Złote usta Tygodnia #12: Istna komedia wokół reprezentacji

Trwa przerwa reprezentacyjna, więc w ostatnim tygodniu żyliśmy przede wszystkim występami naszych kadrowiczów. Dość niespodziewanie wokół „Biało-Czerwonych” utworzył się ogromny chaos, który napędzają przede wszystkim dziennikarze. Czy rzeczywiście medialny szum jest uzasadniony? 

Przed poruszeniem dyskusji dotyczącej starcia Polski z Andorą, wrócimy najpierw do meczu „Biało-Czerwonych” z Węgrami. Mówiąc krótko, nie był to z pewnością występ, który zadowoliłby sympatyków. Pierwszą połowę w wykonaniu naszych piłkarzy idealnie obrazuje zagranie Jana Bednarka z rzutu wolnego.

Bywało także bardzo nerwowo, co potwierdzają słowa Grzegorza Krychowiaka.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Przed meczem ten rezultat z pewnością byłby odbierany jako rozczarowanie, jednakże biorąc pod uwagę przebieg całej rywalizacji, trzeba uszanować ten punkt, gdyż reprezentacja Węgier momentami była po prostu lepszą drużyną.

Kontuzja Lewandowskiego

W drugim meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata w Katarze, reprezentacja Polski rywalizowała z Andorą. Selekcjoner naszej kadry – Paulo Sousa zdecydował się na silny, ofensywny skład, umieszczając w wyjściowej jedenastce trio: Piątek, Lewandowski, Milik. Niestety w trakcie tego meczu kontuzji nabawił się Robert Lewandowski. Tym samym nasz kapitan nie zagra w rywalizacji z Anglią. Jak można szybko się domyślić, decyzja o występie Lewandowskiego w starciu z Andorą zaczęła być głośno podważana.

Ostro o tym kroku wypowiedział się Michał Kołodziejczyk. Dyrektor Canal+Sport ironicznie pogratulował decyzji, twierdząc, iż była to głupota i nieodpowiedzialność.

Wielu kibiców nie zgodziło się z taką opinią. Co ciekawe, wpis skomentował nawet Grzegorz Krychowiak, który nie uwierzył w to, że ekspert sportowy wygłosił takie zdanie.

„Wybitny strateg Paulo Sousa”

Paulo Sousa nie ma łatwego startu z naszą reprezentacją. Nie chodzi tutaj nawet o wyniki, ale przede wszystkim o stanowisko dziennikarzy wobec początkowej pracy portugalskiego szkoleniowca. W związku z kilkoma decyzjami Sousy, wielu ekspertów otwarcie krytykowało selekcjonera. Oliwy do ognia dolała oczywiście kontuzja Roberta Lewandowskiego.

Dość kontrowersyjny tekst napisał Przemysław Rudzki, który nie pozostawił suchej nitki na Paulo Sousie, podważając jego decyzje. Reakcje pod tweetem z tekstem mówią same za siebie. Wielu kibiców nie zgodziło się z opinią dziennikarza, krytykując Przemysława Rudzkiego za mocno wyolbrzymioną opinię.

Lekka przesada

W ogniu pytań na przestrzeni ostatnich dni jest także Zbigniew Boniek, który był gościem Roberta Mazurka w porannej rozmowie w RMF FM.

Dziennikarz postanowił zapytać prezesa PZPN, czy to on odpowiada za ustalenie składu i taktyki w reprezentacji. Choć w przeszłości pojawiały się takie opinie, które były pisane pół żartem, pół serio, to aktualnie chyba nie ma podstaw, by ktoś w ogóle podejmował dyskusję w tym temacie.

Ktoś podszywa się pod prezesa

Poniedziałek jest z pewnością bardzo intensywnym dniem dla Zbigniewa Bońka. Prócz wywiadów w mediach, prezes PZPN jest dość aktywny na Twitterze, odpowiadając na zarzuty i oskarżenia wobec naszej kadry. Jak widać Zbigniew Boniek musiał także interweniować w sprawie fałszywego konta.

Ponownie byliśmy świadkami sytuacji, kiedy to ktoś podszywa się pod znaną osobę. Prezes PZPN postanowił skomentować post, potwierdzając, iż nie jest autorem tego wpisu. Szybko jednak Zbigniew Boniek skasował swój komentarz.

Szybkie kontry

W trakcie meczu z Andorą, Krzysztof Stanowski nie należał do grona kibiców, którzy byli w stanie chociażby zaakceptować postawę naszych zawodników. Dziennikarz otwarcie krytykował wiele aspektów związanych z reprezentacją. Przy kilku wpisach założyciel „Kanału Sportowego” naraził się na szybkie riposty.

Mówiąc krótko, podczas meczu z Andorą, na Twitterze było bardzo ciekawie.

Zbigniew Boniek z przekazem do znawców

Na dość intensywną krytykę ze strony dziennikarzy zareagował w poniedziałek Zbigniew Boniek, który swoim wpisem zyskał u wielu kibiców.

W tym przypadku trudno nie zgodzić się z prezesem PZPN. Można być sfrustrowanym kontuzją Roberta Lewandowskiego, jednakże obwinianie selekcjonera, że ten wybrał kluczowego zawodnika na mecz eliminacyjny do mistrzostw świata, jest po prostu lekką przesadą.

 

 

Komentarze

komentarzy