
Kiedy półtora roku temu przejmował Real Madryt, zapewne nikt nie spodziewał się, że Zidane będzie jedną z najlepszych opcji dla „Królewskich”. Francuz tak idealnie wpasował się do roli menedżera, że dziś może zrobić pierwszy krok w stronę podium najbardziej sukcesywnych trenerów obecnego mistrza Hiszpanii w historii.
Zinedine Zidane w swojej karierze piłkarskiej wygrał niemalże wszystko. Mistrzostwo świata, Europy, Liga Mistrzów, zwycięstwa w lidze hiszpańskiej oraz włoskiej – to wszystko powoduje, że Francuz bez wątpienia wie, na czym polega zdobywanie trofeów. Pokazuje to jako menedżer Realu Madryt, prowadząc „Królewskich” w niezwykły sposób.
45-latek do tej pory dla mistrza Hiszpanii zdobył sześć trofeów. Raz zwyciężył w lidze, dwukrotnie zdobył Ligę Mistrzów oraz Superpuchar Europy oraz dołożył do tego klubowe mistrzostwo świata. Dziś może zrobić pierwszy krok w stronę siódmego trofeum, pokonując Barcelonę w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii.
Taka passa Zidane’a powoduje, że Francuz jest obecnie czwartym najbardziej utytułowanym menedżerem „Królewskich” w historii klubu. Robi to wrażenie tym bardziej dlatego, że prowadzi ten zespół dopiero półtora roku. Ponadto przed nim kolejny sezon, w którym do zdobycia pozostało pięć pucharów. 45-latek ma w tym momencie jedno trofeum mniej aniżeli Vicente del Bosque, który prowadził Real Madryt w latach 1999–2003 a także dwukrotnie jako tymczasowy menedżer w roku 1994 i 1996. Drugi na liście jest Luis Molowny, trener ekipy z Hiszpanii łącznie przez sześć lat. Molowny w tym okresie zdobył osiem trofeów, w tym czterokrotnie tytuł mistrzowski.
Jeśli Zidane utrzyma tempo zdobywania trofeów, to nie tylko prześcignie dwójkę wyżej wymienionych Hiszpanów, ale także lidera w tej klasyfikacji – Miguela Munoza, który w 16 sezonach wygrał 14 trofeów, w tym pięć pucharów europejskich z rzędu. W czerwcu Zidane został pierwszym trenerem, który dwukrotnie z rzędu wygrał Ligę Mistrzów. Nie mamy wątpliwości, że Francuz nie spocznie na laurach. Jedno jest pewne – rekord Munoza jest zagrożony. Tym bardziej że media w Hiszpanii już dziś spekulują o ofercie nowego kontraktu dla 45-latka. Francuz miałby podpisać umowę aż do 2020 roku.