Mecze towarzyskie rządzą się swoimi prawami. Jeśli jednak mówimy o spotkaniu poprzedzającym wielki turniej, można mieć pewne oczekiwania. Niestety, wtorkowe starcie z Islandią dostarcza więcej zmartwień niż zachwytów. Polska ostatecznie zremisowała 2:2 z Islandią.
Paulo Sousa cały czas szuka i sprawdza. Potwierdza to wyjściowa jedenastka naszej kadry na mecz z Islandią. Szanse od pierwszych minut otrzymali m.in. Dawidowicz, Puchacz czy Frankowski. Początek w wykonaniu Biało-Czerwonych był bardzo przeciętny, by nie powiedzieć słaby. Potwierdza to fakt, iż gola na 1:0 strzelili rywale, a do siatki trafił Gudmundsson. W 34. minucie było 1:1. Piotr Zieliński dobrze odnalazł się w polu karnym rywala. Przy całej akcji podopieczni Sousy mieli sporo szczęścia, gdyż futbolówka dwukrotnie odbiła się od przeciwników.
Błąd Krychowiaka
Przeciętne zawody rozgrywał w Poznaniu Grzegorz Krychowiak. Występ pomocnika reprezentacji Polski podsumowuje drugi gol Islandii. Krychowiak kompletnie nie poradził sobie z Bjarnasonem, który strzelił na 2:1.
Gdy wszyscy oczekiwali szturmu Biało-Czerwonych na bramkę rywali, Polacy mieli ogromne problemy z konstruowaniem akcji. Dopiero na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, nasi piłkarze ruszyli do odpowiedniego ataku. Świetną szansę miał Świderski, jednakże 24-latek nie zdołał pokonał bramkarza z bliskiej odległości.
Dobre wejście Kozłowskiego
Napastnik PAOK-u zrekompensował się chwile później, trafiając do siatki Islandczyków. Warto pochwalić przy tej akcji nie tylko autora bramki, ale również Kacpra Kozłowskiego, który zaliczył asystę. Wejście 17-latka z ławki było bardzo dobre i jest jednym z niewielu pozytywów tego spotkania.
Do końca meczu nie zobaczyliśmy goli. Kolejny remis sprawia, iż nastroje w szeregach naszej kadry z pewnością są dalekie od ideału.
Polska 2:2 Islandia
26′ Gudmundsson, 47′ Bjarnason
34′ Zieliński, 88′ Świderski