Złote Usta Tygodnia #25: Tajemnicza krytyka prezesa

Niestety, reprezentacja Polski zakończyła przygodę z Euro 2020 na fazie grupowej. Co więcej Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce, zdobywając zaledwie jeden punkt. Choć wielu kibiców nie miało specjalnych oczekiwań w kontekście tego turnieju, to trudno nie czuć pewnego rozczarowania. Nic dziwnego, że na przestrzeni ostatnich dni głównym tematem dyskusji były przyczyny niewątpliwej porażki.

Po przegranej 2:3 ze Szwecją na specjalnej konferencji prasowej pojawił się Zbigniew Boniek. Prezes PZPN postanowił odpowiedzieć na pytania dziennikarzy. Jedno z nich było całkiem ciekawe. Dotyczyło błędów popełnionych przez Zbigniewa Bońka.

Prezes PZPN najwidoczniej nie spodziewał się takiego pytania, gdyż tak naprawdę nie usłyszeliśmy konkretnej odpowiedzi. Niewykluczone, że Zbigniew Boniek tym sposobem chciał po prostu dać do zrozumienia, że według niego nie popełnił żadnych błędów na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Brak walki

Pogoń Biało-Czerwonych w rywalizacji ze Szwecją była dość imponująca. Choć w drugiej połowie rywale wyszli na dwubramkowe prowadzenie, to podopieczni Paulo Sousy nie złożyli broni i próbowali odwrócić losy tej rywalizacji. W 84. minucie gola na 2:2 strzelił Robert Lewnadowski, przywracając tym samym nadzieje.

Czar prysł tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego, gdy do siatki trafił Claesson, ustalając wynik potyczki na 3:2. Z pewnością można mieć spore pretensje do jednego z zawodników.

Skandalicznie przy akcji bramkowej rywali zachował się Przemysław Płacheta, który nie podążył za strzelcem gola. Przypomnijmy, że gracz Norwich wszedł na murawę w 78. minucie, więc powinien mieć dość sporo sił, by pomóc kolegom z drużyny w defensywie. Niestety, rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej.

Pozaboiskowe starcia

W trakcie meczu Szwecja-Polska było gorąco zarówno na murawie, jak i poza nią. Pod koniec spotkania rywale kradli czas w każdej możliwej sytuacji. To poirytowało Jakuba Kwiatkowskiego, który podbiegł do Szwedów po piłkę i dość niespodziewanie dostał jeszcze przysłowiową „siatę”.

Emocje mogą udzielić się każdemu.

Koniec Grzegorza Krychowiaka?

To z pewnością nie był dobry turniej w wykonaniu Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik Lokomotiwu osłabił zespół w pierwszym meczu, otrzymując czerwony kartonik. W rywalizacji ze Szwecją, Krychowiak również nie rozegrał spotkania na odpowiednim poziomie. Tym samym pojawiły się dość odważne głosy.

Marek Wawrzynowski stwierdził, że jest to najwyższy czas, by Grzegorz Krychowiak pożegnał się z reprezentacją. Czy rzeczywiście kadra może pozwolić sobie na utratę takiego zawodnika? Co prawda 31-latek rozegrał słabiutki turniej, ale to nadal solidny pomocnik.

Czechom włączyła się Polska

Reprezentacja Czech sprawiła niemałą niespodziankę, wygrywając mecz 1/8 finału z Holandią. Prezes PZPN – Zbigniew Boniek stwierdził, że nasi południowi sąsiedzi powtarzają scenariusz, jaki miał miejsce podczas mistrzostw Europy w 2016 roku, gdy Polska dość niespodziewanie dotarła do ćwierćfinału.

Z takim porównaniem nie zgodziło się wielu kibiców, którzy zaczęli wypisywać osiągnięcia reprezentacji Czech, które są znacznie bardziej imponujące niż w przypadku Biało-Czerwonych. Dodatkowo Czesi grają całkiem atrakcyjny futbol. Rzeczywiście, trudno porównywać obie ekipy.

Tajemnicza krytyka prezesa

W niedzielny wieczór Zbigniew Boniek był bardzo aktywny na Twitterze. Prezes PZPN postanowił odpisać Łukaszowi Olkowiczowi, wbijając wielki kij w mrowisko.

Według Zbigniewa Bońka taktyka polegająca na ogromnej liczbie dośrodkowań w starciu ze Szwecją była właściwa, ale zawiodły personalia, a dokładnie jeden piłkarz, którego nazwiska prezes PZPN nie podał. Pozostaje pytanie, kogo Zbigniew Boniek miał na myśli. Skoro mowa o dośrodkowaniach, to może być to ktoś z dwójki Jóźwiak czy Puchacz.

Ostra wymiana zdań

W ostatnich dniach nie zabrakło także ostrej wymiany zdań, której bohaterami byli Marek Wawrzynowski oraz Łukasz Wiśniowski.

Marek Wawrzynowski postanowił poruszyć temat programu Cezarego Kuleszy (kandydata na prezesa PZPN), który skupia się na szkoleniu. W mocno prześmiewczym tonie napisał Łukasz Wiśniowski. Rozmowa doszła do momentu, kiedy to Marek Wawrzynowski stwierdził, że walczył o szkolenie, gdy Łukasz Wiśniowski „lizał tyłki działaczom”.

Komentarze

komentarzy