Hat-trick z koszmaru – dwa „swojaki” i jeden „właściwy” gol

Mario Hermoso

W ubiegłym roku pisaliśmy o Cedricu Bakambu, który w jednym meczu trzykrotnie strzelał gole ze spalonych. Wtedy Villarreal wygrał, więc mogło być wesoło w szatni zespołu. Mniej powodów do zadowolenia będzie miał Mario Hermoso, który niedzielny wyjazd do podmadryckiego Leganes zakończył z trzema golami na koncie. Kłopot w tym, że tylko jednego… strzelił do właściwej bramki, a Espanyol przegrał 2:3.

Wiele było już absurdalnych sytuacji w tym sezonie LaLiga. Wyniki z kosmosu, gole „fantasma”, czyli te nieuznawane przez sędziego – jak choćby sytuacja Messiego na Mestallaczy wspomniana sytuacja Bakambu. Hiszpania jednak udowadnia, że zawsze jest pole do popisu. Paradoks polega na tym, że do sytuacji doszło w meczu Leganes-Espanyol, czyli drużyn teoretycznie wymęczonych po pucharowych bojach z Realem i Barceloną i dwóch najnudniej grających ekip w lidze. Mimo tego kibice na Butarque zobaczyli pięć goli, z których cztery były autorstwa… obrońców Espanyolu.

Mario Hermoso, notabene wychowanek Realu Madryt, był dzisiaj w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiednim czasie. Najpierw przypadkowo odbił centrostrzał Joseby Zalduy, później niemal wyciągnął piłkę z rąk Diego Lopeza, a na koniec… został nabity przez interweniującego Pichu Cuellara i zmniejszył rozmiary porażki. Obrońca Papużek zaliczył prawdopodobnie najbardziej absurdalny mecz w swoim życiu, ale przynajmniej wiadomo, że taki wyczyn będzie trudny do powtórzenia. Bez względu na to, co się wydarzy w pozostałych czterech meczach tej kolejki, tytuł najważniejszej postaci 21. rundy spotkań trafia do Mario Hermoso!

Fortuna: Odbierz 100 zł na zakład bez ryzyka lub 20 zł ZA DARMO + bonus od depozytu do kwoty 400

Komentarze

komentarzy