Za dokładnie trzy lata futbol przestanie być taki sam

Tak na turnieju ma wyglądać ukończony już stadion w Al-Wakra

Lato. Poza ciepłem, urlopami, lepszym nastrojem, opalaniem i innymi przyjemnymi rzeczami, kolarzy się nam także z futbolem. Choć wszystkie czołowe ligi wtedy odpoczywają, my cyklicznie, co kilka lat, ekscytujemy się czy to mistrzostwami Europy, czy świata. Pomiędzy tymi samymi imprezami mamy cztery lata przerwy, ale niedługo to się zmieni.

21 listopada 2022 – właśnie wtedy, dokładnie za trzy lata, startują mistrzostwa świata w Katarze. Brzmi to co najmniej zastanawiająco, ale tego już raczej nic nie zmieni. Po rosyjskim mundialu na emocje związane z walką o Puchar Świata musimy czekać nie cztery, ale niemal cztery i pół roku. Jak nietrudno się domyślić, spowoduje to ogromny rozgardiasz nie tylko w europejskich ligach, ale m.in. Lidze Mistrzów.

Dużo wskazuje na to, że rozgrywki 2022/2023 będą mogły rozpocząć się już w połowie lipca (miesiąc wcześniej, niż zwykle). Zmagania grupowe w Lidze Mistrzów zostałyby zakończone na samym początku listopada, po czym (7 listopada) zawodnicy udaliby się na zgrupowania swoich kadr. Trwający równo cztery tygodnie turniej zakończy się meczem finałowym, rozegranym 18 grudnia. Już pod koniec 2022 roku możemy być świadkami wznowienia rozgrywek krajowych. Jak sami widzicie – szaleństwo.

Katarski turniej będzie wyjątkowy pod wieloma względami i na pewno zapisze się w historii. Poza tym, że wprowadzi ogromny chaos, będzie to pierwszy mundial organizowany na Bliskim Wschodzie, pierwszy w kraju arabskim. To także może generować wiele nieprzyjemnych sytuacji, choć oczywiście mamy nadzieję, że całość przebiegnie w jak najlepszym porządku i przyjaznej atmosferze.

Co ciekawe, już teraz możemy wskazać nacje, których z pewnością zabraknie na rozpoczynającym się za trzy lata turnieju. W azjatyckich eliminacjach, w których o cztery miejsca (+ baraż) do rywalizacji stanęło 46 drużyn, w pierwszej rundzie odpadło sześć – Brunei, Makau, Laos, Pakistan, Bhutan oraz Timor Wschodni. Z kolei z walki o pięć dostępnych dla Afryki miejsc odpadło już 14 (z 54) drużyn narodowych. Są nimi Lesotho, Burundi, Sierra Leone, Sudan Południowy, Erytrea, Eswatini (dawniej Suazi), Mauritius, Wyspy Świętego Tomasza i Książęca, Somalia, Czad, Seszele, Komory, Gambia oraz Botswana.

Co ze stadionami? Jak wiemy ta strona organizacji mistrzostw jest niezwykle brutalna, a trwające budowy pochłonęły już ogromną liczbę ofiar. Goniące terminy i zdecydowanie „luźniejsze” podejście do zasad BHP sprawiają, że na wznoszące się obiekty patrzy się z mieszanymi uczuciami. Nie da się jednak ukryć, że będą one prezentować się imponująco. Jedna z ośmiu aren, znajdująca się w Al-Wakra, zaliczyła swoją inaugurację już w połowie maja bieżącego roku.

Domyślamy się, że od strony, której doświadczymy przed telewizorami, zobaczymy przepych. Pytanie tylko, czy pozostałe rzeczy, które niekoniecznie będzie dane nam dostrzec, także będą spełniać odpowiednie normy. Byliśmy już w przeszłości świadkami sytuacji, w których goniące terminy i konieczność wskazania priorytetów, odbiły się na jakości całego przedsięwzięcia. Trzymamy kciuki, by tym razem było inaczej, byśmy za „X” lat wracając pamięcią do tego nietypowego turnieju, mieli wyłącznie dobre wspomnienia.