2 z 5, to nie rozpiska w STSie, a liczba reprezentacji z Afryki, którym udało się awansować do 1/8 finału. Skoro już poruszyliśmy temat bukmacherki, to o ile jeszcze Nigeria była wymieniania wśród tych zespołów, które mogą awansować dalej, tak Algierii już nikt nie dawał większych szans.
Nigeria – Pragnienie pieniądza wygrało z pragnieniem sukcesu
Tutaj podobnie jak w przypadku Kamerunu, głośno było już przed mundialem. Mowa oczywiście o dziwnym przebiegu meczu towarzyskiego ze Szkocją, który zdaniem angielskich śledczych był podejrzany o ustawienie. Przypomnijmy, że bramkarz Nigerii… próbował sobie wrzucić piłkę do bramki i gdybyśmy nie znali wyczynu Janusza Jojko, też bylibyśmy mocno zdziwieni tym faktem.
W grupie Super Orły zaczęły z wysokiego N, czyli od niesamowicie NUDNEGO meczu z Iranem, zakończonego remisem 0-0. Później przyszło szczęśliwe zwycięstwo z Bośnią, które w ostatecznym rozrachunku pozwoliło ekipie Keshiego zająć drugie miejsce w grupie. Szczęśliwe, ponieważ tuż przed akcją bramkową Odemwingie, sędzia nie uznał prawidłowo zdobytego gola Edina Dżeko i wówczas mecz mógłby potoczyć się zdecydowanie inaczej. Ostatnie spotkanie, to porażka z Argentyną 2-3 i paradoksalnie, był to najlepszy występ Nigerii w fazie grupowej.
Gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, by myśleć o sprawieniu niespodzianki i ratować zszargany honor afrykańskiej piłki, znów na światło dzienne wypłynęły afery. Rzecz jasna, chodziło o pieniądze… Piłkarze odwołali trening i zamiast szykować się do najważniejszego boju w ich karierze, zaczęli domagać się obiecanych premii za dotarcie do 1/8 finałów. Sam mecz z Francją nie wyglądał źle w ich wykonaniu, jednak im dłużej trwało spotkanie, tym większą przewagą osiągali podopieczni Deschampsa, co udokumentowali w samej końcówce, wygrywając ostatecznie 2-0.
Stephan Keishi tuż po meczu pożegnał się z reprezentacją, dodając na koniec:
„Poza tym nie rozumiem, dlaczego afrykańskie zespoły tak szybko odpadają. Gdybym to ja przebywał na murawie, nigdy nie myślałbym o powrocie do domu, cały czas chciałbym być częścią tego wydarzenia. Ale chyba nie wszyscy byli dziś wystarczająco skoncentrowani. Trzeba będzie to dokładnie przeanalizować”
Super Orły z jednej strony osiągnęły najlepszy rezultat na mistrzostwach od 1998r., z drugiej jednak, niesmak po kłótniach o pieniądze pozostaje.
Algieria – Zielona nadzieja afrykańskiej piłki
Wszystkie analizy, których dokonywali najróżniejsi dziennikarze na cały świecie przed startem mundialu, zakładały że to właśnie Algiera będzie najsłabszym reprezentantem Czarnego Lądu. Mieli być chłopcami do bicia dla Rosjan i Belgów w grupie H. Tymczasem zaprezentowali się najlepiej spośród wszystkich drużyn z Afryki. Zyskali sobie wielu fanów, co mogliśmy zaobserwować chociażby po zachowaniu kibiców podczas meczu ze Sborną, którą w grupie zostawili za swoimi plecami.
Pierwszy, historyczny awans z grupy i starcie w 1/8 z Niemcami. Tutaj znów, algierczycy zostali skreśleni na długo przed rozpoczęciem spotkania. Podopieczni Loewa mieli ich rozjechać niczym niemiecki czołg. Tymczasem ogromna wola walki, pasja i niesamowita ambicją spowodowały, że po 90min. nie znaliśmy drużyny, która awansuje do ćwierćfinału. Wszyscy, którzy nie byli Niemcami trzymali kciuki za Feghouliego i spółkę, marzyli o karnych, jednak w dogrywce, bardzo szybko te życzenia spaliły na panewce. Pomimo porażki i odpadnięcia z mundialu, zawodnicy Halilhodzicia pozostawili za sobą mnóstwo pozytywnej energii. Prasa w Algierii piała z zachwytu nad ich występem i nie ma się czego dziwić:
El-khabar: „Nasi piłkarze pokazali się światu z jak najlepszej strony i opuszczają Brazylię z uniesionymi głowami. Przeciwko Niemcom zagrali świetnie, ale jednym z ich poważnych wrogów było zmęczenie.”
El Watan: „Zieloni kończą z uniesionymi głowam. Nasi piłkarze sprawili, że Niemcy nie mogli być pewni zwycięstwa do samego końca, a to nie lada wyczyn. Żaden inny zespół tu w Brazylii nie zyskał większej sympatii.”
El Moudjahid: „Dali z siebie wszystko, od początku do końca wypruwali sobie flaki. Gratulacje, chłopaki!”
Al-Fajr: „Zieloni wprawili Niemców w zakłopotanie. Trenera Joachima Loewa oblał zimny pot, który aż do dogrywki musiał drżeć o awans do ćwierćfinału.”
Jest to niestety jedyny pozytyw, biorąc pod uwagą wszystkie pozostałe ekipy z Afryki. W większości wypadków pieniądze okazały się ważniejsze od dobra własnej reprezentacji. Stare gwiazdy jak Eto’o czy Drogba odchodzą powoli w cień, w ich miejsce pojawią się nowi. Nowi, których jedyną ambicją będzie nie osiągnąć, a zarobić tyle co powyższa dwójka.
Zapraszam też do przeczytania części pierwszej: https://zzapolowy.com/afrykanska-dzicz-cz-1/#inscore_ifheight_xdc_1939