Liga Europy bez Europejczyków

Że futbol ulega kosmopolityzacji, czy też ładnie mówiąc, umiędzynaradawia się, już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Pisaliśmy w ubiegłych rozgrywkach o Granadzie, która nie wystawiła żadnego Hiszpana w składzie na mecz ligowy, a każdy z zawodników był innej nacji. To już było ekstremum piłkarskiego multikulturalizmu, ale dwa kroki dalej poszła wczoraj Vitoria Guimaraes we wczorajszym meczu Ligi Europy przeciwko RB Salzburgowi i pytanie, czy tym samym nie dobrnęła do ściany?

Na początek skład Vitorii i mała zagadka, pod tytułem „co w nim jest nie tak?”:

Skład Vitorii na mecz z Salzburgiem (źródło: Livesports.pl)

Otóż portugalski zespół nie wystawił ani jednego zawodnika z Europy! Już nie chodzi o wychowanka, nie chodzi o Portugalczyka, ale wszyscy podstawowi zawodnicy pochodzili spoza Starego Kontynentu.

– 4x Brazylia;
– 2x Kolumbia;
– 1x Wenezuela, Peru, Urugwaj, Ghana i Wybrzeże Kości Słoniowej.

Krótko mówiąc, kierunek prosty, jeśli chodzi o Portugalię – Ameryka Południowa, ze szczególnym namaszczeniem Brazylii, oraz Afryka, a więc kierunki ekspansji kolonialnej z dawnych czasów Portugalii. Z byłych kolonii tylko Brazylijczycy się załapali, ale kto wie, może kiedyś uda się dokooptować Angolczyków, Mozambijczyków czy też przedstawicieli Gwinei Bissau oraz Wysp Zielonego Przylądka…

Sytuacja jest tym bardziej komiczna, że chodzi o rozgrywki Ligi Europy, choć jak widać powyżej, Vitoria Guimaraes powinna mieć stworzone inne rozgrywki – np. Liga Piłkarskich Imigrantów albo Liga Południowoamerykańska. Cóż, w losowaniu jej się poszczęściło i poleci już do azjatyckiej części Turcji, na mecz z Konyasporem, od którego jest oddalona o ponad 4600 kilometrów! Dla porównania, „ledwie” tysiąc więcej musiałaby zrobić, gdyby miała lecieć do brazylijskiego Recife.

Całej groteskowej sytuacji jeszcze towarzyszyła awaria zraszaczy boiskowych…

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy