Talenty z FM 2008 w prawdziwej piłce

Po dłuższej przerwie wraca cykl o tym, jak talenty z poszczególnych wersji Football Managera radzą sobie w prawdziwej piłce. W poprzednim odcinku zapowiedziałem, że kolejna odsłona będzie poświęcona mojej ulubionej części, czyli Football Manager 2008. Słowa dotrzymuję, dlatego przedstawiam Wam kolejne zestawienie piłkarskich talentów, za które nie trzeba płacić wirtualnej fortuny.

Tradycyjnie rozpoczynamy od pozycji bramkarza i już na początku wielu w Was wprawię w osłupienie, nie biorąc pod uwagę Manuela Neuera, czy Keylora Navasa. Nawet średnio zorientowany fan futbolu, oglądający tylko Ligę Mistrzów i Mundial, dokładnie zna dotychczasowy przebieg kariery obu dżentelmenów, dlatego postanowiłem przybliżyć historię innego bramkarza – Dwayna Millera. W pewnych środowiskach przyjęto jako pewnik, że czarnoskórzy bramkarze częściej niż inni popełniają niewytłumaczalne błędy, zaś przypadki Steve’a Mandandy i Idrissa Kameniego są tylko wyjątkami od reguły. Nie kierujcie się tym kryterium, obsadzając tę pozycję w prowadzonym przez Was klubie. Oczywiście bramkarz Syrianska FC, drugoligowego klubu ze Szwecji, w rzeczywistości dysponuje nieporównywalnie mniejszymi umiejętnościami niż wspomniana dwójka, jednak nie znaczy to, że nie pokazał się na arenie międzynarodowej. Miller był w latach 2010-2012 podstawowym golkiperem reprezentacji ,,The Reggae Boyz”, lecz spadek jego zespołu do niższej klasy rozgrywkowej w 2013 roku, wyraźnie zaszkodził jego pozycji w kadrze. Od tamtej pory między słupkami Jamajczyków oglądamy Andre Blake’a z Philadelphia Union bądź Donovana Ricketsa z Orlando City. W świecie Football Managera jego pozycja jest zdecydowanie mocniejsza, ponieważ relacja ceny do jakości usług, jakie możemy otrzymać jest wręcz rewelacyjna. 20-letni Jamajczyk z Harbour View może stać się naszym graczem, jeśli zapłacimy 150 tysięcy euro.

Jeśli poszukujecie prawego obrońcy, który z powodzeniem może zagrać również w drugiej linii, to Wasz wybór powinien paść na Marvina Angulo. Kostarykanin po kilku sezonach treningów staje się piłkarzem nienagannym technicznie i niezależnie od ligi w jakiej rywalizujecie, powinniście mieć z niego sporą pociechę. Rodak Paulo Wanchopa, czy Juniora Diaza, rozpoczynał karierę w jednym z najbardziej znanych klubów w Ameryce Środkowej – Herediano. Reprezentując barwy tegoż zespołu, zaliczył oba dotychczasowe występy w reprezentacji swojego kraju. Obecnie Angulo przywdziewa barwy innej słynnej ekipy z ojczyzny – Deportivo Saprissa. W swojej karierze zaliczył również epizod w lidze zagranicznej, lecz nie stało się to na Starym Kontynencie, a w dalekiej Australii. Co ciekawe, Latynos rzadko występuje na pozycji, którą przypisali mu twórcy Football Managera i zazwyczaj zajmuje miejsce w środku pola. Mało prawdopodobne, by dane mu było jeszcze zagrać w czołowej lidze europejskiej, lecz nie zdziwilibyśmy się, gdyby zawitał do ligi szwedzkiej lub norweskiej. Jeśli chcecie widzieć u siebie Angulo, musicie zapłacić Herediano około 400 tysięcy euro. Gwarantuję Wam, że nie jest to cena ani trochę wygórowana.

