To oni zatrzymali Francję! Kim są bohaterowie kadry Luksemburga?

Zwycięstwo w meczu z Francją jest dla Luksemburczyków największym sukcesem w historii

To bezapelacyjnie najbardziej sensacyjny wynik eliminacji do przyszłorocznego mundialu. Naszpikowana gwiazdami Francja zremisowała z Luksemburgiem. Kto stoi za sensacyjnym wynikiem?

Lloris – Kurzawa, Koscielny, Umtiti, Sidibe – Mbappe, Kante, Pogba, Lemar – Griezmann, Giroud. Chyba nie ma nawet przeciętnego miłośnika futbolu, który nie znałby któregokolwiek z tych nazwisk. W porównaniu z kadrą „Trójkolorowych” reprezentacja Luksemburga to absolutny outsider. Celem niewielkiego państwa w wyjazdowym meczu z zespołem pełnym gwiazd powinno być stracenie jak najmniejszej liczby bramek. Kurs w wielu zakładach bukmacherskich na zwycięstwo Francji wynosił zaledwie 1,01. Jak się jednak okazało, stawianie na zespół Didera Deschampsa okazało się pomyłką… Paul Pogba, Antoine Griezmann i spółka nie dali bowiem rady pokonać reprezentacji, która w całej swej długiej historii wygrała zaledwie pięć razy w meczach o punkty.

Remis z Francją nie jest jednak pierwszym sensacyjnym wynikiem luksemburskiej kadry w ostatnim czasie. Reprezentanci najmniejszego państwa Beneluksu w czwartkowym spotkaniu wygrali 1:0 z Białorusią. Fakt, nasi wschodni sąsiedzi nie są piłkarską potęgą, ale w zestawieniu z reprezentacją Luksemburga są teoretycznie zdecydowanym faworytem. Skuteczna gra w obronie oraz bramka Daniela da Moty sprawiły, że zespół w poprzednim meczu cieszył się ze zdobycia trzech punktów. A wczoraj dorzucił czwarty, również zachowując czyste konto.

Kim są więc zawodnicy, którzy byli w stanie wywieźć z Tuluzy sensacyjny rezultat? Na bramce kadry stał Jonathan Joubert, dla którego był to 88. występ w narodowych barwach. 38-latek spędził kilka lat we francuskim Metz, dokąd trafiają najbardziej utalentowani luksemburscy zawodnicy. 18 lat temu wrócił jednak do rodzimej ligi, gdzie gra do dziś, początkowo w Grevenmacher, a już od kilkunastu lat w Dudelange. Polskim kibicom klub może się kojarzyć z Tomaszem Gruszczyńskim, w którym ten przed laty zdobywał wiele bramek.

Filarem strefy obronnej zespołu był wczoraj prawy defensor, Laurent Jans. Zawodnik, jako jeden z nielicznych w pierwszym składzie kadry, jest podstawowym zawodnikiem klubu z lepszej ligi. 25-latek występuje na co dzień w belgijskim Waasland-Beveren, do którego trafił z rodzimego Fola Esch dwa lata temu za… 15 tysięcy euro. Kevin Malget wychował się w Alemannii Aachen, jednak nie przebił się do tamtejszej pierwszej drużyny. W 2011 roku trafił do Dudelange, gdzie występuje do dziś. Pozostała dwójka obrońców nie ma zagranicznego doświadczenia. Mathias Jänisch występuje w zespole Differdange, natomiast 20-letni Aldin Skenderović gra w Union Titus Petange.

W pomocy wystąpili zawodnicy, którzy grają na co dzień w silniejszych zespołach niż obrońcy. Christopher Martins Pereira jest zawodnikiem Olympique Lyon. Do pierwszego zespołu jest mu jednak daleko. Na boiskach Ligue 1 można za to spotkać Chrisa Philippsa, który występuje w Metz. W najwyższej klasie rozgrywkowej Francji defensywny pomocnik zanotował do tej pory 21 występów.

Zawodnikiem tego samego klubu, co Philipps, jest Vincent Thill. 17-latek jest uważany za jeden największych talentów luksemburskiego futbolu, być może nawet w historii. Zawodnik znakomicie prezentował się w rozgrywkach młodzieżowych i w pierwszym zespole zagrał po raz pierwszy w wieku 16 lat. Thill był obserwowany już przez silniejsze europejskie kluby, m.in. Bayern Monachium i Arsenal. Do ostatecznego transferu jednak nie doszło. Zawodnik ma jednak kilka wad, a największą z nich jest charakter, czego dowodem jest film poniżej. Jak widać, ofensywny pomocnik musi trafić na odpowiednie środowisko, które ukształtowałoby go pod wieloma względami. Pobyt w Metz bowiem niezbyt mu służy. Wczoraj nie zaprezentował się zbyt dobrze i był pierwszym zawodnikiem zmienionym przez Luca Holtza.

W meczu z Francją w środkowej strefie boiska wystąpił także starszy o cztery lata brat Vincenta Thilla, Olivier. Zawodnik gra w barwach Progresu Niederkorn, który niedawno wyeliminował Glasgow Rangers w Lidze Europy. Pomocnik zresztą zanotował w zwycięskim (2:0) meczu asystę i był jednym z wyróżniających się graczy na boisku. Mecz z „Trójkolorowymi” był dopiero jego drugim występem w narodowych barwach.

W ataku reprezentacji Luksemburga zagrali David Turpel oraz Daniel da Mota. Obaj występują w rodzimej lidze – pierwszy z nich w Dudelange, natomiast drugi w Racing FC. Do wczorajszej sensacji swoje dołożyli również Gerson Rodrigues (holenderski Telstar), David Turpel (Dudelange) oraz Daniel Sinani (Differdange).

Na ławce rezerwowych reprezentacji Luksemburga można było dostrzec również… polskie akcenty. Youn Czekanowicz występuje obecnie w juniorach Gent, natomiast Jan Ostrowski gra w zespole U-19 Eintrachtu Frankfurt. O ile drugi z nich ma na koncie już dwa występy w reprezentacji, pierwszy wciąż czeka na debiut i wciąż jest teoretycznie dostępny dla polskich kadr.

Francuzi we wczorajszym spotkaniu oddali ponad 30 strzałów, jednak żaden nie znalazł miejsca w siatce Jouberta. Luksemburg miał jednak również swoje szanse i pod koniec meczu był nawet bliski objęcia prowadzenia. Chociaż kadrze Luca Holtza wczoraj pomogło głównie szczęście, mecz można uznać za spory sukces kadry niewielkiego państwa. Może jednak dzięki takim wynikom zespół uwierzy bardziej w swoje umiejętności i już w najbliższym czasie napsuje sporo krwi rywalom. Jedno jest pewne – Luksemburg po dwóch ostatnich spotkaniach powinien zanotować spory awans w rankingu FIFA.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!