Dawno kibice nie czekali z taką niecierpliwością na rywalizację Barcelony z Realem, jak teraz. Obie ekipy wyszły na prostą po początkowy problemach. Dodatkowych emocji dostarczał fakt, iż drużyny przed El Clasico zgromadziły taką samą liczbę punktów. Z pewnością znajdzie się grupa sympatyków, która po spotkaniu czuje spory niedosyt. Bramek w meczu na szczycie nie doświadczyliśmy.
Zdecydowanie lepiej zmotywowani na tę rywalizację wyszli zawodnicy Zinedine’a Zidane’a. Francuz dobrze przygotował zespół, co potwierdziła chociażby postawa „Królewskich” w środku pola podczas pierwszej połowy. Real wygrywał ważne piłki, stwarzając sobie tym samym kilka ciekawych okazji. Za każdym razem był jednak na posterunku Marc-Andre ter Stegen.
W kontekście Barcelony, spełnił się scenariusz, który niejednokrotnie widzieliśmy już w tym sezonie. Zespół „Dumy Katalonii” bez Leo Messiego praktycznie nie istnieje. Argentyńczyk w pierwszej części rywalizacji obsłużył Jordiego Albę genialnym zagraniem. Hiszpański defensor nie wykorzystał jednak świetnej piłki, oddając niecelny strzał z dogodnej sytuacji.
Nie zabrakło także pewnym kontrowersji. Mowa o sytuacjach, które miały miejsce w polu karnym Barcelony, a dwukrotnie udział w wydarzeniach brał Raphael Varane. Francuski defensor był ewidentnie trzymany za koszulkę oraz otrzymał z pewnością bolesnego kopniaka od Lengleta. VAR nie zdecydował się jednak na interwencję.
So two clear penalties on Varane within two minutes and none checked by VAR.. One was a clear red on Lenglet, but it’s the same thing every year. Blatant robbery. #ElClasico pic.twitter.com/smp7IJ2w20
— BlancoEdition (@BlancoEdition) December 18, 2019
Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym remisie. Kibice obserwując rywalizację mogli mieć po cichu nadzieję, że w drugiej połowie zespoły zdecydują się na nieco więcej ryzyka w poczynaniach ofensywnych.
Niestety, takiej postawy kompletnie nie zauważyliśmy przy pierwszym kwadransie po wznowieniu gry. Świetną okazję jako pierwsi po przerwie mieli gracze „Dumy Katalonii”. Leo Messiemu uciekła jednak w polu karnym futbolówka.
W 73. minucie do siatki trafił Gareth Bale. Bramka Walijczyka nie została uznana, gdyż wcześniej na pozycji spalonej był Ferland Mendy, który dogrywał piłkę do kolegi z drużyny. Cała sytuacja niespecjalnie wpłynęła na dalszy przebieg meczu. Do końca rywalizacji nie widzieliśmy bowiem goli. Bezbramkowy remis powoduje, iż w tabeli oczywiście pozostał status quo. Liderem LaLiga z 36 punktami jest Barcelona. Taki sam dorobek ma Real, którego bilans wypada jednak gorzej.