Kilka dni temu Thibaut Courtois zdradził hiszpańskim mediom, że jego transfer z Chelsea do Realu Madryt był dogadany już w marcu 2018 roku. Mimo to władze „The Blues” po mistrzostwach świata zmienili zdanie i Belg musiał siłą wymusić swoje odejście.
Z takim postrzeganiem rzeczywistości przez golkipera nie zgadza się zarząd ze Stamford Bridge. Według Matta Lawa z „The Telegraph”, Chelsea zdecydowanie odrzuca taki obrót wydarzeń. Według ich opinii agent belgijskiego bramkarza w czerwcu zarzekał się, że nadal nie otrzymał oferty dla swojego klienta ze strony Realu Madryt. Ponadto w marcu do mediów wyciekły słowa Courtois, które sugerowały, że rozważa podpisanie nowej umowy ze swoim klubem.
Stołeczna drużyna do ostatnich chwil próbowała zatrzymać swojego zawodnika, oferując mu nową umowę. Chelsea jednak doskonale wiedziała, że kilka klubów może poczekać na zakończenie umowy Courtois, która wówczas wygasała w 2019 roku. „Królewscy” pierwszą ofertę za 26-latka złożyli dopiero po mundialu. Dla „The Blues” było to stanowczo za późno, ponieważ okienko w Anglii zamykało się już na początku sierpnia. W tym czasie jednak Belg postanowi zastrajkować i odmówił przyjazdu na przedsezonowe zgrupowanie swojego klubu.
Głównie dlatego oferta ze strony Realu Madryt w wysokości 35 milionów funtów okazała się zadowalająca dla Romana Abramowicza. W jego miejsce ostatecznie sprowadzono Kepe Arrizabalage za łączną kwotę 71 milionów funtów.
Jedno jest pewne – w przypadku gry Realu Madryt przeciwko Chelsea możemy spodziewać się ciekawych sytuacji związanych z Courtois. Fani angielskiej drużyny tak szybko raczej mu tego nie zapomną.
