Na dzisiejszy dzień czekaliśmy już bardzo długo, tak wiele miało się wyjaśnić… Nadal jednak pozostało wiele pytań bez odpowiedzi. Wiemy za to najważniejszą rzecz, nie będzie blamażu, wstydu, kompromitacji. Czyli tego czego wszyscy obawiali się do dnia dzisiejszego.
Polacy rozegrali naprawdę dobre zawody, ale trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że Irlandia Północna nie pokazała niczego specjalnego. Właściwie można stwierdzić, że jest to najsłabsza drużyna na Euro 2016. Nie przesadzajmy jednak w drugą stronę, nie są to kelnerzy i listonosze. Jakoś tutaj dostać się trzeba było. Nie przegrali też od ponad roku. Po prostu dobrze grają w defensywie i bardzo możliwe, że urwą jakieś punkty w dwóch najbliższych spotkaniach, chociaż nie liczyłbym na to. W starciu z Niemcami, czy Ukrainą będą bronić się podobnie jak dzisiaj. Czy będą mieli na tyle szczęścia, że zagrają na zero z tyłu, a może przypadkiem jakaś piłka tak szczęśliwie odbije się od przeciwników, a później spadnie na głowę/czoło/nogę/piszczel/cokolwiek Laffertyego, a ten umieści ją w siatce? Szczerze wątpię, ale taka możliwość istnieje. Najważniejsze, że nam już taki pech nie grozi.
Największy pozytyw po tym meczu jest taki, że już go wygraliśmy. Polacy zagrali na dobrym poziomie, ponad poziom wyskoczył Kapustka o którym w samych superlatywach na Twitterze wyrażał się Gary Lineker, czy Rio Ferdinand. Prawdą jest, że to kontuzja Grosickiego, umożliwiła Bartkowi występ w dzisiejszym spotkaniu, ale czy przypadkiem nie tak rodzą się gwiazdy turnieju? Adam Nawałka miał problem z kontuzjowanym Grosickim, a przed spotkaniem z Niemcami będzie miał ten sam problem tyle, że ze zdrowym Grosikiem. Chwalenie Krychowiaka to aksjomaty, zagrał tak jak gra w 90% spotkań. Żeby nie skupiać się już dłużej na personaliach, pochwalić należy jeszcze Jędrzejczyka, Błaszczykowskiego i Piszczka. Ten ostatni był najlepszy na boisku! Poza tym odstawał trochę Pazdan i przy lepszym przeciwniku może mieć to znaczenie, bo dzisiaj nie oszukujmy się, rywal nie postawił wysoko poprzeczki, zwłaszcza w ofensywnie.
Niemcy ograli Ukrainę, ale równie dobrze mogli to spotkanie zremisować. Bez wątpienia mecz toczony był w bardzo szybkim tempie, które do końca wytrzymali tylko nasi zachodni sąsiedzi. Ukraina od 65 minuty na boisku umierała. Obie drużyny swoje największe atuty mają w ataku, obrona pozostawia wiele do życzenia. Zwłaszcza Ukraińców, którzy naprawdę mają wiele luk. Niemcy też się gubią, o czym świadczy nieporozumienie w ostatnich minutach między Neurem, a Mustafim. Ponadto w pierwszej połowie tylko cud uratował Niemców od straty bramki, do teraz nie wiem jakim cudem Boateng nie wyrżnął się i nie wpadł z tą piłką do bramki, przecież to wbrew prawom gibkości.
Na koniec warto powiedzieć, że nie powinniśmy popadać w huraoptymizm, ale cieszmy się z tego niezwykle ważnego zwycięstwa. Tak, tak Irlandia jest słaba, może i najsłabsza na Euro, ale my ich zdemolowaliśmy w każdym aspekcie gry, to nie była szczęśliwa wygrana. Komfort z jakim podejdziemy do meczu z Niemcami jest bezcenny. Grajmy tak dalej, a zajdziemy daleko, nawet do półfinału. Tak dobrze widzisz, powiem więcej nie smęć pod nosem, że sufit spadł mi na łeb, bo ta drużyna ma ogromny potencjał.
Do boju Polacy!
Bartosz Burzyński