Od kilku tygodni, Bruno Fernandes jest poważnie łączony z przenosinami do Manchesteru United. Niektóre media informowały o porozumieniu w sprawie transferu. Samemu zawodnikowi, który rozgrywał mecze dla Sportingu w styczniu, udzielała się atmosfera rozstania z portugalską ekipą. Pomocnik nadal jest bliski opuszczenia Lizbony. Pojawił się jednak nowy kandydat. Jest nim FC Barcelona.
Sprawa pozyskania Fernandesa przez „Dumę Katalonii” rozwija się w zawrotnym tempie. Takie źródła jak „Marca” czy „AS” informują o kluczowej roli pomocnika w dużej transakcji, która powinna zostać przeprowadzona przez Barceloną oraz Valencię. Na Camp Nou (najprawdopodobniej na zasadzie wypożyczenia) trafić ma bowiem Rodrigo Moreno. O przenosinach napastnika dyskutował nawet trener „Nietoperzy”, który starał się dać do zrozumienia kibicom zespołu, iż odejście Rodrigo jest możliwe.
Valencia może nie zostać z pustymi rękoma. Barcelona chce bowiem pozyskać Bruno Fernandesa ze Sportingu, by od razu wypożyczyć pomocnika do ekipy z Estadio Mestalla na sześciu miesięcy.
Takie rozwiązanie wydaję się rozsądne dla obu stron. Przeskok między ligą portugalską a rozgrywkami w Hiszpanii jest dość wyraźny. Fernandes przed występami na Camp Nou mógłby zapoznać się z ligą występując w Valencii. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż w ekipie „Nietoperzy” Bruno powinien mieć więcej szans na regularną grę we drugiej części sezonu.
Jeden stratny
Jeśli dojdzie do opisywanych transakcji, to straci oczywiście Manchester United. Klub z Old Trafford przez tygodnie negocjował kwotę transferu Fernandesa. Warunki kontraktu zawodnika były już bowiem od jakiegoś czasu ustalone.
Spory zawód mogą odczuwać przede wszystkim kibice „Czerwonych Diabłów”, ale także sztab szkoleniowy zespołu. Drużyna potrzebuje piłkarzy do środka pola, a Bruno Fernandes wydawał się idealnym kandydatem do składu Ole Gunnara Solskjaera.