Okres świąteczno-noworoczny w Premier League jest znany praktycznie przez każdego kibica piłki nożnej. W tym czasie, angielskie zespoły mają naprawdę napięty terminarz. Prawdziwy hardcore w tym sezonie będą przechodzić zawodnicy Wolverhampton. „Wilki” rozegrają bowiem pod koniec grudnia mecze z Manchesterem City oraz Liverpoolem. Co więcej, obie rywalizacje dzielić będzie 44 godziny i 45 minut!
W tym tygodniu poznaliśmy konkretną rozpiskę spotkań Premier League w grudniu oraz styczniu. Ustalone zostały wszelkie kwestie telewizyjne, stąd możemy już mówić o dokładnych godzinach rozgrywania meczów. Z pewnością z układu nie jest zadowolony sztab szkoleniowy Wolverhampton. Podopieczni Nuno Espirito Santo zagrają mecz na własnym obiekcie z Manchesterem City 27 grudnia o godzinie 20:45.
Niecałe dwa dni później, a dokładniej 29 grudnia o godzinie 17:30 rozpocznie się kolejne ligowe spotkanie „Wilków”. Tym razem rywalem zespołu będzie triumfator Ligi Mistrzów, Liverpool. Wspominana potyczka będzie miała miejsce na Anfield. Porównując starty obu meczów, te dwa występy dzieli zaledwie 44 godziny i 45 minut. Można zatem przypuszczać, jak bardzo niezadowolony jest z tego faktu Nuno Espirito Santo.
Portugalski szkoleniowiec postanowił wypowiedzieć się na ten temat w mediach – Jesteśmy najbardziej obciążoną drużyną w tych rozgrywkach. To jest tak absurdalne, że aż śmieszne. Wolverhampton to zespół, który już ma za sobą najwięcej spotkań, a żeby było mało musimy zmierzyć się z chorym harmonogramem. Cały czas o tym myślę i wniosek jest ten sam – to absurd. Ludzie, którzy o tym decydują nie mają kompletnie pojęcia o wpływie takiego wysiłku na zawodników. To zdecydowanie za dużo.
Niestety, szkoleniowcowi Wolverhampton zapewne zostają już tylko wypowiedzi w mediach na ten temat. Zapewne terminarz zespołu nie ulegnie zmianie i drużyna musi zmierzyć się z tym bardzo trudnym i jednocześnie wyczerpującym wyzwaniem.