Wojna z dziennikarzami, analiza Recy i „Krystian, próbuj”. Niekochani odkrywają nowe karty

Trzeba przyznać, że pierwszy odcinek „Niekochanych” to było jedynie przetarcie przed prawdziwymi kulisami z szatni reprezentacji Polski. Drugi odcinek zdradza dużo więcej, a także mamy do czynienia z materiałem lepszej jakości – także z powodu przebitek z eliminacji. Podczas ponad 40 minut otrzymujemy prawdziwą sinusoidę humorów w kadrze. Od początkowego entuzjazmu, po euforię aż do pewnego podcięcia skrzydeł.

Odcinek rozpoczyna się od zgrupowania przed pierwszym meczem eliminacyjnym z Austrią. Otrzymujemy informację o tajemniczej imprezie w Sopocie, która miała rzekomo wiele zdziałać pod kątem atmosfery w zespole. Nie dostajemy jednak żadnych szczegółów. To co było w Vegas, zostaje w Vegas i musimy to zaakceptować.

Już sam tytuł niejako zdradza nam, że autorzy filmu chcą za wszelką cenę zakłamać pewnym opiniom dziennikarzy. Po niektórych wypowiedziach w trakcie eliminacji mogliśmy przypuszczać, że tylko Jerzego Brzęczka boli wielka krytyka kadry, Tymczasem podobnego zdania byli piłkarze. Opowiadał o tym Wojtek Szczęsny, Mateusz Klich czy Łukasz Fabiański. Jedynie Grzegorz Krychowiak wspomniał, że niejako rozumie punkt widzenia kibiców, ponieważ chciałby wygrywać także efektownie.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Wracając do pewnych zażyłości między dziennikarzami a drużyną, to zauważyliśmy przede wszystkim dwie kwestie. Pierwsza związana z Arkadiuszem Recą, jeszcze kilka miesięcy temu ciągnięto za uszy przez Brzęczka. W trakcie odcinka pojawił się temat słynnych „500 tysięcy euro” dla Wisły Płock po kilku występach obrońcy w kadrze. Mogliśmy zauważyć ponadto pewne analizy taktyczne z obecnym piłkarzem SPAL, któremu trener wyjaśniał, jakie popełnia błędy. Co ciekawe, na analizach pojawiał się nawet Jakub Błaszczykowski. Były kapitan kadry znowu chciał pomóc trenerowi, tak jak w pierwszym epizodzie „Niekochanych” i widać jak wiele znaczy dla drużyny.

Pojawiła się już sławne „Krystian, próbuj” wypowiedziane przez Bielika po meczu ze Słowenią. Wówczas dziennikarze skrytykowali Brzęczka za brak konkretnych porad, ale autorzy filmu ponownie postanowili zdradzić, że przed meczem selekcjoner rozmawiał z graczem i wyjaśniał mu, co robi źle i czego oczekuje od niego na boisku.

Nie mamy pojęcia, czy zareagowano na małą krytykę po pierwszym odcinku, ale oglądając drugi odcinek mieliśmy wrażenie, że tak. Pojawiło się bowiem więcej analiz (sporo osób odnosiło zachowanie Brzęczka w szatni między innymi do intrygujących wypowiedzi Czesława Michniewicza) i konkretnych rozmów o poruszeniu się zawodników. Dodatkowo widoczna jest mniejsza liczba przekleństw. Wyjątek to jedynie wiązanka po meczu z Macedonią.

Ogólny wniosek? Z każdym zgrupowaniem ze strony Brzęczka wyglądało to lepiej. Być może zwyczajnie zeszła z niego początkowa trema, choć czasami przydarzały się pewne wpadki na konferencjach, tak jak chociażby w przemowie o Piotrze Zielińskim. Na pewno pomogły mu w tym wyniki i chęć walki ze wszystkimi, którzy krytykują reprezentację. Wzorem Jose Mourinho selekcjoner starał się walczyć ze wszystkimi i stworzyć oblężoną twierdzę. Sądząc po wypowiedziach graczy, wyszło mu to znakomicie.

FOT: YouTube, Łączy nas Piłka