Szaleństwo Chińczyków zaczyna sięgać zenitu. Przygotowują KOSMICZNĄ ofertę dla Messiego. Czy nawet on może się jej oprzeć?

messi

Leo Messiego nikomu szczególnie przedstawiać nie trzeba. Wystarczy wspomnieć, że pięciokrotnie – najwięcej w historii – zdobywał Złotą Piłkę „France Football” i to wystarczy, by dojść do wniosku, że jest to prawdziwy gigant piłki nożnej i być może najlepszy gracz w historii najpopularniejszego sportu na świecie. Nie ma chyba klubu, którego właściciele nie marzyliby o sprowadzeniu Argentyńczyka, ale też z drugiej strony, mało kto mógłby sobie na to pozwolić. Obecnie wchodzi w grę chyba tylko jeden kierunek ewentualnego transferu „Atomowej Pchły” i są to, oczywiście, Chiny.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że najwyższe kontrakty mogą proponować piłkarzom bajecznie bogaci szejkowie, np. ci zarządzający Manchesterem City oraz Paris Saint-Germain. Właściciele tych zespołów nigdy nie ukrywali, że chętnie przyjęliby wicemistrza świata pod swoje skrzydła, nie bacząc na to, że jego przenosiny do Anglii bądź Francji oznaczałyby wydatek rzędu 200 milionów euro. Bo skoro Pogba tego lata zamienił słoneczny Turyn na deszczowy Manchester – jego czerwoną część – za ponad 100 baniek, to FC Barcelona za Messiego musi dostać co najmniej prawie dwa razy tyle. I choć nikt w Katalonii nie dopuszcza do siebie myśli o odejściu największej gwiazdy drużyny, niewykluczone, że kiedyś ten przykry moment nastąpi.

Obecna umowa Lionela z hiszpańskim teamem wygasa ostatniego dnia czerwca 2018 r., a nowa wciąż nie została podpisana. Na pewno ociąganie się „LM10” ze złożeniem podpisu pod odpowiednim dokumentem jest celowym działaniem, mającym wymuszenie na oficjelach „Barcy” zaoferowanie „Mesjaszowi” znacznej podwyżki, ale też kto wie, czy na stare lata nie zechce on jednak sprawdzić się w innym otoczeniu. I wcale nie muszą to być wspomniane Manchester i Paryż, lecz Chiny, gdzie ostatnio dzieją się naprawdę niepokojące rzeczy.

O gigantycznej ofercie dla Carlosa Teveza ze strony Shanghai Shenua już pisaliśmy, twierdząc wówczas, że skoro podstarzałemu gwiazdorowi Boca Juniors Azjaci proponują 40 mln euro za rok gry, już niedługo zaoferują komuś innemu równe 100 mln. Nie przypuszczaliśmy jednak, że może nastąpić to tak szybko. Okazuje się właśnie, że szefowie Hebei China Fortune, a więc klubu powstałego zaledwie ponad sześć lat temu, którego barwy jeszcze nie tak dawno reprezentował Miroslav Radović, chcą złożyć Messiemu ofertę gwarantującą mu pół miliarda euro za pięć lat gry pod drugiej stronie Chińskiego Muru. Jak można łatwo policzyć, wychodzi 100 milionów za 12 miesięcy.

Z całym szacunkiem dla Leo, ale chyba nawet geniusz jego formatu nie jest wart aż takich pieniędzy. Skoro jednak ktoś mu tyle proponuje, niewykluczone, że urodzony w Rosario zawodnik, jeśli nawet nie przyjmie bajecznej oferty, na pewno poważnie ją rozważy. 29-latek jest na takim etapie kariery, w którym niczego nie musi już kibicom udowadniać. Co miał zdobyć z Barceloną, już zdobył, bijąc przy tym niezliczoną liczbę rekordów. Jedyne, czego brakuje mu do ukoronowania pięknej kariery, to sukces z reprezentacją.

A w tej, jak wiadomo, miejsce dla niego znajdzie się zawsze i niezależnie o prezentowanej przez Messiego w danym momencie formy. Czy pozostanie w Hiszpanii, czy też wybierze się do Państwa Środka – i tak zostanie powołany na rosyjski mundial, pod warunkiem oczywiście, że wraz z kolegami zdoła wcześniej do niego awansować i latem 2018 r. będzie dopisywało mu zdrowie. Nie bądźmy zatem pewni, co do pozostania Leo w Barcelonie, gdyż niewykluczone, że za jakiś czas Chińczycy podwoją swoją ofertę i za pięć lat gry zaproponują mu miliard euro, wszak oni nie widzą w swoich poczynaniach niczego złego.

Bonus od depozytu w forBET – 50% do 600 zł