Złote Usta Tygodnia #29: Mentalnie nie dorósł

Polskie ekipy walczą w europejskich pucharach. Jak na razie, sytuacja jest całkiem przyzwoita, by nie powiedzieć dobra. Żaden z czterech zespołów nie zanotował porażki, natomiast dwie drużyny są dość bliskie awansu do kolejnej rundy. Najwięcej uwagi poświęcamy naturalnie Legii, która walczy w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. W trakcie spotkania z Florą, kontuzji w nietypowej sytuacji doznał Bartosz Kapustka. W związku z zaistniałą sytuacją, padło dość oryginalna opinia na Twitterze.

Całe zdarzenie wyglądało kuriozalnie. Bartosz Kapustka zanotował świetną indywidualną akcję, ale niestety podczas celebracji genialnej bramki źle stanął i doznał urazu, który uniemożliwił mu dalszy pobyt na murawie. Wszystko miało miejsce na początku spotkania.

Oczywiście w zaistniałej sytuacji można dywagować, czy Bartosz Kapustka powinien wykonać tak energiczny skok w przypływie euforii i braku odpowiedniej kontroli. Z jednym raczej wszyscy będą zgodni. Piłkarz Legii miał po prostu olbrzymiego pecha.

Niektórzy jednak mają dość inne zdanie w kontekście przypadkowości. Michał Przybycień z Interii stwierdził bowiem, iż Bartosz Kapustka doznając takiego urazu tylko udowodnił, że mentalnie nie dorósł do wielkiego futbolu. W kontekście tej opinii pojawiło się mnóstwo komentarzy niezgadzających się z taką tezą. A jakie jest Wasze zdanie?

„Genialna” kontra

W piątek wróciła PKO BP Ekstraklasa. W jednym z dwóch spotkań, Lech Poznań rywalizował na własnym obiekcie z Radomiakiem Radom. Mecz obu ekip zakończył się bezbramkowym remisem. Beniaminek polskiej ekstraklasy miał świetną okazję, by w drugiej połowie potyczki skonstruować akcję, która najprawdopodobniej zakończyłaby się przynajmniej dogodną sytuacją.

Kuriozalną decyzję w powyższej akcji podjął jednak Mateusz Radecki, który zamiast podać do boku przy takim kontrataku, postanowił wykonać kompletnie niezrozumiały strzał. Trudno to wytłumaczyć.

Są nierozłączni

W sobotę z kolei Jagiellonia Białystok rywalizowała na własnym obiekcie z Lechią Gdańsk, a spotkanie tych zespołów zakończyło się remisem 1:1. Bramkę dla gospodarzy strzelił Imaz, natomiast trafienie dla gości zaliczył Zwoliński. Na trybunach pojawili się kibice, a dwóch z nich zwróciło na siebie uwagę.

Wspomniani sympatycy mieli bowiem na sobie koszulki Jagiellonii z nazwiskami dwóch reprezentantów Włoch – Chielliniego oraz Bonucciego. Rzeczywiście, ta dwójka jest nierozłączna.

Mecz pięknych bramek

Kibice PKO BP Ekstraklasy nie mogą narzekać na start nowego sezonu w kontekście pięknych bramek. Genialne widowisko zagwarantowali nam w niedzielę piłkarze Piasta i Rakowa. W tym spotkaniu mieliśmy bowiem wszystko. Dramaturgię, sporo bramek, piękne gole i zwroty akcji. Spektakl rozpoczął Chrapek w 6. minucie, wykonując genialny rzut wolny.

Raków nie chciał być gorszy w kontekście widowiskowych trafień. Takim popisał się Wdowiak.

Warto także opisać przebieg tego starcia. Piast w 70. minucie prowadził 2:1 i otrzymał rzut karny. Swojej szansy nie wykorzystał jednak Lipski. Chwilę później Raków odpowiedział dzięki trafieniu Długosza, a wynik spotkania ustalił Wilusz.

Prawdziwy diament

Niedzielę z ekstraklasą zamknął pojedynek Pogoni z Górnikiem. Wszyscy liczyli oczywiście na debiut Lucasa Podolskiego. Ostatecznie 36-latek nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Błyszczeli natomiast piłkarze ze Szczecina, a genialne wejście z ławki zanotował Kacper Kozłowski.

Zaledwie 20 sekund po zameldowaniu się na murawie, Kacper Kozłowski popisał się genialną indywidualną akcją i świetnym wykończeniem, zamykając tym samym wynik rywalizacji na 2:0. Teraz pozostaje jedynie pytanie, kiedy i gdzie wyruszy Kozłowski w kontekście kolejnego klubu.

Komentarze

komentarzy