Pozycja środkowego obrońcy nie sprzyja dawaniu częstych szans piłkarzom młodym, z niewielkim doświadczeniem. Jak jednak mówi słynne powiedzenie: kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Jest wielce prawdopodobne, że odniesiecie wielki szkoleniowy sukces zatrudniając zaledwie 17-letniego Mateo Musacchio z River Plate. Urodzony w Rosario zawodnik rozwija się w szalonym tempie i po kilku latach jest czołowym graczem na swojej pozycji na świecie. Kto wie, czy podobna sytuacja nie będzie miała miejsca naprawdę, gdyż Argentyńczyk odgrywa coraz ważniejszą rolę na hiszpańskich boiskach. W 2009 roku przeszedł do Villareal i rzecz jasna, początkowo występował tylko w drugiej drużynie.  Dość szybko zorientowano się, że w Musacchio drzemie olbrzymi potencjał, więc szybko przedarł się nie tylko do pierwszego zespołu, ale i do wyjściowej jedenastki ,,Żółtej Łodzi Podwodnej”. Nawet jeśli nie oglądacie regularnie La Liga, o Musacchio mogliście usłyszeć całkiem niedawno, choć niestety wolelibyśmy, aby jego nazwisko przewijało się w mediach w innym kontekście. Argentyńczyk odniósł makabryczną kontuzję podczas ligowego spotkania z Getafe i czeka go bardzo długa przerwa. Aby dwukrotny reprezentant ,,Albicelestes”, leczący obecnie złamaną kość strzałkową stał się Waszym zawodnikiem, potrzeba około 1 mln euro.

Najbardziej znanym z grona piłkarzy, których przedstawiłem do tej pory jest Mamadou Sakho. Uchodzący za niebywały talent Francuz, jest produktem szkolenia PSG. Po objęciu paryskiego klubu przez szejków, utalentowany obrońca zaczął być co raz częściej rezerwowym, dlatego zdecydował się na transfer do Liverpoolu, gdzie jeśli tylko jest zdrowy, jest kluczowym zawodnikiem linii defensywnej. Sakho ma dopiero 24 lata i rysuje się przed nim wspaniała przyszłość. Zarówno on, jak i niewiele młodszy Raphael Varane już teraz są ważnymi postaciami reprezentacji ,,Tricolores”, a już niedługo, do bram kadryi będzie zapewne pukać Kurt Zouma. O obsadę środka defensywy, Francuzi nie muszą się zatem ani trochę martwić. Portal transfermarkt.de wycenia go na 18 milionów euro, co jak na obrońcę jest sumą imponującą. Nie czekajcie na to, aż jego cena zostanie wywindowana do podobnych wartości w Football Managerze i kupcie go za kwotę dokładnie 30 razy mniejszą. Ekwiwalent za wyszkolenie silnego, czarnoskórego defensora wynosi zaledwie 600 tysięcy euro.

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=4mriYgc2FVg” width=”640″ height=”400″ /]

Zostajemy w mieście Beatlesów, gdyż zawodnikiem ,,the Reds” był kiedyś Emiliano Insua. O ile w przypadku jego rodaka Musacchio, czy wspomnianego wcześniej Sakho, można mówić o piłkarzach spełniających oczekiwania, o tyle Argentyńczyk z Rayo Vallecano permanentnie rozczarowuje w kolejnych klubach. Niepowodzenie w Liverpoolu można usprawiedliwić jeszcze młodym wiekiem i dużą rywalizacją, lecz jego późniejsze niepowodzenia nie znajdują racjonalnego wytłumaczenia. Skala talentu lewonożnego defensora, wychowanka Boca Juniors uprawniała go do tego, by poradzić sobie w klubach na poziomie Galatasaray, czy Sporting Lizbona. Zupełnie niespodziewanie, mimo kiepskiej gry, w 2013 roku Insua zanotował sportowy awans, podpisując kontrakt z będącym na fali Atletico Madryt. Jak przyzwyczaił w poprzednich klubach, tak i na Vicente Calderon regularnie doprowadzał kibiców do rozpaczy, kiedy tylko pojawiał się na placu gry. Nawet mimo odejścia Luisa Felipe Kasmirskiego do Chelsea, 26-latek nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w wyjściowej jedenastce i ostatecznie odszedł na wypożyczenie do Rayo. W podmadryckim klubie skutecznie może maskować swoje niedoskonałości w grze defensywnej, gdyż Paco Jemez preferuje grę ultraofensywną. Abstrahując od jego wyczynów w prawdziwym futbolowym świecie, warto za niego wydać 3,1 miliona euro w Football Managerze i zapewnić sobie jego usługi.

