Cristiano Ronaldo najlepszym piłkarzem świata! Dlaczego on? Nie wiadomo, ważne jednak, że zdanie tego typu jest chwytliwe i wywołuje kontrowersje. Mniejsza o to, czy rzeczywiście jest on obecnie numerem jeden w futbolu, liczy się przede wszystkim fakt, że media na całym świecie od kilku godzin powołują się na ranking sporządzony przez dziennikarzy „Daily Mail”, a o to przecież chodziło.
– Panowie, przydałoby się zwiększyć ruch na naszej stronie. Jakieś pomysły?
– Ja mam. Może stworzymy jakiś ranking? Ludzie to lubią.
– Ok. W takim razie zrób coś w stylu TOP 100 piłkarzy na świecie.
– Dobrze. Ale jak ich wszystkich porównać?
– Nieważne. Kolejność zależy od Ciebie. Przy każdym nazwisku napisz tylko krótkie uzasadnienie, by czytelnicy uważali nas za rzetelnych.
Tak mniej więcej pewnie wyglądał dialog szefa brytyjskiego tabloidu ze swoimi podwładnymi, na stronie internetowej którego pojawił się dziś ranking stu najlepszych piłkarzy świata. Myślicie, że przesadzam? Ja uważam, że nie, gdyż akurat tego typu teksty mają dużą liczbę „kliknięć”, a o to przede wszystkim portalom chodzi. Kiedyś, gdy dopiero zaczynałem swoją przygodę z pisaniem w pewnym serwisie (nie chodzi o zzapolowy.com, naprawdę), dostałem propozycję stworzenia artykułu podobnego do tego, który dziś nasmarowali żurnaliści „DM”, z tym że miałem porównać jedynie polskich piłkarzy (ze wszystkich lat). Pisałem tam, jak ja to zawsze ujmuję, charytatywnie, więc odmówiłem. Dlaczego? Bo za cholerę nie wiedziałem, jak miałbym porównywać np. takiego Bońka z Lewandowskim.
Obaj w swoich czasach wspaniali, ale przecież na żywo nie widziałem żadnego ze spotkań obecnego sternika PZPN-u. Co miałbym zatem o nim napisać? Że zajmuje pierwsze albo drugie miejsce tylko dlatego, dziadek mi opowiadał, jak to Zibi strzelał na mundialu w Hiszpanii albo dyrygował wespół z Platinim wielkim Juventusem? To po pierwsze. Po drugie zaś, porównywanie Bońka i Lewandowskiego (trzymajmy się już tych nazwisk, skoro je przytoczyliśmy) jest moim zdaniem niemożliwe. Nie wiadomo bowiem, czy Robert byłby równie genialny w czasach swego starszego kolegi po fachu i vice versa. Kiedyś w futbolu liczyły się inne cechy, więc piłkarz zwany Pięknością Nocy błyszczał, ale nie wiadomo, czy równie dobrze radziłby sobie dziś. Tak samo z Lewym. Kto wie, czy dwadzieścia lat temu radziłby sobie równie dobrze, co w teraźniejszych czasach.
Ale wracając do rankingu „Daily Mail”… On akurat ujmuje zawodników obecnie biegających pod boiskach. Ok., słusznie. Ale dlaczego wszystkich, tj. bramkarzy, obrońców, pomocników i napastników wrzucono do jednego wora? Jak można porównywać Ronaldo czy Messiego z Buffonem albo De Geą? Tego już nie pojmuję. Podobnie zresztą jak tego, dlaczego Portugalczyk zajął pierwsze miejsce.
Lubię tego piłkarza i to bardzo, imponuje mi swoim profesjonalizmem, ale najlepszy na pewno obecnie nie jest. Może być co najwyżej jednym z najlepszych. Na pewno jest w nim coś, czego brakuje innym, ale też inni mają coś, czego nie ma Cristiano. Dlatego uważam tego typu teksty za idiotyczne. Służą one jedynie podbijaniu statystyk strony oraz zachęcaniu do sporów w komentarzach. Nic więcej nie wnoszą.
Kto był lepszy: Pele czy Maradona? Jedni opowiedzą się za Brazylijczykiem, drudzy wskażą Argentyńczyka, a jeszcze inni Cruyffa albo Zidane’a. Każdy cenni w piłkarzach coś innego i nikt nie pozwoli przekonać się do swoich racji. I tak jest ze wszystkim: sportowcami, kobietami, samochodami, grami komputerowymi itd. A jeśli już chcielibyśmy określić coś lub kogoś mianem najlepszego, musimy najpierw obrać pewne kryterium.
Przyjmując, że o wielkości futbolisty decydują jak najtwardsze mięśnie, Ronaldo rzeczywiście mógłby wygrać. Ale co jeśli najważniejszą cechą piłkarza jest jego szybkość? Wtedy już zapewne zwyciężyłby kto inny, gdyż CR7 potrafi przebierać nogami, ale są jeszcze lepsi od niego. A więc, by już nie przedłużać, stwierdzam, iż należy wstrzymać się z ogłaszaniem wyników na najlepszych i najgorszych, a przede wszystkim nie traktować ich całkowicie serio. Nawet wyniki plebiscytu Złotej Piłki niewiele powiedzą, wszak wiadomo, że eksperci biorący udział w głosowaniu kierują się różnymi pobudkami. Dlatego też lepiej jest kogoś nazywać najbardziej utytułowanym czy medialnym, a najlepszego niech każdy – według własnych kryteriów – wybierze sobie sam.
Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!
Takie promocje dla Polaków nie zdarzają się często. Żeby odebrać bonus wystarczy założyć konto >>> Z TEGO LINKU <<<, uzupełnić wszystkie potrzebne dane, a bonus zostanie automatycznie dodany do konta.