Problemy zdrowotne w zespole są przekleństwem dla każdego menedżera. Na ten problem w obecnym sezonie nie może jednak narzekać Antonio Conte, którego zespół szerokim łukiem omijają urazy.
Jak wynika z danych Premierinjuries.com, w dniach od 13 sierpnia 2016 roku do 19 kwietnia bieżącego roku, gracze Chelsea odnieśli zaledwie 18 „poważnych” obrażeń. Jak definiować owe „poważne” kontuzje? Mowa tutaj o urazach, które eliminowały zawodnika na co najmniej dziesięć dni. W całej Premier League zaledwie West Bromwich Albion może pochwalić się mniejszą liczbą kontuzji.
Biorąc pod uwagę szerszą statystykę, częstotliwość urazów w klubie ze Stamford Bridge wykluczyła piłkarzy z gry łącznie na 324 dni. W tym aspekcie również tylko West Bromwich Albion jest lepsze w tej statystyce – dokładnie o 48 dni.
Ekipa Tony’ego Pulisa w żadnym momencie tego sezonu nie była jednak zagrożeniem dla Chelsea w wyścigu o tytuł Premier League. Każda z drużyn walczących o prym w Anglii miała znacznie więcej urazów niż drużyna Conte. Piłkarzy Manchesteru United kontuzje wyeliminowały na 675 dni, Tottenhamu 758, Manchesteru City 794, Liverpoolu 920, zaś gracze Arsenalu łącznie pauzowali ponad 1000 dni. W drugiej statystyce, zawodnicy Tottenhamu odnieśli 27 „poważnych” obrażeń, Manchesteru City 28, Liverpoolu 30, Manchesteru United 32, a Arsenalu aż 37.
Konkretyzując, „Spurs” musiało radzić sobie przez dłuższy okres bez Harry’ego Kane’a, którego dopadły dwie kontuzje. Pep Guardiola nie mógł przez jakiś czas skorzystać z Kompany’ego oraz Aguero, podobnie jak Klopp, który ostatnimi czasy zmaga się z kontuzją Mane oraz – rzecz jasna – Daniela Sturridge’a. Obrona Manchesteru United przez cały sezon zmagała się z urazami, a od jakiegoś czasu brakuje także Juana Maty. W międzyczasie Chelsea nie mogła skorzystać tylko z Terry’ego, Mikela, Ivanovicia oraz Fabregasa. Żaden z nich – oprócz wchodzącego raz na jakiś czas do podstawowego składu Fabregasa – nie był podstawowym zawodnikiem u włoskiego menedżera.
Dopiero w ostatnim czasie „The Blues” mogą czuć się pokiereszowani. I nawet nie chodzi tutaj o urazy, ale o szalony wirus, który spowodował, że chociażby Marcos Alonso opuścił spotkanie z Manchesterem United. Na podobną przypadłość zapadli Diego Costa, Victor Moses, a także Gary Cahill. Bez hiszpańskiego wahadłowego i z dwoma chorymi zawodnikami Chelsea uległa ekipie Jose Mourinho.
Jak widać, w tym sezonie fortuna znacząco sprzyja Chelsea w kontekście urazów. Z drugiej strony, w klubie ze Stamford Bridge jest to normą, gdyż w poprzednich sezonach również najważniejsi piłkarze nie wypadali na dłużej z powodu urazów. Najprawdopodobniej dobrą pracę wykonują tutaj medycy Chelsea, którzy dobrze przygotowują zawodników do sezonu i potrafią zarządzać ich organizmami w trakcie rozgrywek.