Trzeba przyznać, że Boca Juniors są prawdziwą kopalnią talentów w FM 2008. Kolejnym zawodnikiem wartym ściągnięcia do każdego europejskiego klubu jest Ever Banega. Kiedy ogłaszano transfer Grzegorza Krychowiaka do Sevilli, Argentyńczyk uchodził za jednego z głównych rywali Polaka do miejsca w składzie Andaluzyjczyków.  Szybko okazało się, że Unai Emery znalazł miejsce na boisku dla obu piłkarzy, wystawiając byłego gracza Valencii nieco wyżej niż reprezentanta Polski.  Banega wraz z kilkoma jeszcze bardziej znanymi kolegami ma w swoim dorobku choćby złoty medal olimpijski zdobyty w Pekinie. Messi, Di Maria, Mascherano czy Zabaleta to tylko niektórzy z tych, którzy wespół z bohaterem tej opowieści pokonali w finale Nigeryjczyków. Jeśli nie narzekacie na brak funduszy, to ściągnięcie w swoje szeregi niewysokiego piłkarza z Ameryki Południowej jest opcją jak najbardziej wartą rozważenia. Należy liczyć się wydatkiem około 2,5 mln euro, wydającymi się jednak niczym, w porównaniu z pieniędzmi, które płaciła Valencia za zawodnika Boca Juniors. 15 milionów za nikomu nieznanego nastolatka, już siedem lat temu było kwotą zwracającą uwagę.

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=R6aGREvNpPs” width=”640″ height=”400″ /]

Nieporównywalnie gorsze warunki do rozwoju w młodzieńczych latach miał etatowy reprezentant kraju naszych wschodnich sąsiadów – Anton Putsilo. W momencie rozpoczęcia gry jest zawodnikiem rodzimego Dynama Mińsk. W 2008 roku zaliczył swój pierwszy epizod na boiskach Bundesligi, kiedy to na jego pozyskanie zdecydował się Hamburger SV, lecz młody piłkarz nie spełnił pokładanych w nim nadziei i skończyło się tylko na wypożyczeniu. Drugie podejście do ligi niemieckiej było zdecydowanie bardziej udane. Putsilo z czasem stał się ważnym punktem Freiburga, jednak nie przełożyło się to na transfer do lepszego klubu. Zawodnik niespodziewanie zdecydował się na przejście do ligi rosyjskiej i za milion euro trafił do Wołgi Niżny Nowogród. 27-letni pomocnik stale umacnia swoją pozycję na boiskach Premier Ligi, czego dowodem jest transfer do Torpedo Moskwa, po tym jak nie zdołał uniknąć degradacji z Wołgą. Niestety dla niego wydaje się, że podobny scenariusz może się ziścić również w trwających rozgrywkach, gdyż jego ekipa zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Białoruski pomocnik nie jest wybitnie bramkostrzelny, choć od czasu do czasu zdarzają mu się wyśmienite występy, jak choćby towarzyskie spotkanie z Hondurasem sprzed pięciu lat, kiedy to dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. 120 tysięcy euro jakie należy wyłożyć na stół, by korzystać z usług Putsilo są kwotą śmieszną, dlatego serdecznie polecam zakup tego zawodnika. Bardzo chętnie przechodzi również do polskich klubów.

Nie posądzam Was o brak znajomości Georginio Wijnalduma, który przez kilka lat był pierwszym wyborem wielu graczy Football Managera w poszukiwaniach środkowego pomocnika. 24-letni Holender kilka miesięcy temu zdobył brąz Mistrzostw Świata w Brazylii i strzelił nawet bramkę w spotkaniu o trzecie miejsce. Wijnaldum jest wychowankiem Feyenoordu Rotterdam w barwach którego miał możliwość rywalizować np. z Lechem Poznań w Pucharze UEFA w sezonie 2008/2009. Wielki talent z ,,Kraju Tulipanów” w 2011 roku przeszedł do PSV, kiedy to klub z de Kuip stał się dla niego zbyt ciasny. Od czterech sezonów stanowi kluczowe ogniwo w układance kolejnych trenerów  Boeren. O odejściu utalentowanego piłkarza do silniejszego europejskiego klubu mówi się już od dłuższego czasu i kto wie, czy nie będziemy świadkami jego transferu już w najbliższym okienku. To właśnie on i Memphis Depay doprowadzili zespół z Eindhoven do pierwszego od kilku lat mistrzostwa Holandii. Rozpoczynając przygodę z Football Managerem Georginio ma zaledwie 17 lat, co wiąże się z zapłatą ekwiwalentu za jego wyszkolenie, wynoszącego 850 tysięcy euro. Chyba nie muszę Was przekonywać, że warto?

