Allardyce umoczony. Korupcja w angielskim futbolu

109618331-allardyce-news-large_transnjjoebt78qiaydkjdey4cngtjfjs74myhny6w3gnbo8

W angielskim futbolu nigdy nie można narzekać na nudę. Jednak  to, co ujawnili dzisiejszego wieczora dziennikarze The Telegraph bezsprzecznie nie przejdzie bez echa. Sam Allardyce został złapany na gorącym uczynku i za 400 tysięcy funtów rocznie zgodził się pomóc podstawionym biznesmenom na obejście zasad dotyczących transferów zawodników w Anglii.

Po zaledwie trzech miesiącach od nominacji na stanowisko selekcjonera reprezentacji Anglii, Big Sam, wdepnął w olbrzymie bagno, z którego wyjść już raczej nie zdoła. A wszystko ujęte za pomocą kamer dziennikarzy The Telegraph, którzy przez dziesięć miesięcy prowadzili śledztwo w sprawie korupcji w brytyjskim futbolu.

Allardyce zgodził się na podróż do Singapuru oraz do Hongkongu jako „ambasador”, w celu wyjaśnienia jak obejść zasady angielskiego związku piłki nożnej. Głównie chodziło o tak zwane „third-party ownership”, zakazane na terenie Anglii, które FA nazywa „futbolowym niewolnictwem”. O co dokładnie chodzi? To bardzo proste. Inwestor lub agent, który jest w pewnej części właścicielem karty zawodnika, sprzedaje swojego klienta do jednego z zainteresowanych klubów. Część kwoty ze sprzedaży ląduje oczywiście do agenta i tak z każdym kolejnym transferem, póki ta umowa po wcześniejszym dogadaniu się nie przestanie istnieć.

Były menedżer Sunderlandu w czasie dwóch czterogodzinnych rozmów odrzekł jednak, że z łatwością można obejść te zasady obowiązujące od 2008 roku, a jako przykład podał transfer Ennera Valencii, kiedy bohater całej sprawy  prowadził West Ham. Anglik przyznał, że niektórzy piłkarscy agenci robią to cały czas, po czym dodał, że nadal można wyciągnąć z tego biznesu niezłe pieniądze.

Podczas spotkań Allardyce nie omieszkał także wspomnieć o innych sprawach, które są solą angielskiego futbolu. Selekcjoner (jeszcze) reprezentacji Anglii mocno skrytykował Roya Hodgsona, stwierdzając, że nie ma on osobowości do wystąpień publicznych. Ucierpiał także asystent Hodgsona – Gary Neville, który – według Big Sama – powinien się zamknąć i siedzieć cicho podczas EURO 2016. Ponadto Big Sam ocenił przebudowę Wembley jako głupią i niepotrzebną.

Jak podają dziennikarze, do ostatniego spotkania doszło w ubiegłym tygodniu, podczas kolacji z przedstawicielami fikcyjnej firmy w Manchesterze, gdzie omawiano termin wyjazdu selekcjonera do Singapuru.

Ujawnienie całej afery może budzić obawę w FA o korupcję w ich futbolu. Może to znacznie zachwiać futbolem w tamtym rejonie i całkowicie przewrócić zarządzanie pieniędzmi w Premier League oraz w niższych ligach. Tym bardziej, że dziennikarze, którzy ujawnili cały przekręt obiecują, że w kolejnych dniach pojawi się jeszcze więcej informacji na temat podobnych sytuacji. Czy to początek jeszcze większej afery?

Największe zdziwienie może budzić kwota, za jaką Allardyce wkręcił się w tak nieprzyjemną sprawę. „Zaledwie” 400 tysięcy funtów rocznie przy zarobkach, które otrzymuje jako selekcjoner reprezentacji w postaci 3 milionów funtów wraz z bonusami, brzmią tutaj niezwykle zabawnie. I to w tej całej historii jest chyba największą ironią losu. Tak czy siak, Big Sam jest już przegrany.

forbet728x90

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!

Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.

Więcej informacji na temat nowego bukmachera.