Benfica objaśnia: Jak łatwo zarobić 300 milionów euro?!

Tanio kupić, drogo sprzedać. Zasada i cel wszystkich osób prowadzących swoje biznesy od budki z kwiatami, po największe firmy. W teorii łatwe i przyjemne, w praktyce trudne do zrealizowania. Benfica od wielu lat uchodzi za klub, skąd można zakupić piłkarzy, którzy albo są gotowi na topowe granie, albo lada moment będą. Metka „Made from Estadio da Luz” podnosi cenę o -naście lub -dziesiąt milionów euro. Jak pokazuje historia warto, bo Orły potrafią zarabiać na swoich zawodnikach!

Ostatnio pisaliśmy o Szachtarze Donieck, który zrobił prawdziwą sztukę ze ściągania i szlifowania brazylijskich diamentów. W Lizbonie Canarinhos są bardzo mile widziani, ale pod tym względem Benfica wydaje się być wielowymiarowa. Chętnie zaglądają do Argentyny czy… do Serbii, skąd w ostatnich latach również podbierali piłkarzy, za których dostali dobre pieniądze.

Postanowiliśmy zatem stworzyć nie listę, ale zespół najcenniejszych perełek ściągniętych przez lizboński klub, którzy później wyfrunęli – jak to Orły – w świat. Przynieśli pieniądze i rozgłos, a za renomę się płaci!

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Żeby uniknąć jakichkolwiek nieścisłości wyrzuciliśmy z naszego zestawienia możliwość subiektywności. W jaki sposób? Ano taki, że braliśmy pod uwagę tylko zawodników, którzy nie są wychowankami pod kątem przepisów FIFA. Takim zawodnikiem jest ktoś, kto jest w klubie pomiędzy 15. a 21. rokiem swojego życia przez trzy lata bez przerwy. Dlatego m.in. zabrakło miejsca w tej „11” dla Victora Lindelofa, który ze Szwecji do Lizbony przyjechał kilkanaście dni przed osiągnięciem pełnoletności, podobnie zresztą do Andre Gomesa. Obaj zatem zdążyli wypełnić trzyletni okres, który dał im możliwość zdobycia statusu wychowanka.

Na tych zawodnikach Benfica zarobiła najwięcej. Liczba na koszulce to kwota, którą Benfica zarobiła „na czysto” za zawodnika.

Ederson

W bramce nie ma wątpliwości, że musi znaleźć się Ederson. Brazylijczyk przychodził, gdy miał 17 lat, ale zdążył jeszcze odejść do Rio Ave, w którym spotkał się z… Janem Oblakiem! Gdy wrócił do Lizbony nie od razu wskoczył do bramki. Musiał jeszcze trochę poczekać, w końcu numerem jeden był Julio Cesar, a więc wielokrotny reprezentant Canarinhos. Młodszy z Brazylijczyków poczekał na kontuzje swojego starszego kolegi po fachu. Odkąd, na przełomie lutego i marca 2016, wskoczył do bramki Orłów, tak naprawdę już tego miejsca nie oddał.

Obrona

Obrona trochę kombinowana. Awaryjnie pojawia się w niej Enzo Perez, co zważywszy na to, gdzie rozpoczynał przychodząc do Benfiki może dziwić. Jednak, kto śledził dalsze losy Argentyńczyka, ten wie, że z czasem stał się defensywnym pomocnikiem, a skoro tak, stamtąd już niedaleko na środek obrony. Obok niego David Luiz, którego obecność nie podlega wątpliwościom. Swoją drogą pierwsza stolica Brazylii – Salvador – w tym wieku wydała na świat naprawdę topowych obrońców za grosze. Tak jak Bahia zarobiła niecały milion euro na Danim Alvesie, tak Vitoria jeszcze mniej na Davidzie Luizie. Łącznie wszystkie transfery Davida Luiza kosztowały niemal 120 milionów euro, dzięki czemu jest na 20. miejscu najdroższych piłkarzy licząc pieniądze za wszystkie transfery.

Defensywę zamyka Fabio Coentrao, który do Benfiki przyszedł mając 19 lat z Rio Ave. Tyle że zanim rozpoczął grę trochę wody w Tagu musiało upłynąć. Były trzy wypożyczenia, aż w końcu wrócił i w dwa lata – 2009-2011 – zrobił na tyle postęp, by Benfica zarobiła ponad 30 razy więcej niż zapłaciła za tego dynamicznego lewego obrońcę. Później jednak dużym kłopotem okazały się kontuzje, wobec czego zakończył przedwcześnie bogatą w sukcesy karierę.

