostanie najdroższym Hiszpanem w historii. Całość transakcji może opiewać na podobne kwoty, na jakich Chelsea operowała latem poprzedniego roku.

Plan Conte może ukrócić dyrektor sportowy Chelsea – Michael Emenalo. Nigeryjczyk jest wielkim fanem Romelu Lukaku, a jego powrót na Stamford Bridge z tego powodu jest także bardzo realistyczny. Emenalo to prawa ręka Romana Abramowicza i jego zdanie jest jednym z najważniejszych dla polityki transferowej klubu. Transfer Belga może być jednak trudny do sfinalizowania z powodu bierności Evertonu i rzekomego podpisania nowego kontraktu przez 23-letniego napastnika. Wspominał o tym agent zawodnika, Mino Raiola, który ponad miesiąc temu stwierdził, że kontrakt jest dogadany i pozostały wyłącznie formalności.

Z drugiej strony, zdaniem dziennikarza bardzo blisko związanego z belgijskimi graczami w Premier League, Kristofa Terreura, Romelu Lukaku marzy o powrocie do Chelsea. Żurnalista ujawnił, że Lukaku, który spędził w drużynie „The Blues” trzy lata, nadal jest bardzo przywiązany do klubu z Londynu i z chęcią przystałby na propozycję powrotu. – Lukaku chce odejść z Evertonu. Pragnie posmakować gry w Champions League. Nie sądzę, żeby w jego nowym kontrakcie miała być klauzula wykupu. Prawdopodobnie zawarta zostanie jedynie dżentelmeńska umowa, że jeśli pojawi się oferta opiewająca na 60 mln funtów ze strony Chelsea, to zostaną podjęte rozmowy. Lukaku ciągle marzy o grze na Stamford Bridge. Tylko wtedy Everton pozwoli mu odejść – stwierdził Terreur.

Kibice Chelsea na pewno patrzą na tę sagę z wielkim entuzjazmem. Większość chciałaby po prostu pozostania Diego Costy, co nie jest wcale wykluczone. Reprezentant Hiszpanii ma dosyć zmienną naturę, ale naciski ze strony agenta, Jorge Mendesa, mogą być kluczowe w całej tej sprawie. Dla fanów „The Blues” wybranie odpowiedniego następcy za tak ogromną sumę może przypominać sytuację z 2011 roku, kiedy do klubu za ponad 50 baniek przychodził Fernando Torres. Jeśli Morata lub Lukaku trafią do Chelsea za podobną kwotę, już dziś mogą z tego względu przygotowywać się na ciągłą presję i wypominanie serii minut bez zdobytych bramek.

Komentarze

komentarzy