Pięć powodów, przez które Middlesbrough musiało spaść z ligi

Choć jest całkiem zasłużonym klubem, jego spadek z Premier League nie wzbudził w nikim współczucia. Middlesbrough było jednym z najsłabszych beniaminków ostatnich lat i z hukiem wróciło do Championship. Przedstawiamy pięć odpowiedzi na zagadkowo rozczarowującą dyspozycję Middlesbrough w Premier League.

1. Ofensywa, a konkretniej jej brak…

Ponoć tytuły wygrywa się skuteczną grą w defensywie. Być może i tak jest, choć ostatni finał Ligi Mistrzów wskazuje na co innego. Alvaro Negredo, Adama Traore, Stewart Downing i Gaston Ramirez – na papierze nie wygląda to najgorzej. W rzeczywistości wszyscy z wyjątkiem hiszpańskiego napastnika zawiedli na całej linii. Brakowało im indywidualnych umiejętności, dzięki którym mogliby odwrócić losy spotkania na korzyść „Boro”, zaś drużynowo podopieczni Karanki nie byli gotowi na zdominowanie rywala. Skoro drużyna nie potrafiła atakować zespołowo, zaś indywidualnie większość graczy nie dorosła do Premier League, trudno się dziwić, że Middlesbrough zdobyło najmniej bramek spośród wszystkich zespołów ligi.

2. Dziurawa obrona…

Ten cios boli Karankę prawdopodobnie najbardziej. Wychowany z ręki Mourinho trener przykładał ogromną wagę do gry drużyny w defensywie i z pewnością wielokrotnie podczas sezonu był rozczarowany sposobem gry obronnej swoich podopiecznych. Middlesbrough zostawiało swoim rywalom wiele przestrzeni, którą gracze na tak wysokim poziomie potrafią skrzętnie wykorzystać. Choć personalia obronne nie wyglądała najgorzej, to defensywa „Boro” nigdy nie tworzyła silnego kolektywu.

3. Niepotrzebna zmiana trenera…

Karanka z pewnością jest menedżerem dalekim od ideału, ale jego zwolnienie w trakcie sezonu musiało wzbudzić wiele kontrowersji. To właśnie były asystent Mourinho wprowadził Middlesbrough do Premier League i zasłużył, by móc prowadzić swój zespół do końca sezonu. Decyzja o zwolnieniu Karanki jest szczególnie krytykowana, gdy przypomnimy sobie, że zarząd nie miał przygotowanej opcji rezerwowej. Drużynę objął Steve Agnew, który kompletnie nie poradził sobie z nową rolą.

4. Słaba atmosfera w drużynie…

O ciężkim powietrzu w szatni „Boro” słyszało się jeszcze za czasów Championship. Najczęściej swoje niezadowolenie podkreślali brytyjscy piłkarze, według których Karanka faworyzował graczy zagranicznych. Wzajemną niechęć graczy „Boro” widać było podczas niemal każdego spotkania. Zespół wielokrotnie dzielił się na dwa obozy, które nawet na murawie nie potrafiły zapomnieć o dzielących ich sporach.

5. Brak jakości…

Ostatnim i prawdopodobnie najważniejszym powodem tak słabej dyspozycji Middlesbrough jest jasny i klarowny brak wymaganego poziomu w drużynie. Jakość było słowem całkowicie obcym dla wszystkich związanych z klubem w poprzednich rozgrywkach. Dotyczy to zarówno poszczególnych piłkarzy czy formacji, jak i zarządu czy trenera. Właśnie dlatego ostatni punkt wyliczanki spina wszystkie poprzedzające powody i udowadnia, że bez wymaganych umiejętności w Premier League można co najwyżej statystować.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy