Zima w pełni, Atletico skraca kołdrę

Diego Simeone
Diego Simeone wylicza zawodników potrzebnych mu do końca sezonu…

W Polsce mrozy jakich nie było od kilku lat, w Hiszpanii śnieżyce. Można powiedzieć, że zima ma się dobrze, a gdzie najlepiej przetrwać takie dni? Pod kołdrą! Tyle że na Wanda Metropolitano władze Atletico niczym dobry krawiec skróciły swoją kołdrę maksymalnie jak się dało. Pytanie czy w decydującej fazie sezonu Cholo Simeone nie będzie tego żałował?

W ostatnim czasie aż trzech Colchoneros zmieniło swoje barwy klubowe. Głośnymi transferami do chińskiego Dalian Yifang były odejścia Yannicka Ferreiry-Carrasco oraz Nico Gaitana, a Real Sociedad awaryjnie wyrwał Miguela Angela Moye. Nie są to postacie pierwszoplanowe, ale niewykluczone, że mogły okazać się bardzo przydatne w kontekście gry na dwóch frontach.

Zacznijmy od chińskich pieniędzy, które zainteresowały Atletico. Carrasco miał kosztować 70 milionów, zaś Gaitan 18 milionów, tyle że nie wszystkie pieniądze trafią do kasy madryckiego klubu. Z doniesień hiszpańskich mediów można usłyszeć, że Atletico otrzyma nieco ponad połowę z 70. milionów, a to dlatego, że kupując Belga w 2015 roku zapłaciło jedynie za 75% praw do karty zawodnika, a część transakcji została sfinansowana z zewnętrznych źródeł. Tak czy siak na tym transferze klub zarobi, bo niecałe trzy lata temu wydał zaledwie 18 milionów. Gorzej w przypadku Gaitana, bo tam w ruch poszło 25 milionów, więc tutaj chodziło o ratowanie transakcji i zmniejszenie straty, bo była gwiazda Benfiki kompletnie zawiodła najpierw na Vicente Calderon, a potem na Wanda Metropolitano.

Różnie można oceniać postawę obu zawodników, ale prawda jest taka, że wybór Gaitana można zrozumieć. Skończone 30 lat, odbił się od dużego klubu, więc jego pozycja na rynku transferowym nie jest tak mocna, jak kilka lat temu w Lizbonie. W Chinach zarobi wielkie pieniądze i prawdopodobnie zakończy karierę w kraju. Carrasco jest młodszy o całe pięć lat i prawdopodobnie znalazłyby się dla niego kluby z topu, do których mógłby przejść. Oczywiście w tym sezonie nie był pierwszoplanową ani drugoplanową postacią Atletico, ale mowa o piłkarzu, który niecałe dwa lata temu wychodził na finał Ligi Mistrzów i strzelał gola Realowi Madryt. Tymczasem kulisy transferu Belga są bardzo ciekawe…

Utrata dwóch ofensywnych pomocników, a wcześniej Augusto Fernandeza to nie wszystko, bo Real Sociedad wyciąga Miguela Angela Moye za 2,5 miliona euro. Rezerwowy bramkarz, więc z pozoru nie powinno stanowić to kłopotu, tym bardziej, że kilka tygodni temu przyłożył rękę do odpadnięcia zespołu z Pucharu Króla. Mimo wszystko jednak pozostawienie jednego topowego bramkarza – Oblaka – oraz rezerwowego Axela Wernera, który może i posiada łatkę talentu, to jednak od dawna nie broni, a w wieku 22. lat zgromadził na swoim koncie trzynaście meczów na poziomie argentyńskiej Primera Division, a to jednak niewiele. Może trudno porównywać, ale Jan Oblak w tym wieku miał już około stu gier w najwyższych klasach rozgrywkowych w trzech państwach(!) – Słowenii, Portugalii i Hiszpanii.

Aktualnie kadra pierwszego zespołu liczy dwóch bramkarzy: Jan Oblak, Axel Werner. Siedmiu obrońców: Juanfran, Vrsaljko, Lucas, Gimenez, Godin, Savić, Filipe Luis. Pięciu pomocników: Thomas, Gabi, Saul, Koke i Vitolo oraz tyle samo napastników: Griezmann, Diego Costa, F.Torres, Correa i Gameiro. Krótko mówiąc dziewiętnastu zawodników! To oznacza, że swoją szansę otrzymają zawodnicy rezerw, którzy w tym sezonie raczej incydentalnie pojawiali się na ławce. Przeanalizujmy jak wyglądała obecność zawodników drużyny „B” w pierwszym zespole:

W LaLiga na ławce zasiadało czterech zawodników – dwukrotnie Roberto Olabe, po razie Sergi Gonzalez, Antonio Montoro oraz Giovanni.

W Pucharze Króla było lepiej, bo czterech dostało swoją szansę na boisku. Sergi Gonezalez rozegrał 180 minut, Keidi Bare 59, Antonio Montoro 44 oraz Antonio Moya 31. Poza tym na ławce zasiedli Roberto Olabe oraz Alberto Rodenas.

– W europejskich pucharach Atletico rozegrało dotychczas osiem spotkań, ale tylko w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Europy Cholo Simeone dał szansę – z konieczności – Sergiemu Gonzalezowi, który rozegrał 90 minut, a na ławce usiadł Antonio Montoro.

Do końca sezonu pozostało trzynaście meczów ligowych i przynajmniej dwa w Lidze Europy. W starciu z Lokomotivem będą faworytem, jak i są jednym z faworytów do końcowego triumfu, więc możliwe jest, że rozegrają jeszcze 20 meczów do połowy maja! Jeżeli odejmiemy marcową przerwę reprezentacyjną, pozostanie mniej niż 2,5 miesiąca, czyli około 70 dni, a to oznacza, że Atletico może grać średnio jeden mecz, co trzy i pół dnia!

Pole manewru jest tak ograniczone, zwłaszcza w pomocy, że jakiekolwiek kontuzje i kartki nie wchodzą w grę. Tym bardziej, że za kilka dni Atletico czeka mecz z Barceloną i jeśli go wygrają, to zbliżą się do Blaugrany na cztery punkty i wrócą do walki o mistrzostwo. W takiej sytuacji wietrzenie szatni powinno zejść na dalszy plan i poczekać do lata, gdy swobodnie będzie można uzupełnić kadrę o brakujące ogniwa. Na ten moment szukać trzeba będzie wśród rezerw i już w dzisiejszym meczu z Leganes na ławce zasiądzie Montoro, bo Simeone nie może skorzystać ani z Lucasa, ani z Savicia.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy