Kilka dni po wyrzuceniu z posady selekcjonera Giampiero Ventury prezes włoskiego związku piłki nożnej, Carlo Tavecchio, postanowił podać się do dymisji. Czy taka decyzja przyniesie odpowiednie korzyści dla włoskiej piłki?
Sytuacja we Włoszech nie jest kolorowa. Brak awansu na mistrzostwa świata spotęgował falę krytyki nie tylko wobec selekcjonera, ale także w stronę tamtejszego związku, a dokładniej jej prezesa. Prezydent Napoli, Aurelio de Laurentiis, jeszcze przed rezygnacją Tavecchio stwierdził: – Wydaję mi się, że problem nie leży tylko w tym, że nasza reprezentacja nie zakwalifikowała się do mundialu. To siedzi nieco głębiej. Jestem rozczarowany Tavecchio. Ta federacja jest idealna dla Serie B lub C, a nie dla najlepszej ligi w tym kraju. Musimy wszystko odbudować, zaczynając przede wszystkim od ligi – ocenił sytuację de Laurentiis.
Dodatkowo włoska prasa żyje konfliktem byłego prezesa z Marcelo Lippim, który w okresie poszukiwania następcy Conte miał wiele do powiedzenia w federacji. Były już prezes podczas konferencji prasowej jasno dał do zrozumienia, że to trener mistrzów świata z 2006 roku był orędownikiem zatrudnienia Ventury. Lippi jednak stanowczo temu zaprzeczył, mówiąc o poparciu dla dwóch innych kandydatów, wśród których był Vincenzo Montella oraz Gian Piero Gasperini.
Całe to zamieszanie spowodowało, że na drugi plan zszedł wybór nowego selekcjonera. Tavecchio jeszcze wczoraj zapytany o następcę Ventury odpowiedział: – Allegri… Mancini… Ancelotti – ciepło. Conte? Gorąco!
Oczywiście nowy szef związku może mieć zupełnie odmienne zdanie, jednak rzekoma chęć powrotu Conte do rodzinnego kraju może być iskierką nadziei dla kibiców „Squadra Azzurra”. Mimo to trudno spodziewać się jakichkolwiek konkretów przed wyborami na nowego prezesa.