Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Transfermarkt „podsumował” Brzęczka

Na dobrą sprawę nie wiemy, co jest gorsze. To, że gra drużyny narodowej wygląda jak wygląda, czy to, że selekcjoner i prezes PZPN zdają się mieć nieco inne zdanie na temat tego, co się dzieje. Doceniać domowy remis z przeciętną Austrią, po kopaniu się po czołach przez 90 minut i „obronie Częstochowy”? Litości…

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

W całej tej beznadziei nie da się zapomnieć słów Jerzego Brzęczka tuż po meczu, sugerujących, że to nie on słabo sobie radzi, tylko ma po prostu przeciętny „materiał ludzki”. – Proszę zwrócić uwagę, że kończyliśmy mecz trójką piłkarzy, którzy grają w Championship [Bielik, Klich, Grosicki], czyli na zapleczu ligi angielskiej. Austriacy mają 18 zawodników w Bundeslidze. Z czego 13 w Champions League. Nie chcę się tłumaczyć. Nie chcę też, by to zostało odebrane jako brak ambicji. Bo nie jestem minimalistą. Ale zapytam: ile razy zdobyliśmy medal na wielkich imprezach? Dwa razy. Dawno temu, kiedy mieliśmy genialne pokolenie – stwierdził 48-latek.

No tak, faktycznie – mamy beznadziejne pokolenie, nasi najlepsi zawodnicy grają w Celticu i Bayerze Leverkusen (i to nie zawsze), do tego musimy wspomagać się zawodnikami z Ekstraklasy. Nie, panie selekcjonerze. Tak było ponad dekadę temu, a mimo tego ktoś, kto miał trenerskie pojęcie o piłce na naprawdę wysokim poziomie (Leo Beenhakker), potrafił zagrać odważnie z mocną Portugalią.

Co z tego, że w obecnej generacji mamy jednego z najlepszych napastników świata, bramkarza mistrza Włoch, do tego zawodników, których cenią tacy trenerzy jak Sarri czy Ancelotti. Z pewnością Jerzy Brzęczek odwala kawał kapitalnej roboty na międzynarodowym poziomie, tylko zawodnicy nie potrafią tego przyswoić. No i oczywiście to Piotrkowi Zielińskiemu „coś musi się przestawić w głowie”, wtedy może będzie brylował w tym niedziałającym organizmie, jakim jest nasza drużyna narodowa.

Świetną ripostą na opinie Jerzego Brzęczka jest grafika, którą przygotował znany portal Transfermarkt. Przedstawiono na niej czołową dziesiątkę europejskich reprezentacji ze względu na wartość zawodników kadry. Polska znalazła się na… dziesiątym miejscu. I choć wyceny tego portalu często pozostawiają wiele do życzenia, dają jednak jakiś ogląd na to, jakimi zawodnikami dysponujemy.

Dla porównania Austria, czyli zespół, z którym „powinniśmy uszanować jeden punkt” po beznadziejnej grze, wyceniana jest na ok. 260 milionów. Czy naprawdę przypominanie o zawodnikach występujących w Championship, w lidze, której większość zespołów „na luzie” biłaby się o mistrzostwo w naszej Ekstraklasie, jest na miejscu? Coś tu jest zdecydowanie nie tak…

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy