Finał Ligi Mistrzów z 2018 roku ciągnie się za Lorisem Kariusem aż do dziś. Niemiec został antybohaterem Liverpoolu w starciu z Realem Madryt. Słabą postawę niemieckiego bramkarza próbowano w kilka sposób tłumaczyć. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że 26-latek nie jest po prostu goalkeeperem na miarę takiej ekipy jak „The Reds”. W swoje umiejętności wierzy jednak sam zawodnik, który nie wyklucza powrotu na Anfield.
Karius przebywa obecnie w Turcji na wypożyczeniu. Niemiec trafił do Besiktasu 28 sierpnia 2018 roku, wiążąc się z drużyną Super Lig na dwa lata. Wraz ze zmianą otoczenia nie zakończyły się kłopoty bramkarza. Loris kilkukrotnie trafiał na pierwsze strony gazet ze względu na swoje rażące błędy w grze.
Niedawno, a dokładniej w połowie września o Kariusie ponownie było głośno. Piłkarz Besiktasu źle zachował się w trakcie spotkania ze Slovanem Bratysława, nieprawidłowo oceniając lot piłki. 26-latek nie trafił czysto głową w futbolówkę, co szybko wykorzystał jeden z rywali, zdobywając gola dla swojej drużyny.
Gracz tureckiego klubu mimo regularnych błędów, nadal wierzy w swoje umiejętności. Podczas jednego z wywiadów, Loris Karius przyznał dziennikarzowi, iż nie wyklucza ponownej gry dla „The Reds” – Czy mógłbym ponownie zagrać dla Liverpoolu? Oczywiście, jest taka opcja i to dobre rozwiązanie, by nadal tam być. Być może w przyszłości jeszcze dla nich zagram, nigdy nic nie wiadomo. To nadal daleka przyszłość. Jeśli nie będzie to Liverpoolu, to inny duży zespół. Nie martwię się o ten scenariusz.
Być może 26-latek rozważa opcję rezerwowego bramkarza na Anfield. Trudno jednak przypuszczać, by „The Reds” zrezygnowali w przyszłym sezonie z Adriana, który spisuje się w Liverpoolu całkiem dobrze. Dla dobra wszystkich, radzimy Lorisowi zapomnieć o triumfatorze Ligi Mistrzów.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!