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=3Zf11_7IHzA” width=”640″ height=”400″ /]

300-400 tysięcy euro to kwota zupełnie wystarczająca do zakupu Alejandro Gomeza, który szybko odwdzięczy się Wam gradem goli i workiem asyst. 19-latek z Arsenalu de Sarandi całkiem przyzwoicie radzi sobie w prawdziwej, seniorskiej piłce. Jego droga na Stary Kontynent jest jednak nieco inna niż kilku jego kolegów, bowiem w odróżnieniu od nich najpierw zdecydował się na przejście do większego klubu argentyńskiej Primera Division – San Lorenzo. Prezentował się tam na tyle dobrze, że zwrócił uwagę włoskiej Catanii, słynącej ze ściągania pod swoje skrzydła utalentowanych zawodników z Argentyny. Przez trzy sezony był czołową postacią klubu z Sycylii, który w 2013 roku spadł z Serie A. Gomez nie był zainteresowany występami na zapleczu włoskiej elity i przeszedł do Metalista Charków. Jak łatwo się domyślić, sytuacja na Ukrainie nie zachęcała do dłuższych występów we Wschodniej Europie, dlatego ofensywnego gracza z Ameryki Południowej znów oglądamy w Italii. Latynos zakłada obecnie koszulkę Atalanty Bergamo, jednak delikatnie mówiąc nie zachwyca swoją grą. 1000 minut na boiskach serie A pozwoliło mu zapisać na swoim koncie tylko jedną bramkę i asystę. Mam niemal stuprocentową pewność, że będzie się prezentował o niebo lepiej w rzeczywistości Football Managera.

Ciężko określić czy Sebastian Giovinco rozczarowuje fanów jego talentu, gdyż na dobrą sprawę nie dano mu większej szansy zaprezentowania się w otoczeniu partnerów o dużej piłkarskiej klasie. Zdaniem niektórych ekspertów, jego warunki fizyczne nie pozwoliły mu zaistnieć w lidze włoskiej, w której gra przeciwko twardo grającym obrońcom wymusza posiadanie niemałej tężyzny fizycznej. Wydaje się, że ten argument można jednak łatwo obalić. Dysponujący podobnym wzrostem Lorenzo Insignie z Napoli radzi sobie na boisku wyśmienicie, a jego warunki fizyczne częściej postrzegane są jako atut, aniżeli wada. Kibice Juventusu i Parmy maja również w pamięci świetne występy Giovinco dla ,,Gialloblu”, w której zachwycał na wypożyczeniu ze ,,Starej Damy”. Rywalizacja z Tevezem, Llorente, Moratą, a nawet Matrim przerosła jednak Włocha i od pewnego czasu było pewne, że Giovinco przeniesie się do innego klubu. Kierunek w jakim podążyła La Formica Atomica, czyli Atomowa Mrówka okazał się nieco zaskakujący. Od początku 2015 roku reprezentant ,,Squadra Azzurra” gra w Major Soccer League dla Toronto i jak do tej pory radzi tam sobie znakomicie.  Filigranowy piłkarz do najtańszych nie należy, ale jeśli zostałeś managerem jednego z lepszych europejskich klubów, wydatek dziewięciu milionów euro nie powinien przekroczyć Twoich możliwości.

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=K8dWTwx5t7o” width=”640″ height=”400″ /]

Na przeciwległym skrzydle warto spróbować Henriego Saiveta. W 2008 roku liczył sobie zaledwie 17 lat i był łakomym kąskiem dla wszystkich prezesów. Ekwiwalent za jego wyszkolenie wynosił zaledwie 650 tysięcy euro, czyli naprawdę niewiele. 24-latek zdecydował się na grę dla seniorskiej reprezentacji Senegalu, mimo że zakładał koszulkę reprezentacji Francji w niemal wszystkich kategoriach wiekowych. Jest bardzo wątpliwe, aby skrzydłowy Bordeaux zrobił oszałamiającą karierę, gdyż nie ma nawet pewnego miejsca w składzie swojej drużyny. Trykot ,,Żyrondystów” przywdziewa od najmłodszych lat, z krótką przerwą na występy w Ligue 2 dla Angers., jednak nigdy nie był jej czołową postacią. W trwających rozgrywkach ligi francuskiej nie przekroczył bariery 500 rozegranych minut i zanotował tylko jedno trafienie. Taki dorobek jest po prostu niemożliwy, jeśli będziecie mu dawać regularne szanse gry. Z czasem stanie się waszym głównym żądłem. Info telefoniczne, 100%.