Nemanja Matić

Przykład jak Chelsea wypuściła zawodnika, a potem jeszcze za to zapłaciła. Londyński klub przecież kupił latem 2009 roku obiecującego Serba ze słowackich Koszyc za niecałe dwa miliony euro. Inwestycja, jakich Chelsea przeprowadziła setki przez ostatnie lata. Musiało się skończyć wypożyczeniem, a trafiło na Vitesse Arnhem, które chętnie przyjmuje zawodników The Blues. Rok później Benfica odkupiła Maticia za 5 milionów euro! Serb miał i ma dar do pięknych bramek, a w połączeniu z dobrymi występami na Estadio da Luz wystarczyło 2,5 roku i wrócił do Chelsea za… pięciokrotność kwoty, którą wcześniej londyńczycy otrzymali za niego. Jose Mourinho był nim oczarowany, więc później, gdy poszedł do Manchesteru United zdecydował się wyłożyć kolejnych – prawie – 45 milionów euro!

Axel Witsel

Postać w Polsce jednoznacznie źle kojarzona, ale trochę czasu już od pamiętnego faulu na Marcinie Wasilewskim minęło. Później Belg zajął się grą w piłkę i jest kolejnym zawodnikiem, za którego płacono spore pieniądze. Najlepszy biznes zrobiła Benfica, która kupiła go za 9 milionów euro ze Standardu Liege latem 2011 roku, a już rok później – z małym okładem – zamienił Lizbonę na Sankt Petersburg. W Rosji zadomowił się na kilka lat, ale wschód Europy mu nie wystarczył i wybrał Daleki Wschód, czytaj: Chiny. Gdy piłkarski świat postawił na nim krzyżyk, ten nieoczekiwanie po półtora roku wrócił i drugi sezon jest ważnym ogniwem w Borussii Dortmund.

Angel Di Maria

Wg portalu Transfermarkt, czwarty – razem z Alvaro Moratą – najdroższy piłkarz na świecie, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie transfery. Łącznie Benfica, Real Madryt, Manchester United i PSG zapłaciły za niego 179 milionów euro! To chyba najlepsza rekomendacja, a pamiętajmy, że jako pierwsi z europejskich klubów sięgnęli po niego właśnie włodarze Benfiki.

Nico Gaitan

Spore pieniądze zapłaciła za Argentyńczyka Benfica i mocno na nim skorzystała. To właśnie on był autorem jednego z rzutów wolnych, który śmiało można określić mianem genialnego. Bo jak inaczej nazwać gola z wolnego strzelonego „Panenką”?!

Gaitan był niezwykle widowiskowym zawodnikiem w Lizbonie i wszyscy oczekiwali, że podobnie będzie w Madrycie. Tyle że Gaitan będący w ryzach Simeone był kompletnie innym zawodnikiem. Ta kariera mocno wyhamowała, a Gaitan rozpoczął wędrówkę po świecie – Chiny, USA, aż zimą wrócił do Europy – Lille. We Francji wszyscy liczą aż nawiąże formą do tej w Benfice. Zwłaszcza pod kątem asyst z dwóch ostatnich sezonów na Estadio da Luz – 16 i 20!

Talisca

Jeden sezon w Brazylii wystarczył, by trafić do Lizbony za prawie 5 milionów euro. Powiedzmy od razu nie był to jakiś spektakularny sezon w Bahii. Przyszedł i początek miał kapitalny, strzelając 8 goli w 9. meczach ligowych. Kłopot w tym, że im dalej, tym gorzej. Ostatecznie jedenaście goli w pierwszym sezonie w Europie było przyzwoitym wynikiem. Później było tylko gorzej i po drugim sezonie zawodnik pojechał na dwuletnie wypożyczenie do Stambułu. Tam mniej więcej podobny scenariusz – trochę strzelał, czarował na boisku, ale koniec końców trafił do… Chin. Guangzou Evergrande najpierw wypożyczyło go na pół sezonu, a od 1 stycznia 2019 jest ich pełnoprawnym zawodnikiem. Krótko mówiąc Benfica solidnie zarobiła na inwestycji w tego zawodnika.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Rodrigo

Jeden z tych zawodników, który był zbyt dobry na rezerwy Realu, a zbyt słaby na pierwszy zespół. Wychowanek Celty trafił do Benfiki latem 2010 tylko teoretycznie, gdyż od razu pojechał na wypożyczenie do Boltonu. W Anglii było słabo, gdyż wrócił z jednym golem i asystą przez dwanaście miesięcy! W Lizbonie lekko też nie było na początku, choć ostatecznie pierwszy sezon zakończył 16. golami na koncie we wszystkich rozgrywkach. Trzeba jednak przyznać, że nie był jakimś wybitnym goleadorem, choć tuż przed odejściem do Valencii zdobył 18 bramek. Wynik dobry, ale nie wybitny, skoro Benfica co roku strzela mnóstwo goli na własnym podwórku i nie narzeka na liczbę meczów w europejskich pucharach. Tyle że w Valencii rozkręcał się znacznie dłużej, gdyż dopiero sezon 2017/18 można uznać za udany, a to przecież były jego czwarte rozgrywki w barwach Nietoperzy! Tak czy siak Benfica w przeciągu czterech lat zarobiła na reprezentancie Hiszpanii grube miliony, pięciokrotnie podnosząc jego wartość!

Komentarze

komentarzy