Złote Usta Tygodnia #15: Szum wokół Superligi

Moglibyśmy pisać o wynikach ćwierćfinałów Ligi Mistrzów czy wydarzeniach związanych z piłką ligową. Wszystko zostało jednak przyćmione przez jeden temat. Mowa oczywiście o powstaniu Superligi. Stworzenie elitarnych rozgrywek momentalnie podgrzało atmosferę w mediach społecznościowych.

Coś co jeszcze kilka dni temu wydawało się praktycznie nierealne, teraz stało się faktem. Topowe europejskie zespoły wystosowały komunikaty, w których poinformowały o powstaniu Superligi. Jak można się domyśleć, ten projekt nie przypadł do gustu wielu kibicom czy ekspertom. Z tego też powodu pojawiło się mnóstwo wpisów.

Swoje niezadowolenie z takiego obrotu spraw wyraził prezes PZPN – Zbigniew Boniek, który podkreśla, iż Superliga ma jedynie charakter biznesowy, a ludzie tworzący ten projekt nie wiedzą, co to prawdziwa rywalizacja sportowa.

Mocno niezadowolony z powstania Superligi jest Michał Pol, który niejednokrotnie podkreślił na Twitterze, iż nowe rozgrywki całkowicie rujnują obecny futbol.

Głos rozsądku?

Na pewien istoty aspekt w całym tym zamieszaniu zwrócił Mateusz Borek podczas programu „Misja Futbol”.

Warto bowiem spojrzeć na drugą stronę medalu. UEFA występuje tutaj w roli ofiary, a trzeba pamiętać, iż do działań tej organizacji było mnóstwo zastrzeżeń. Jednego możemy być pewni. Przez najbliższe tygodnie będzie trwać prawdziwa wojna w świecie futbolu.

Liga Mistrzów bez najlepszych

W związku z odejściem topowych europejskich klubów, trudno obecnie wyobrazić sobie Ligę Mistrzów. Z czołowych ekip pozostaną bowiem PSG oraz Bayern. Będą jeszcze takie drużyny jak Borussia Dortmund, Napoli, Roma czy RB Lipsk. Trudno jednak taką grupę zespołów porównać z pakietem w postaci Chelsea, Manchesteru City, Manchesteru United, Liverpoolu, Tottenhamu, Arsenalu, Realu Madryt, Barcelony, Atletico, Juventusu, Interu czy Milan.

Taki obrót spraw powoduje, iż pojawia się wiele drwin związanych z rangą kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Przysłowiowy puchar „Myszki Miki” stanie się faktem?

Kontrowersyjne wykluczenie Czesława Michniewicza?

Wracamy do krajowego podwórka. Nieobecność kibiców na trybunach pozwala nam usłyszeć rozmowy, które w „normalnych” warunkach są trudne do wyłapania. Podczas meczu z Cracovią, czerwony kartonik obejrzał Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec Legii był jednak bardzo zaskoczony takim obrotem spraw.

Wiele osób nie widzi tutaj zachowania, które klasyfikowałoby się na żółty kartonik.

Dalej to już tylko konsekwencja pierwszego starcia z arbitrem technicznym. Czy rzeczywiście Czesław Michniewicz został słusznie wykluczony?

Kuriozalna bramka Wisły Płock

Na boiskach PKO BP Eskstraklasy jak zwykle było bardzo ciekawie. Podczas rywalizacji Wisły Płock z Jagiellonią Białystok byliśmy świadkami bardzo nietypowej bramki.

Mateusz Szwoch wykonał rzut wolny, który nie powinien sprawić żadnych problemów golkiperowi Jagiellonii. Xavier Dziekoński całkowicie pogubił się w tej akcji, efektem czego futbolówka najpierw odbiła się od słupka, a następnie wpadła do siatki w dość niekonwencjonalny sposób. Z pewnością będzie to jedna z najbardziej kuriozalnych bramek tego sezonu.

Piłkarze i prowadzenie własnych kont społecznościowych

Po awansie Manchesteru City do półfinału Ligi Mistrzów sporo zamieszania pojawiło się wokół Phila Fodena. Na koncie angielskiego zawodnika opublikowano bowiem post, który rzucał w pewien sposób rękawicę Kylianowi Mbappe. Jak się później okazało, za treść odpowiada agencja, która zajmuje się profilem piłkarza Manchesteru City.

Z tego też powodu wywiązała się dyskusja dotycząca prowadzenia profili przez piłkarzy. Michał Pol zdradził, iż szanuje sportowców, którzy sami prowadzą swoje konta jak np. Kamil Grosicki. Korzystając z okazji, Marcin Borzęcki przytoczył dość niechlubny wpis piłkarza WBA, który nieco udowadnia, iż prowadzenie przez piłkarzy własnych social mediów może też mieć swoje minusy.

Na podsumowanie

Ten dość burzliwy odcinek kończymy wpisem, który co prawda pojawił się tydzień temu, ale idealnie podsumowuje odczucia, jakie mogą towarzyszyć wielu osobom po zdarzeniach związanych z Superligą.

Korzystając z okazji, składamy Wojciechowi Kowalczykowi spóźnione życzenia urodzinowe!

Komentarze

komentarzy