Mówimy Manchester City, myślimy Pep Guardiola i wielki projekt „The Citizens”. Klub z Etihad Stadium w ostatnich dwóch sezonach opanował Premier League. Podczas kampanii 2018/2019 z drużyną hiszpańskiego szkoleniowca dzielnie walczyli zawodnicy Liverpoolu, jednakże ekipie z niebieskiej części Manchesteru udało się ostatecznie obronić tytuł. Trwające rozgrywki nie są już dla zespołu tak udane. Kibiców może także martwić postawa, a dokładniej wypowiedź Pepa Guardioli.
Coraz głośniej i śmielej mówi się o możliwym finiszu pracy trenera na Etihad Stadium. 48-latek nie jest przyzwyczajony do prowadzenia drużyny dłużej, niż cztery lata. Nic dziwnego, że eksperci czy kibice przypuszczają, że Guardiola po sezonie 2019/2020 może opuścić Manchester City. Choć szkoleniowiec niejednokrotnie powtarzał, że nie widzi przeciwwskazań, by dalej działać w szeregach „The Citizens”, to ostatnia wypowiedź trenera może martwić zarządu klubu.
Patrząc bowiem na skład zespołu, nie jest żadnym wyolbrzymieniem stwierdzenie, iż klub ma możliwości, by walczyć z najlepszymi w Europie. Nieco inne zdanie na ten temat po porażce z „Czerwonymi Diabłami” ma Pep Guardiola – Manchester United ma odpowiednią jakość, by dobrze bronić oraz szybko przejść do ataku. Musisz to zaakceptować. Jest to poziom, z którym się mierzymy. Liverpool, Manchester United, Barcelona, Real Madryt czy Juventusu – są to ekipy z jakimi walczymy. Być może rzeczywistość jest taka, że nie mamy teraz możliwości, by z nimi rywalizować.
Taka wypowiedź może rozwścieczyć nie tylko kibiców, ale również sam zarząd. Pamiętajmy, że klub od momentu, gdy drużynę prowadzi Pepa Guardiola wydał grubo ponad 700 milionów euro na piłkarzy. Tymczasem Guardiola wychodzi po porażce z „Czerwonymi Diabłami” i twierdzi, iż walka z zespołem pokroju Manchester United (nie umniejszając ekipie z Old Trafford, nie jest to taka sama drużyna, jak osiem lat temu) jest powyżej jego możliwości.