Zdruzgotany psychicznie Son. „Cały czas płakał”

Sytuacja z niedzielnego meczu Evertonu z Tottenhamem została już rozebrana na czynniki pierwsze. Uraz Andre Gomesa to jednak niejedyne straszne wspomnienie po tym spotkaniu, ponieważ zdruzgotany psychicznie wydaje się także Son. 

Ta sytuacja nie jest tak łatwa do oceny, jak wszystkim może się wydawać. Wślizg Koreańczyka oczywiście był niepotrzebny, ale sam w sobie nie wyrządził takiej krzywdy Portugalczykowi. Nie chcemy bronić napastnika „Spurs”, lecz bez splotu kilku niekorzystnych zdarzeń Gomes przygotowywałby się właśnie do kolejnego ligowego spotkania. Pech chciał, że wszystko potoczyło się zupełnie inaczej i dziś pomocnik może pauzować nawet przez kolejny rok.

Tottenham oczywiście odwołał się od czerwonej kartki i według „The Atheltic” ta sytuacja zostanie rozpatrzona pozytywnie. To oczywiście drugorzędna sprawa dla całego incydentu, który dotknął także Sona. Już podczas meczu widząc jego zachowanie mogliśmy mu nieco współczuć. Nie była to reakcja chłodnego sportowca, który może nieco żałuje swojego przewinienia, ale na zewnątrz „gra szefa”. 27-latek zwyczajnie wpadł w histerię, która trwała także w szatni:

– Był zdruzgotany i cały czas płakał. To nie jego wina. Son jest jedną z najmilszych osób, jakie kiedykolwiek spotkałem – stwierdził po meczu Dele Alli.

Mimo że to jego lekkomyślność spowodowała tę kontuzję, piłkarze Evertonu rozumieli jego sytuację. Jeszcze na boisku pocieszał go Tosun, a w szatni „Kogutów” zjawił się Coleman. Już jutro Tottenham czeka spotkanie Ligi Mistrzów. Czy Son zagra w Belgradzie? Póki co klub wydaje się zaniepokojony stanem psychicznym zawodnika, który głęboko wziął to do siebie. W poniedziałek Koreańczyk zjawił się na sesji regeneracyjnej po meczu z Evertonem, ale jego myśli nadal są przy niedzielnym meczu.

Komentarze

komentarzy