Nie minęła doba od prezentacji oprawy na Łazienkowskiej przy okazji wczorajszego meczu Legia–Astana, a w internecie, mediach i ogólnej opinii społecznej jest to praktycznie temat numer jeden. Mało kto mówi o słabej postawie mistrza Polski, a najwięcej uwagi poświęca się kibicom, którzy dali lekcję historii wartą więcej niż kilka 45-minutowych „posiedzeń” w liceum, bo mniej więcej tyle czasu poświęcają w szkole na naukę o II wojnie światowej. Jeszcze mniej dostanie Powstanie Warszawskie, które było ważnym, ale krótkim, wycinkiem całości.
Przede wszystkim wyrazistość. To hasło chyba najlepiej pasuje do kibicowskiego światka. Kibice przez jednych wielbieni, przez drugich znienawidzeni, ale nigdy nie są obojętni. Skoro oni są wyraziści, to i ich działania muszą takie być. Dlatego w tekście pod sektorówką nie było napisane coś w stylu „zginęło 160 tysięcy ludzi”, a prosto i zgodnie z prawdą „Niemcy zabili 160 tysięcy ludzi, w tym tysiące dzieci”. Nie ma tutaj żadnego kłamstwa, nie ma niczego innego poza prawdą. Trudną, ale przecież mowa o wojnie, o największych żniwach śmierci w historii ludzkości. Przede wszystkim nie ma żadnej obrazy naszego zachodniego sąsiada, bo nie ma wzywania do odwetu, rewanżu itd. Nawet ambasada RFN w Warszawie spuściła flagi do połowy masztu 1 sierpnia i w swoim komunikacie napisała o zbrodniach Niemców z czasów Powstania Warszawskiego.
Daily Mail szeroko pisze o powstaniu warszawskim.Czym było, kiedy było itp itd. W kontekście oprawy Legii
Tyle w temacie,czy była potrzebna
— Przemek Langier (@plangier) August 3, 2017
Przed wszystkim cieszy jeden fakt – zainteresowanie sprawą. Chyba nie ma żadnego liczącego się medium, które nie przedstawiłoby, przynajmniej krótko, czego dotyczy cała oprawa. To, że znalazła się w mediach serbskich, chorwackich, włoskich, hiszpańskich, francuskich, brytyjskich czy amerykańskich, to jest mało, bo jak wspominaliśmy w pomeczowej relacji, nawet brazylijskie Globo poświęciło tekst, który przez kilka ładnych chwil widniał na głównej stronie, zaraz obok informacji o transferze Neymara, czyli absolutnie najważniejszej, pod względem sportowym, w Brazylii.
I co najważniejsze, udało się spopularyzować historię naszego kraju! Nieznani Sprawcy – grupa ultras, zajmująca się oprawami na Legii – w ciągu kilkudziesięciu sekund prezentacji sprawiła, że czytelnicy Globo, „The Sun”, „Sports Illustrated”, „Corriere dello Sport” i kilkudziesięciu innych gazet/czasopism/mediów będą wiedzieli, że 1 sierpnia 1944 wybuchło Powstanie Warszawskie, w którym Niemcy, nie naziści, zabili kilkaset tysięcy Polaków. A że było dosadnie? Tak miało być. Gdyby było delikatnie, to nikt by nie zauważył. W dzisiejszych czasach na nikim nie robią wrażenia przekazy odarte z emocji. A jeśli widzimy obrazek, gdy niemiecki żołnierz mierzy z pistoletu w stronę dziecka, to chyba nie ma osoby, która przeszłaby obojętnie.
I miejmy nadzieję, że nikt nie przeszedł, zwłaszcza w stacji ZDF, która ma problem przyznać się do błędu, gdy wcześniej użyła sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”. Może na boisku Legia przegrała, ale walkę o historię, brak jej zakłamywania oraz propagowanie wartości powstańczych zdecydowanie kibice zwyciężyli.
— Jakub Zalas (@jakubzalas) August 2, 2017
PS Tematu kilku znanych, ale jednak krzykaczy, którzy już zdążyli wybiec z szeregu i wprowadzać swoją metodologię wstydu, nie będziemy wymieniać, by nie robić im reklamy.