Wraca Puchar Polski! Czas na grę dla Muzyka?

Długo na to czekaliśmy, ale dzisiaj po 76. dniach polski futbol wraca na boiska. W piątek ruszy Ekstraklasa, a dzisiaj Puchar Polski. Na początek Miedź Legnica-Legia Warszawa, a jutro Stal Mielec-Lech Poznań. Możemy być dumni, że jesteśmy jednymi z pierwszych w Europie!

Puchar Polski 2019/20 i jego niespodzianki

Puchar Tysiąca Drużyn jest od zawsze – a przynajmniej powinien być – świętem dla małych drużyn. Ekipy z niższych lig mają niepowtarzalną szansę trafić na największe drużyny w kraju. Dla ekstraklasowiczów to albo szansa na trofeum, albo… na ogrywanie rezerwowych. Przede wszystkim jednak najmocniejszą stroną wszystkich krajowych pucharów są niespodzianki, które dodają kolorytu.

Takową była m.in. wygrana Widzewa nad Śląskiem, Błękitnych z Wisłą Kraków czy udana przeprawa rezerw Legii. Ci ostatni zostali rewelacją rozgrywek. W końcu najpierw wyeliminowali Wigry Suwałki, później Odrę Opole i dopiero zatrzymali się na Piaście Gliwice.

Atrakcje kibicowskie

Nie zabrakło również meczów, po których było głośno w mediach. Wtedy jednak nie chodziło o piłkarskie popisy. Gorąco było zwłaszcza 24 września. Najpierw jeden z kibiców Gryfa Wejherowo wystrzelił rakietę w stronę golkipera Lechii Gdańsk Zlatana Alomerovicia, a kilka godzin później policyjna polewaczka pacyfikowała sektor zajmowany przez kibiców Śląska Wrocław w Łodzi.

Wracamy do gry!

Puchar rozstał przerwany, gdy połowicznie poznaliśmy obsadę półfinałów. Cracovia zdążyła pokonać GKS Tychy, zaś Lechia Piasta, ale mecze Miedzi z Legią oraz Stali Mielec z Lechem Poznań już nie doszły do skutku. Zamiast 17 i 18 marca, przyjdzie im zagrać 26 i 27 maja. Na półfinały będzie trzeba poczekać do początku lipca, a finał odbędzie się 24 lipca. Nie wiemy jeszcze, gdzie zagrają dwie najlepsze drużyny, gdyż PZPN skłania się ku mniejszemu obiektowi. Względy są praktyczno-finansowe – Stadion Narodowy to duży koszt, a i puste trybuny na tak wielkim obiekcie bardziej rzucają się w oczy, niż na kilkukrotnie mniejszych, nowych stadionach.

***

Miedź Legnica trzeba przyznać, że gra do końca. Za każdym razem mecze trwały dłużej niż 90 minut. Co ciekawe legniczanie dwukrotnie doprowadzili do dogrywki wyrównując w ostatnich minutach. Rozpoczęli przecież od meczu derbowego z rezerwami Zagłębia Lubin. Szybko stracili dwa gole, ale Damian Byrtek uratował los Miedzianki w 84. i 90. minucie, a później ekipa Dominika Nowaka lepiej wykonywała rzuty karne. W 1/8 finału, również po karnych, wyeliminowali Stomil Olsztyn. Tutaj kluczowy okazał się gol Patryka Makucha w 90. minucie na 1:1. Rundę wcześniej z kolei ograli GKS Jastrzębie, a jedyną bramkę zdobyli w dogrywce po samobóju Grzegorza Drazika.

Dużo prostszą drogę miała Legia, a patrząc z ich perspektywy, niezbyt wymagającą. Pierwszoligowa Puszcza Niepołomice, później dwóch drugoligowców – Widzew i Górnik Łęczna – a teraz kolejna ekipa z zaplecza Ekstraklasy. Generalnie Aleksandar Vuković nie może narzekać na los. Kłopoty jednak rozpoczynają się, gdy zerkniemy na skład warszawian na dzisiejszy mecz. W kadrze meczowej brakuje dwóch Radosławów. Zarówno Majecki, jak i Cierzniak, są kontuzjowani, więc na Dolny Śląsk pojadą Wojciech Muzyk i Mateusz Kochalski. Wspomniana dwójka rocznikowo ma razem 42 lata oraz 44 mecze na poziomie… I ligi. Wszystko wskazuje na to, że do bramki wskoczy starszy z nich – Muzyk – dla którego będzie to debiut w pierwszym zespole.

Lech Poznań podobnie do Legii, także nie mógł narzekać na siłę swoich rywali. Również rozpoczęli od pierwszoligowca i ograli Chrobrego 2:0, a później to samo zrobili z drugoligowcami z Rzeszowa – Resovia – i Stalowej Woli. Zwłaszcza ten drugi mecz odbił się szerokim echem. Stalówka chciała przełożyć mecz z grudnia na marzec, co pozwoliłoby jej rozegrać mecz u siebie, w Stalowej Woli na wyremontowanym stadionie, z dobrą murawą. A tak musieli grać w Boguchwale, co skończyło się głośną wypowiedzią Tymoteusza Puchacza.

Stal Mielec walczy od początku sezonu o powrót, po wielu latach, do Ekstraklasy. Mają jednak dużą szansę, żeby przy okazji wmieszać się w walkę o Puchar Polski. Po drodze pokonali Olimpię Grudziądz czy Błękitnych Stargard na dalekich wyjazdach. Jednak największą niespodziankę sprawili w międzyczasie, gdy do Mielca przyjechała Pogoń Szczecin. Portowcy liczyli na drugi triumf na Podkarpaciu w tej edycji PP, ale po pokonaniu Stali Rzeszów, imienniczka z Mielca okazała się zbyt mocna.