Niedoceniany, często nawet wyśmiewany – tak wyglądała duża część przygody Francuza z Realem Madryt. Wiele osób uważało, że „Królewscy” zasługują na lepszego napastnika, który regularnie będzie zapewniał po kilkadziesiąt bramek w sezonie. Takiego, jak choćby Luis Suarez w barwach Barcelony w swoim najlepszym okresie.
Fantastyczne liczby Cristiano Ronaldo przyćmiewały jednak to, jak dużo Benzema faktycznie dawał drużynie. To głównie dzięki niemu Portugalczyk miał możliwość bicia kolejnych rekordów i trudno wyobrazić sobie lepszego „skrzydłowego”.
Karim już niedługo wkroczy do piątki najlepszych strzelców w historii klubu, ale nie jest to coś szokującego. Tym bardziej, że zdobywa on średnio „tylko” niecałe pół bramki na mecz. Zaskakująca jest inna rzecz, której 32-latek niedawno dokonał. Jaka? Otóż okazuje się, że w całej historii „Królewskich” nie było piłkarza, który zaliczył więcej asyst niż właśnie Benzema…
?? Benzema is the highest assist provider in Real Madrid’s history (133) surpassing Cristiano Ronaldo (131).
Underappreciated forward. Goals, assists, all round beautiful display. King Karim. ? pic.twitter.com/or6Ud8NZ31
— FutbolBible (@FutbolBible) February 9, 2020
Jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii futbolu, bogata tradycja licząca sobie wiele dekad, mnóstwo kapitalnych, wręcz wybitnych pomocników, którzy przewijali się przez Santiago Bernabeu. Wszystko po to, by koniec końców najlepszym asystentem okazał się środkowy napastnik, w dodatku niedoceniany przez naprawdę wiele lat.
Praca na własne nazwisko
Piłka nożna kocha zaskakiwać i płatać nam figle. Tak stało się także i tym razem, bo raczej nikt nie spodziewałby się, że to właśnie Karim Benzema może być w czymkolwiek najlepszy w historii, zwłaszcza w statystyce, z której nie rozlicza się typowych „dziewiątek”. Dobrze widzieć, że Francuz po „uwolnieniu” się z gry pod Cristiano, w końcu może zrobić coś także dla siebie i otworzyć oczy swoim hejterom, których przez lata uzbierała się niemała grupka.