Istnieje gigantyczna rozbieżność między wirtualnymi osiągnięciami Bogdana Stancu, a tym co przynajmniej do tej pory osiągnął w rzeczywistości. Nie jest oczywiście tak, że rumuński napastnik zupełnie przepadł i kopie gdzieś po pastwiskach na zapleczu I ligi Kazachstanu. W pewnym momencie wydawało się jednak, że faktycznie może sporo osiągnąć. Tym momentem był transfer do Galatasaray, a więc klubu, który kojarzy niemal każdy średnio zorientowany kibic. Do jednego z najpopularniejszych tureckich zespołów trafił z Steauy Bukareszt, w której strzelił ponad trzydzieści bramek na przestrzeni trzech sezonów. Zdołał również zaprezentować się w rozgrywkach międzynarodowych i 33 razy zakładał koszulkę reprezentacji Rumunii, strzelając dla niej siedem bramek. W październiku 2014 roku dwukrotnie pokonał golkipera Finów czym zapewnił swojej kadrze wyjazdowy tryumf w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Obecnie Stancu nadal gra nad Bosforem, tyle że strzela bramki dla mniej znanego zespołów z Superligi- Gençlerbirliği. 700 tysięcy euro jakie trzeba wydać na zakup 20-letniego snajpera Unirei Urziceni z pewnością zwróci się bardzo szybko.

[sz-youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=odQPADzfqdw” width=”640″ height=”400″ /]

Talentu nie można odmówić Martinowi Feninowi, napastnikowi wychowanemu w Teplicach. Jego kariera nie potoczyła się jednak w sposób jakiego można było oczekiwać po jego wspaniałym debiucie w Bundeslidze w barwach Eintrachtu Frankfurt. Nieznany szerszej publiczności Czech ustrzelił hattricka przeciwko Herthcie Berlin i znalazł się na pierwszych stronach niemieckich gazet. Podczas trzech lat gry dla ,,Die Adler” trafiał jednak tylko 14-krotnie. Pożegnano go bez żalu, tym bardziej, że był jednym z bohaterów skandalu w czeskiej kadrze (piłkarze wzięli udział w imprezie po przegranym spotkaniu ze Słowacją). Od tego momentu Fenin nie trafił do siatki w oficjalnym spotkaniu przez… 2 lata! Uczynił to dopiero w Teplicach, do których zdecydował się powrócić po siedmiu latach. Nawet w klubie, w którym stawiał swoje pierwsze kroki grał żenująco słabo i obecnie próbuje się odbudować we francuskim Istres. Podobnego spadku formy nie powinieneś się obawiać w Football Managerze. Pozyskanie jego karty zawodniczej nie będzie Cię kosztować więcej niż milion euro i zapewniam, że będzie to bardzo dobry interes.

1

Imię i nazwisko Wiek CA PA
Dwayne Miller  20 95 159
Marvin Angulo  21 125 -9
Mateo Musacchio  17 80 -9
Mamadou Sakho  17 105 -9
Emiliano Insua 18 125 -9
Ever Banega  19 133 -10
Georginio Wijnaldum 17 105 -9
Anton Putsilo 20 101 -9
Alejandro Gomez  19 123 -9
Henri Saivet 17 96 -10
Sebastian Giovinco 20 125 -10
Bogdan Stancu 20 127 -9
Martn Fenin 20 125 -9

 

Gdzie:

CA – Current Ability (aktualny pozom umiejętności)

PA – Potential Ability (potencjalny pozom umiejętności)

-10 – zakres potencjalnych umiejętności granicach 170-200

-9 – zakres potencjalnych umiejętności w granicach 150-180

 

Jeśli nie widzieliście poprzednich części naszego cyklu, zapraszamy do lektury:

FM 2005

FM 2006

FM 2007 

FM 2009