DoLLarumma, ty kłamliwy pachołku. Chińczycy już szykują zemstę

Dopiero co pisaliśmy o mądrej strategii Milanu, w którym w końcu musi być lepiej, a już parę godzin później na światło dzienne wyleciał smród, który może nie zniknąć przez długi czas. Złote dziecko Milanu, które nie bez powodu kreowane było na symbol odrodzenia klubu i jego przyszłą legendę, zaszokowało wszystkich. Może nawet samo siebie.

Mówiąc „dziecko”, można brać to określenie dosłownie. Często, patrząc na piłkarzy, oceniamy ich przez pryzmat tego, co widzimy na boisku. Kiedy Pepe kopał leżącego rywala wszyscy wysyłali go do psychiatryka, wyobrażając sobie piwnicę jego domu, w której nocami przesiaduje i znęca się nad niewinnymi stworzeniami. Kiedy Suarez gryzł Chielliniego (co było recydywą) ludzie pisali, że jest niezrównoważony psychicznie, że pewnie co jakiś czas mu odbija i ogólnie że nie nadaje się do przebywania wśród ludzi. Tymczasem jak się okazuje, to przykładny mąż, kochający ojciec i świetny kolega. Podobnie sytuacja wygląda, gdy patrzymy na młodych zawodników. Jeśli grają dojrzale, na równym, dobrym poziomie, nie awanturują się, od razu mamy obraz mądrego, dojrzałego człowieka. Donnarumma pokazuje, jak złudne jest to wrażenie.

Sama decyzja o nieprzedłużeniu umowy nie jest w piłce niczym nowym, jednak nie zawsze musi wywoływać aferę. Wystarczy przypomnieć przykład Roberta Lewandowskiego, który poinformował, że nie przedłuży kontraktu z Borussią, a po jego wygaśnięciu odejdzie do Bayernu. Kibicom było przykro, ale to rozumieli. Dlaczego? Bo Robert nigdy nie mówił, że BVB jest klubem jego życia, że chce zostać w niej na zawsze. Otwarcie przyznawał, że niedługo przyjdzie pora na kolejny krok w karierze. Mimo wszystko do samego końca dawał z siebie 100%, a żegnany był jako bohater. Można? – Można. Jednak nie każdy to potrafi.

Masz 14 lat, trafiasz do szkółki Milanu. Poza ogromnym talentem, ciężką pracą zwracasz na siebie uwagę trenerów, którzy już w wieku 16 lat dają ci regularnie grać w Serie A. Mijają kolejne dwa lata, kibice cię uwielbiają, w kraju nazywają następcą Buffona, masz być symbolem nowego Milanu. W wieku 18 lat dostajesz propozycję długoletniego kontraktu w klubie, który dał Ci wszystko. Na umowie zapisane ponad cztery miliony rocznie. Wszystko to po tym, jak całujesz wielokrotnie herb na koszulce, zapewniasz wszystkich o chęci pozostania, mówisz, że szukasz domu do kupienia w centrum Mediolanu. Parę dni później informujesz jednak, że nie przedłużasz umowy. Kim jesteś? Śmieciem Człowiekiem bez honoru, któremu za żadne skarby nie można ufać…

Donnarumma całujący herb Milanu – właśnie widzimy, jak go kochał

W całej historii piłki takich przypadków było oczywiście wiele, ale na taką skalę można do tego porównać chyba tylko odejście Figo do Realu. Kapitana Barcelony, który zarzekał się, że zostanie. Jednak jak widać – co w rodzinie, to nie zginie. Takie podejście do życia „Gigi” być może wyssał już z mlekiem matki – odchodząc z Club Napoli, miał dopięte wszystko na ostatni guzik z Interem. Rodzice wraz z synem byli gotowi podpisać umowę, a dzień później podpisali ją, tyle że z Milanem… Bez żadnego wyjaśnienia ani jakiegokolwiek odzewu. Ich słowa po niecałych 24 godzinach nie znaczyły już zupełnie nic.

Tu jeszcze w barwach Club Napoli i koszulce Interu – przypadek?

W wieku 18 lat dużo osób to jeszcze dzieciaki. Nie myślą samodzielnie, sugerują się tym, co mówią inni (a taki Raiola mówcą jest zapewne świetnym) i łykają wszystko jak pelikany. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że tak naprawdę nie wiadomo do końca, czemu stało się tak, a nie inaczej. Możliwe, że Donnarumma – tak jak rodzice – ma gdzieś to, co mówi, jednak myśli samodzielnie. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że poza brakiem brania konsekwencji za wypowiadane słowa, jest też zwykłym pachołkiem. Człowiekiem bez własnego zdania, któremu ludzie z otoczenia mogą wcisnąć wszystko.

Pojawiają się również teorie spiskowe – Galliani, zwolniony z Milanu bliski przyjaciel superagenta Mino Raioli, po prostu mści się na swoim byłym pracodawcy. M.in. przez gierki Raioli, który reprezentuje wielu znanych piłkarzy (w tym „Gigiego”), Yaya Toure nie grał przez długi okres u Guardioli, a Pogba trafił do United, gwarantując swojemu agentowi ogromną prowizję od transferu. Teraz dwaj Włosi razem mieliby uknuć zemstę w postaci przekonania bramkarza do odejścia. Jeśli byłaby to prawda, nowe władze Milanu być może odpowiedzą Raioli „dziwnym” traktowaniem jego innych klientów, czyli Bonaventury i Abate. Jednak na razie na takie scenariusze można patrzeć z dużym przymrużeniem oka.

Bliscy przyjaciele – Galliani i Raiola

Za to oberwie się prawdopodobnie Donnarummie. W wywiadzie Yonghong Li miał powiedzieć: – Wydałem 800 milionów na Milan, myślicie że zbankrutuję, jeśli nie zaakceptuję 40 milionowej oferty za tego bramkarza? Młody zawodnik najpewniej zostanie odesłany na roczną banicję na trybunach i w meczach Primavery (o ile Gattuso pozwoli mu grać). Potem „Gigi” będzie mógł zrobić, co zechce.

Do tej pory chyba nie było kibica, który nie lubił młodego golkipera. Wszystko przez jego nieprzeciętny talent i pozorne odrzucanie zalotów wielkich, bogatych klubów. Zdecydowana większość myślała, że w końcu trafił się chłopak, który kocha swój klub i po prostu chce w nim grać. Nieważne, co działoby się wokół. Niemal równo z jego szokującą decyzją pojawiło się hasło: „Dollarumma”. Szczerze mówiąc, lepszego nie można znaleźć. Zawiera ono wszystkie możliwe docinki, czyli dolary – jeśli to na nie poleciał – i angielskie słowo „doll”, czyli laleczkę, którą być może jest. Nie tak miało być… Jeśli karma istnieje, to kiedyś na pewno wypowiemy słynne słowa z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. „Miałeś chamie złoty róg, miałeś chamie czapkę z piór”…

forBET – Zarejestruj się z kodem EURO21, wpłać 100zł, a na Twoim koncie pojawi się 250zł!