Jan Valjean, główny bohater Nędzników Victora Hugo, to były galernik, który w niewoli spędził w sumie 19 lat. Dlaczego do niej trafił? Bo próbował ukraść chleb dla dzieci swojej siostry. Po odbyciu kary, odkupił swoje winy, stając się wzorem cnót. Czy śladami literackiego bohatera podąży także Karim Benzema?
On także znajdował się przez pewien czas na swoistym wygnaniu, lecz jemu – w odróżnieniu od Valjean – kara się należała. Szantażowanie kolegi z reprezentacji sekstaśmami to przecież nie to samo, co kradzież chleba dla głodnych siostrzeńców. Odkąd Big Benz został piłkarzem na brak jedzenia narzekać na pewno nie może, dlatego trudno wytłumaczyć jego idiotyczne zachowanie z zeszłego roku, kiedy postanowił podroczyć się z Mathieu Valbueną. Ot, taki sposób na zabicie nudy i – być może – dorobienia do „skromnej” piłkarskiej pensji. Napastnik Realu nie będzie musiał także paradować po mieście z żółtym paszportem, który musiał nosić przy sobie każdy były galernik w książce Hugo, ale i tak zapewne w pewnych kręgach już nigdy nie będzie mile widziany. Nawet bez okazywania jakiegokolwiek dokumentu.
Za błędy z przeszłości trzeba przecież płacić, choć i tak sporą część kary Francuz algierskiego pochodzenia zdążył już odbyć. Wszak nie wziął udziału w Euro 2016, które gospodarze zakończyli ze srebrnymi medalami na szyi. Długo ważyły się jego losy, ale ostatecznie Didier Deschamps i włodarze francuskiej federacji piłkarskiej (FFF), pod naciskiem obywateli nadsekwańskiego kraju, postanowili zostawić Karima w domu. Teraz jednak jego banicja dobiega końca i selekcjoner Trójkolorowych będzie mógł powoływać „legalnie” wychowanka Lyonu do kadry, nie bacząc, czy to się komuś spodoba, czy nie.
Pytanie tylko, czy Benzema jest jej potrzebny? Akurat we Francji talentów piłkarskich nie brakuje, co potwierdziło się na przełomie czerwca i lipca, kiedy pod więżę Eiffla zjechały 24 najlepsze drużyny Starego Kontynentu. Okazało się, że Antoine Griezmann także potrafi seryjnie strzelać do bramki, a Olivier Giroud nie jest tak drewniany, jak twierdzą niektórzy. A są jeszcze przecież inni, jak Andre-Pierre Gignac, Alexandre Lacazette czy Kevin Gameiro. Dwaj ostatni wcale nie załapali się na francuski czempionat, ale na najbliższe mecze eliminacyjne zostali już przez DeDe powołani.
O Benzemie już niektórzy zdołali zapomnieć i trudno im się dziwić, bo w końcu przyniósł on sporo wstydu krajowi, w którym się wychował. Niewykluczone, że znów zacząłby mącić w trakcie zgrupowań, ale z drugiej strony każdy zasługuje na drugą szansę. Tak, jak wspominany już Jan Valjean. Do niego pomocną dłoń wyciągnął ksiądz Myriel, co diametralnie odmieniło byłego więźnia. Ale w literaturze wszystko jest przecież możliwe, w życiu już niekoniecznie. Trudno przypuszczać, że z dnia na dzień Benzema z diabełka przemieni się w anioła. Wystarczy spojrzeć na kilku innych Francuzów z muzułmańskim rodowodem – Nasriego, Meneza czy Ben Arfę – którzy także radzą sobie raz lepiej, raz gorzej, a każdy z nich ma swoje za uszami.
Atakujący Realu musiałby na uszach jednak stanąć, by odzyskać zaufanie rodaków. Kiedy nie mógł grać w kadrze, nie wyrażał w jakiś szczególnie dobitny sposób swojej skruchy. Wręcz przeciwnie – twierdził nawet, że brak jego powołania na Euro to wynik rasizmu, którego on padł ofiarą. Mocne słowa, zwłaszcza jeśli uzmysłowimy sobie, jak bardzo od lat zróżnicowanym krajem pod względem kulturowym jest ojczyzna Napoleona. Ale taki już jest nasz bohater. Obwinia innych, nie widząc swoich grzechów. A przecież wykonanie rachunku sumienia jest pierwszym krokiem do wybielenia swojego wizerunku. Tak zrobił Valjean, co wszyło mu zdecydowanie na dobre. Od Benzemy chyba jednak trudno oczekiwać rychłej metamorfozy gdyż – jak już mówiliśmy – życie to nie książka. Niestety.
Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!
Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.