Okres świąteczny wprawia nas zazwyczaj w radosny nastrój, ale niektórym wesoła atmosfera potrafi udzielić się aż nadto. Suto zastawiony stół, a przy nim zasiadający członkowie rodziny często potrafią skłonić do sięgnięcia po alkohol, który – jak wiadomo – może rozweselić nas w jeszcze większym stopniu. Ci mniej odpowiedzialni potrafią później wsiąść za kierownicę samochodu, co w najlepszym przypadku może skończyć się zatrzymaniem przez policję. A właśnie taka nieprzyjemność spotkała w sobotę gwiazdę Liverpoolu, Roberto Firmino.
Jakiś czas temu za jazdę pod wpływem ukarany został inny piłkarz, zarabiający na co dzień na chleb w Anglii, defensywny pomocnik Manchesteru City, Yaya Toure, o czym pisaliśmy na naszym portalu. Jeden z najlepszych Afrykańczyków w historii dyscypliny, mimo iż dawniej uchodził za wzorowego muzułmanina, stroniącego od napojów rozweselających, został zatrzymany w Londynie, nie przyznając się jednak do świadomego spożywania alkoholu. Skąd zatem promile w jego krwi? Tego już sensownie Iworyjczyk wytłumaczyć nie potrafił. Angielski sąd nałożył na niego karę grzywny w wysokości ponad 54 tys. funtów, a także pozbawił prawa prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres półtora roku.
Na cudzych błędach nie potrafi uczyć się najwyraźniej Roberto Firmino, który również został zatrzymany przez drogówkę do kontroli rankiem 24 grudnia, a więc jeszcze długo przed spożyciem uroczystej kolacji. Alkomat wykazał niedozwoloną ilość alkoholu w wydychanym przez Brazylijczyka powietrzu, co skutkowało aresztowaniem go. Według doniesień brytyjskiej prasy gracz „The Reds” jeszcze w tym tygodniu będzie musiał stawić się w Miejskim Trybunale Sędziów. Już dziś można jednak przypuszczać, że zdobywca pięciu bramek w bieżącym sezonie Premier League zostanie ukarany w podobny sposób, co Toure.
Takim obrotem spraw nie jest zapewne zachwycony szkoleniowiec Liverpoolu, Juergen Klopp. Jego ekipa jako jedna z nielicznych nie weźmie udziału w Boxing Day, gdyż jej najbliższe starcie przeciwko Stoke City zostało zaplanowane na jutro (godz. 18:15 czasu polskiego), ale nie można wykluczyć, iż Firmino nie znajdzie się w meczowej kadrze swego teamu. Trudno przewidzieć, jak na jego nieodpowiedzialne zachowanie zareaguje Klopp, choć znając charakterystykę naszych zachodnich sąsiadów, przypuszczać należy, że przed karą ze strony coacha Roberto nie zdoła umknąć.
Trzeba przyznać, że tego typu wybryk byłego zawodnika TSG 1899 Hoffenheim przydarzył się w najmniej oczekiwanym dla Liverpoolu momencie. Jeśli Klopp rzeczywiście zechce odsunąć Brazylijczyka od składu, będzie to oznaczało dla trenera nie lada kłopot. Przypomnijmy, że siła ofensywna jego ekipy znacznie zmalała po tym, jak pod koniec listopada groźnie wyglądającego urazu nabawił się Philippe Coutinho. Od dłuższego czasu poza grą pozostaje także Danny Ings, który walczy z poważną kontuzją kolana.
Gdyby teraz – w okresie, gdy natężenie spotkań w Premier League niesamowicie wzrasta – z drużyny przez swoją głupotę wypadł Firmino, liverpoolczycy mieliby mocno ograniczone możliwości pod bramką przeciwnika. Co zatem zrobi Klopp? Ma dwie możliwości: przymknie oko na zachowanie swego zawodnika, czym na pewno nieco nadszarpnie swój autorytet lub odsunie go od składu i sam sobie napyta biedy, jeśli chodzi o ustalanie taktyki na najbliższe spotkania. Obie opcje wydają się zatem mało komfortowe…