Cały ubiegły tydzień upłynął w mediach społecznościowych pod hasłem wytypowania nowego szkoleniowca. W związku z zaistniałą sytuacją pojawiło się kilka interesujących wpisów, które mogą na długo zostać zapamiętane. W roli głównej tym razem wystąpią przede wszystkim dziennikarze.
Ostatnie dni były bardzo gorące. Wszystko za sprawą decyzji Zbigniewa Bońka dotyczącej zwolnienia Jerzego Brzęczka i zatrudnienia nowego selekcjonera. Wiele osób zastanawiało się, kto przejmie stery kadry. Ten aspekt spędzał sen z powiek wszystkim polskim dziennikarzom. Polski Związek Piłki Nożnej konsekwentnie nie zdradzał planów prezesa. Efektem czego, jako pierwszy o nowym szkoleniowcu poinformował… włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio.
Jednak był temat
Wytypowanie Paulo Sousy było pewną niespodzianką. W związku z tym, gdy Gianluca Di Marzio wskazał portugalskiego trenera, polscy dziennikarze próbowali zweryfikować tę informację. Co ciekawe, doniesienia Di Marzio zdementował Tomasz Włodarczyk, sugerując, iż nie ma żadnego tematu.
Paulo Sosa??? Nie ma tematu.
Szukamy dalej?
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) January 20, 2021
Pojawiły się zatem dwa obozy. Wydawać by się mogło, że z racji okoliczności, iż rozmawiamy na temat przyszłego polskiego selekcjonera, Tomasz Włodarczyk powinien mieć informację z pierwszej ręki. Część kibiców uwierzyła zatem, iż trop Di Marzio jest błędny.
Czas pokazał, że Gianluca Di Marzio miał jednak rację, a Tomasz Włodarczyk musiał zmierzyć się z docinkami związanymi z błędną wiadomością. No cóż, informatorzy mogą czasem zawieść.
Di Marzio wita się z Polską
Trzeba przyznać, że Gianluca Di Marzio świetne wykorzystał moment chaosu w polskim środowisku dziennikarskim. Można jedynie przypuszczać, że wpływ na taki obrót spraw miał fakt, iż PZPN nie informował w żaden sposób polskich dziennikarzy, natomiast Gianluca Di Marzio otrzymał wiadomość od agenta Paulo Sousy.
Dzień dobry ?? jak tam? ?????
— Gianluca Di Marzio (@DiMarzio) January 22, 2021
Włoski dziennikarz zaczął zatem komunikować się z polskimi użytkownikami Twittera, odpowiadając m.in. na komentarze. Di Marzio zapowiedział również, iż wkrótce pojawi się jego książka wydawana w języku polskim. Publikacja zdradza szczegóły piłkarskiego rynku transferowego.
Pozostaje jedynie pytanie, czy Gianluca Di Marzio przed podaniem informacji o Paulo Sousie miał już w planach wydać swoją książkę w języku polskim. Jeśli tak, to trzeba przyznać, że zmiana selekcjonera reprezentacji Polski spadła mu z nieba. Lepszego momentu na promocję książki Di Marzio nie mógł sobie wyobrazić.
Wujek dobra rada
Czym byłby tydzień na Twitterze bez chociażby jednej lekkiej dramy? Tym razem kilka tweetów wymienili między sobą Filip Modrzejewski oraz Tomasz Włodarczyk. Wszystko zaczęło się od publikacji newsa dziennikarza serwisu Meczyki.pl, który dotyczył poszukiwań Legii Warszawa na rynku transferowym.
Lubię takie newsy. Wyszukali skrzydłowego, ale on nie chce do Polski i ma oferty z silniejszych lig, no i w sumie to nie przyjdzie. https://t.co/taymbMjTEe
— Filip Modrzejewski (@FModrzejewski) January 19, 2021
Filip Modrzejewski zasugerował Tomaszowi Włodarczykowi, że jego tekst nic nie wnosi. Autor szybko odniósł się do zarzutów.
Filip, to może sam coś napisz sensownego? Dowiedz się czegokolwiek. Legia złożyła gościowi propozycję. Co w tej informacji jest nie tak?
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) January 19, 2021
Zaczęło się typowe odbijanie piłeczki. Tomasz Włodarczyk jasno spytał, co nie podoba się Filipowi Modrzejewskiemu w takim newsie, proponując, by ten napisał coś sensownego.
Dam Ci dobrą radę: mniej pompki twitterowej, więcej konkretnej pracy.
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) January 19, 2021
Skończyło się na tym, że Tomasz Włodarczyk postanowił dać dobrą radę, której treść cytowana jest przez użytkowników Twittera: „mniej pompki twitterowej, więcej konkretnej pracy”. Wpis Tomasza Włodarczyka zbiegł się z przestrzeleniem informacji na temat nowego selekcjonera. Jak można się szybko domyślić, ten zwrot ostatnimi czasy dość często pojawia się pod publikacjami Tomasza Włodarczyka.
Komiczna konferencja
Styczeń 2021 roku z pewnością przejdzie do historii polskiej piłki. Najpierw zaskakujące zwolnienie Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Następnie wielka pogoń dziennikarzy za wytypowaniem następcy. Wydawało się, że już te dwa aspekty odbiją wystarczające piętno. Wisienką na torcie była jednak konferencja prasowa.
W związku z pandemią konferencja prasowa Zbigniewa Bońka miała charakter zdalny. Dziennikarze łączyli się, by zadawać pytania. W pewnym momencie głos miał otrzymać Szymon Borczuch z Telewizji Polskiej. Miał, gdyż nie wiadomo, czy był to dziennikarz TVP. Ktoś użył programu do zmiany głosu. Pozostaje pytanie, czy korzystał z niego Szymon Borczuch i zapomniał go wyłączyć, czy ktoś po prostu zrobił pewnego psikusa.
Bonito
W związku z decyzją o zwolnieniu Jerzego Brzęczka, wielu sympatyków oczekiwało, iż Zbigniew Boniek zatrudni głośne nazwisko. Ostatecznie selekcjonerem reprezentacji Polski został Paulo Sousa. Dla niektórych kibiców zmiana Brzęczka na Sousę nie jest odpowiednim krokiem. W tym gronie jest Marcin Najman.
Nie jestem ekspertem od piłki nożnej, ale jeszcze zapłaczecie za trenerem J.Brzęczkiem,który wprowadził reprezentacje na Euro.Lepsze jest wrogiem dobrego.Tyle, że ten nowy w niczym od Brzęczka lepszy nie jest. Bonito,oby się nie skończyło tak ja za Twojej trenerki w reprezentacji
— Marcin Najman (@MarcinNajman) January 22, 2021
Choć jak sam zaznaczył, iż nie jest ekspertem od piłki nożnej, to stwierdził, że jeszcze zapłaczemy za Jerzym Brzęczkiem. Czy rzeczywiście tak będzie? Czas pokaże. Mozna natomiast przypuszczać, że Zbigniew Boniek nie będzie zadowolony ze zwrotu, który wykorzystał Najman w stronę prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zbigniew Boniek chyba rzadko słyszy określenie „Bonito”.